Czy
osoba sentymentalna może zostać minimalistą? Ciężka sprawa. Ja jestem typem
chomika. To się przyda, tego żal wyrzucić, z tym wiążą się piękne wspomnienia,
a to pamiątka po zmarłym dziadku. Ale staram się nad typ panować i nie obrastać w
rzeczy. Sprzątam, oddaję, sprzedaję, wyrzucam. Ograniczenia stosuję w miarę
możliwości. Ale nigdy minimalistką nie będę.
Niemniej z zainteresowaniem przeczytałam książkę Anny Mularczyk-Meyer Minimalizm po polsku.
Łatwo przegiąć i zacząć obrastać w rzeczy. Nie tylko jeśli chodzi o dom.
Autorka opisuje tu też minimalizm, jako sposób na życie. Sporo porad jest bardzo trafnych.
Autorka opisuje tu też minimalizm, jako sposób na życie. Sporo porad jest bardzo trafnych.
Czasem nie wiemy od czego zacząć sprzątanie, segregowanie rzeczy. To znaczy, niby teoretycznie wiemy, ale ciężko nam się do tego zabrać. Książka podpowiada, daje nam gotowy plan działania. No ale to my sami jednak musimy zacząć porządkować przestrzeń wokół siebie.
Polakom
trudno być minimalistami. Wynika to z naszej przeszłości (stan wojenny, kolejki, okres komunizmu, brak podstawowych produktów lub tych ładnych, modnych wówczas rzeczy itd.) oraz własnych
doświadczeń, choćby z dzieciństwa. Kiedyś nie mieliśmy danych rzeczy, było o
nie ciężko, to teraz sobie odbijamy z nawiązką. Drugą grupę stanowią Ci, którzy
magazynują na wszelki wypadek, bo potem nie będzie lub przyjdą gorsze czasy.
Ciężko wyzbyć się takich zachować, zwłaszcza, że często przechodzą z pokolenia
na pokolenie.
Książka
jest ciekawa. Na pewno skorzystam z wielu porad, ale pamiętajmy, że zawsze
trzeba być sobą i po prostu czuć się dobrze we własnym domu. Nie każdemu jest
dane zostać minimalistą, bo nie będzie wówczas szczęśliwy. Warto jednak
stosować pewne ograniczniki. Przesada w żadną ze stron nie jest dobra.
A
tak na koniec czy podobają Wam się wnętrza, mieszkania urządzone w sposób
minimalistyczny? Mało gadżetów, dużo przestrzeni? Ja przyznam, że owszem ładne
są, ale jakoś tak mało przytulne. Wolę jednak mieć w domu kilka kurzołapów i
lekki, kontrolowany, można by rzec - minimalistyczny, ale jednak, bałagan. Domy
mega czyste, urządzone jak pod linijkę owszem mogą cieszyć oko, ale aż strach usiąść
i napić się tam kawy w obawie, że się rozleje i zaburzy tę idealną przestrzeń.
Zdjęcie
ze strony http://www.moric.pl/salony/polska/lodzkie/lodz
Co do książki nie miałam jej, a mieszkania minimalistyczne odpadają, to nie znaczy, że lubię przepych:)
OdpowiedzUsuńNajlepszy jest złoty środek.
UsuńCiekawa książka
OdpowiedzUsuńja uwielbiam minimalistyczne wnętrza:) ksiązki nie zam.
OdpowiedzUsuńSandicious
Super książka! Salon piękny! *.*
OdpowiedzUsuńja z tymi porządkami mam problem, zrobię gruntowne a potem trochę chomikuj e i znów odgracam półki
OdpowiedzUsuńczytałam podobną książkę, ale innej autorki, wnętrza minimalistyczne są dla mnie trochę za surowe, ja jednak wolę kolorowe ściany i moje obrazy:)
OdpowiedzUsuńChętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńniestety nie mialam mozliwosci jeszcze przeczytac :)
OdpowiedzUsuńMoże ta książka coś poradzi ;)
OdpowiedzUsuńnice post as usual :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.itsmetijana.blogspot.rs/
ooo ciekawa pozycja! muszę koniecznie przeczytać!
OdpowiedzUsuńmoże się przekonam i przeczytam
OdpowiedzUsuńMój Blog - klik!
Minimalistyczne wnętrza uwielbiam. Załączyłaś wizualizacje, więc jest ona "zimna", natomiast nawet minimalistyczne wnętrza (te realne) potrafią być również ciepłe. Mało nie znaczy zimno. Pozostaje jeszcze kwestia kolorystyki, tkanin itd.
OdpowiedzUsuńOdnośnie rzeczy to niestety minimalistką nie będę, chociaż wolę je pochowane.
Ja jednak wolę przytulne wnętrza:)))minimalistką nie będę ale książkę chętnie przeczytam:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńCzytałam i wszystkim polecam. :). Ja hołduję minimalizmowi, co nie oznacza, że mam puste mieszkanie ;). Jest wszystkiego w sam raz :D.
OdpowiedzUsuńChyba się skusze i przeczytam:)
OdpowiedzUsuńuściski śle:)
heh.. wyobraziłam sobie dzieciaki w takiej białej przestrzeni.. zaraz by było bardziej kolorowo :)
OdpowiedzUsuńJa tez chomik:D
OdpowiedzUsuńA co do mieszkania, to nie mam za dużo pierdół na wierzchu, żeby ich nie odkurzać;))
Uwielbiam minimalistyczny styl ;) staram się powoli wdrażać z swoje życie ale ciężko idzie;)
OdpowiedzUsuńnie znam książki :(
OdpowiedzUsuńJa tam wolę jak wszystko jest z umiarem. Ani mało, ani dużo...
