wtorek, 8 września 2015

Minimalizm po polsku

Czy osoba sentymentalna może zostać minimalistą? Ciężka sprawa. Ja jestem typem chomika. To się przyda, tego żal wyrzucić, z tym wiążą się piękne wspomnienia, a to pamiątka po zmarłym dziadku. Ale staram się nad typ panować i nie obrastać w rzeczy. Sprzątam, oddaję, sprzedaję, wyrzucam. Ograniczenia stosuję w miarę możliwości. Ale nigdy minimalistką nie będę.

Niemniej z zainteresowaniem przeczytałam książkę Anny Mularczyk-Meyer Minimalizm po polsku.

Łatwo przegiąć i zacząć obrastać w rzeczy. Nie tylko jeśli chodzi o dom.
Autorka opisuje tu też minimalizm, jako sposób na życie. Sporo porad jest bardzo trafnych.


Czasem nie wiemy od czego zacząć sprzątanie, segregowanie rzeczy. To znaczy, niby teoretycznie wiemy, ale ciężko nam się do tego zabrać. Książka podpowiada, daje nam gotowy plan działania. No ale to my sami jednak musimy zacząć porządkować przestrzeń wokół siebie.

Polakom trudno być minimalistami. Wynika to z naszej przeszłości (stan wojenny, kolejki, okres komunizmu, brak podstawowych produktów lub tych ładnych, modnych wówczas rzeczy itd.) oraz własnych doświadczeń, choćby z dzieciństwa. Kiedyś nie mieliśmy danych rzeczy, było o nie ciężko, to teraz sobie odbijamy z nawiązką. Drugą grupę stanowią Ci, którzy magazynują na wszelki wypadek, bo potem nie będzie lub przyjdą gorsze czasy. Ciężko wyzbyć się takich zachować, zwłaszcza, że często przechodzą z pokolenia na pokolenie.

Książka jest ciekawa. Na pewno skorzystam z wielu porad, ale pamiętajmy, że zawsze trzeba być sobą i po prostu czuć się dobrze we własnym domu. Nie każdemu jest dane zostać minimalistą, bo nie będzie wówczas szczęśliwy. Warto jednak stosować pewne ograniczniki. Przesada w żadną ze stron nie jest dobra.


A tak na koniec czy podobają Wam się wnętrza, mieszkania urządzone w sposób minimalistyczny? Mało gadżetów, dużo przestrzeni? Ja przyznam, że owszem ładne są, ale jakoś tak mało przytulne. Wolę jednak mieć w domu kilka kurzołapów i lekki, kontrolowany, można by rzec - minimalistyczny, ale jednak, bałagan. Domy mega czyste, urządzone jak pod linijkę owszem mogą cieszyć oko, ale aż strach usiąść i napić się tam kawy w obawie, że się rozleje i zaburzy tę idealną przestrzeń.

45 komentarzy:

  1. Co do książki nie miałam jej, a mieszkania minimalistyczne odpadają, to nie znaczy, że lubię przepych:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja uwielbiam minimalistyczne wnętrza:) ksiązki nie zam.
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  3. Super książka! Salon piękny! *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. ja z tymi porządkami mam problem, zrobię gruntowne a potem trochę chomikuj e i znów odgracam półki

    OdpowiedzUsuń
  5. czytałam podobną książkę, ale innej autorki, wnętrza minimalistyczne są dla mnie trochę za surowe, ja jednak wolę kolorowe ściany i moje obrazy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. niestety nie mialam mozliwosci jeszcze przeczytac :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nice post as usual :)

    http://www.itsmetijana.blogspot.rs/

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo ciekawa pozycja! muszę koniecznie przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  9. Minimalistyczne wnętrza uwielbiam. Załączyłaś wizualizacje, więc jest ona "zimna", natomiast nawet minimalistyczne wnętrza (te realne) potrafią być również ciepłe. Mało nie znaczy zimno. Pozostaje jeszcze kwestia kolorystyki, tkanin itd.
    Odnośnie rzeczy to niestety minimalistką nie będę, chociaż wolę je pochowane.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jednak wolę przytulne wnętrza:)))minimalistką nie będę ale książkę chętnie przeczytam:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam i wszystkim polecam. :). Ja hołduję minimalizmowi, co nie oznacza, że mam puste mieszkanie ;). Jest wszystkiego w sam raz :D.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba się skusze i przeczytam:)
    uściski śle:)

    OdpowiedzUsuń
  13. heh.. wyobraziłam sobie dzieciaki w takiej białej przestrzeni.. zaraz by było bardziej kolorowo :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja tez chomik:D
    A co do mieszkania, to nie mam za dużo pierdół na wierzchu, żeby ich nie odkurzać;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam minimalistyczny styl ;) staram się powoli wdrażać z swoje życie ale ciężko idzie;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja tam wolę jak wszystko jest z umiarem. Ani mało, ani dużo...