OdpowiedzUsuńMatko, poczekalnia w mojej przychodni jest przytulniejsza niż ten salon. Brrr...
OdpowiedzUsuńJa lubie domowe wnetrza, zeby bylo przytulnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nie potrzeba takiej mi książki by znać zasadę minimalizmu;p
OdpowiedzUsuńUwielbiam minimalistyczne rozwiązania :)
OdpowiedzUsuńMi bardzo podobają się wnętrza minimalistyczne ale wiem, że nigdy w takim nie będę mieszkać. Też jestem sentymentalna i trudno mi się czasem pożegnać z rzeczami:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania.
Mnie ta ksiązka ciekawi już od jakiegoś czasu:). Całkowitego minimalizmu w moim wykonaniu sobie nie wyobrażam, ale ogromnie by się przydało wprowadzić go w sferze ubraniowej, mam ich za dużo, są wszędzie :D (pewnie sąsiedzi mi w nocy podrzucają swoje ;)) a ja i tak nie mam się w co ubrać. Co do minimalistycznych wnętrz to podobają mi się ale nie wiem czy ja sama dobrze bym się w nich czuła :)
OdpowiedzUsuńMinimalizm to jest to :)
OdpowiedzUsuńprzydała by mi sei ta ksiazka;)
OdpowiedzUsuńJa preferuję takie przytulne! :)
OdpowiedzUsuńJestem właśnie taką osobą, która stara się łączyć upodobanie do minimalizmu i to, że jestem sentymentalna :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się takie minimalistyczne wnętrza, ale tylko do pooglądania, ja się lepiej czuje w przytulnych. Niestety ale raczej jestem typem chomika i lubię przechowywać rzeczy "bo możne kiedyś się przyda". Staram się to ograniczać, ale też bez przesady, bo kilka razy zdarzyło mi się wyrzucić coś i potem żałować :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na taką lekturę - uważam, że warto czytać takie książki dla swojego własnego rozwoju i uporzadkowania głowy :) Dzięki za tę pozycję - na pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
http://www.hushaaabye.blogspot.com
Książki nie znam, ale chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńMinimalizm w jednym pokoju, dzielony z dwulatkiem się wyklucza ;) Niemniej miło popatrzeć. Tym milej, że wiem, iż nigdy takiego wnętrza mieć nie będę, bo całą harmonię zburzą zapewne konsola, kable i inne pierdoły Przyszłego ;)
Minimalistką nigdy nie będę, a we wnętrzach takich jak na zdjęciu czuję się obco i zawszę boję się, że naruszę ten idealny ład. Ale staram się ograniczać chomikowanie, bo wiem, że w pewnym momencie może stać się kłopotliwe. Co kto lubi, myślę, że dobrze jest znaleźć równowagę ;)
OdpowiedzUsuńAle to musi być ciekawa książka. Faktycznie w polskich realiach trudno o zachowanie minimalizmu. Ja uwielbiam minimalizm w modzie, desingu, u mnie w mieszkaniu - bo jest przestrzeń, ale muszę mieć dodatki, które ocieplają jego wizerunek :) Myślę, że moja wewnętrzna romantyczka/artystka coraz częściej dogaduje się z Panią Wiem Wszystko Najlepiej :)
OdpowiedzUsuńRównież nie podobają mi się minimalistyczne wnętrza, białe meble i brak dodatków, lubię, żeby było kolorowo i przytulnie. A do książek o minimalizmie podchodzę z rozbawieniem, właśnie sprzedaję swoje książki zalegające na półkach. Niektóre z bólem serca. A taka, traktująca o pozbywaniu się rzeczy, to przecież kolejna rzecz, prawda?
OdpowiedzUsuńNadmiar minimalizmu zwłaszcza we wnętrzu to nie najlepsze dla mnie rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńCzasem warto zostawić pewne rzeczy aby potem z uśmiechem na twarzy do nich wrocic:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam wcześniej o tej książce. Ciekawa propozycja :) Jak dla mnie mieszkania w stylu minimalistycznym są aż nadto przesadzone i trochę mało realne w utrzymaniu w pierwotnym stanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
VANILLAMADNESS.com
Polecam książkę "Mniej" Marty Sapały
OdpowiedzUsuńwww.puffa.pl
Ja z pewnością też minimalistką nie będę :) Lubię ład i porządek, ale podobnie jak Ty wolę jak jest przytulnie, salon z przykładowego zdjęcia kompletnie mi się nie podoba :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę miałam zamiar przeczytać, ale jakoś o niej zapomniałam, teraz mi przypomniałaś :)
Nam się bardzo podobają minimalistyczne wnętrza, tylko w naszym przypadku coś nie wychodzi. Choć pozbędziemy się zbędnych rzeczy i tak miejsca nie chce nam przybyć :)
OdpowiedzUsuńMinimalistka nie jestem, ale zbieraczem też nie. Jak coś nie potrzebne oddaje bądź do kontenera :) najgorzej jednak rozstać się z ciuchami.
OdpowiedzUsuńMoja babcia to wielka zbieraczka. Nie wyobrażam sobie jakie rzeczy chowa po pawlaczach, schowkach, piwnicach i komórkach. Jakiś czas temu wyjęła z szafy strój mojego taty i jego siostry z balu przebierańców jak miał 7 lat.