    OdpowiedzUsuń
  17. Matko, poczekalnia w mojej przychodni jest przytulniejsza niż ten salon. Brrr...

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja lubie domowe wnetrza, zeby bylo przytulnie :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. nie potrzeba takiej mi książki by znać zasadę minimalizmu;p

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam minimalistyczne rozwiązania :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mi bardzo podobają się wnętrza minimalistyczne ale wiem, że nigdy w takim nie będę mieszkać. Też jestem sentymentalna i trudno mi się czasem pożegnać z rzeczami:)

    Pozdrawiam,
    Ania.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mnie ta ksiązka ciekawi już od jakiegoś czasu:). Całkowitego minimalizmu w moim wykonaniu sobie nie wyobrażam, ale ogromnie by się przydało wprowadzić go w sferze ubraniowej, mam ich za dużo, są wszędzie :D (pewnie sąsiedzi mi w nocy podrzucają swoje ;)) a ja i tak nie mam się w co ubrać. Co do minimalistycznych wnętrz to podobają mi się ale nie wiem czy ja sama dobrze bym się w nich czuła :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem właśnie taką osobą, która stara się łączyć upodobanie do minimalizmu i to, że jestem sentymentalna :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Podobają mi się takie minimalistyczne wnętrza, ale tylko do pooglądania, ja się lepiej czuje w przytulnych. Niestety ale raczej jestem typem chomika i lubię przechowywać rzeczy "bo możne kiedyś się przyda". Staram się to ograniczać, ale też bez przesady, bo kilka razy zdarzyło mi się wyrzucić coś i potem żałować :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Od dawna mam ochotę na taką lekturę - uważam, że warto czytać takie książki dla swojego własnego rozwoju i uporzadkowania głowy :) Dzięki za tę pozycję - na pewno się skuszę :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
    http://www.hushaaabye.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Książki nie znam, ale chętnie po nią sięgnę.
    Minimalizm w jednym pokoju, dzielony z dwulatkiem się wyklucza ;) Niemniej miło popatrzeć. Tym milej, że wiem, iż nigdy takiego wnętrza mieć nie będę, bo całą harmonię zburzą zapewne konsola, kable i inne pierdoły Przyszłego ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Minimalistką nigdy nie będę, a we wnętrzach takich jak na zdjęciu czuję się obco i zawszę boję się, że naruszę ten idealny ład. Ale staram się ograniczać chomikowanie, bo wiem, że w pewnym momencie może stać się kłopotliwe. Co kto lubi, myślę, że dobrze jest znaleźć równowagę ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ale to musi być ciekawa książka. Faktycznie w polskich realiach trudno o zachowanie minimalizmu. Ja uwielbiam minimalizm w modzie, desingu, u mnie w mieszkaniu - bo jest przestrzeń, ale muszę mieć dodatki, które ocieplają jego wizerunek :) Myślę, że moja wewnętrzna romantyczka/artystka coraz częściej dogaduje się z Panią Wiem Wszystko Najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Również nie podobają mi się minimalistyczne wnętrza, białe meble i brak dodatków, lubię, żeby było kolorowo i przytulnie. A do książek o minimalizmie podchodzę z rozbawieniem, właśnie sprzedaję swoje książki zalegające na półkach. Niektóre z bólem serca. A taka, traktująca o pozbywaniu się rzeczy, to przecież kolejna rzecz, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  30. Nadmiar minimalizmu zwłaszcza we wnętrzu to nie najlepsze dla mnie rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Czasem warto zostawić pewne rzeczy aby potem z uśmiechem na twarzy do nich wrocic:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie wiedziałam wcześniej o tej książce. Ciekawa propozycja :) Jak dla mnie mieszkania w stylu minimalistycznym są aż nadto przesadzone i trochę mało realne w utrzymaniu w pierwotnym stanie.

    Pozdrawiam,
    VANILLAMADNESS.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Polecam książkę "Mniej" Marty Sapały
    www.puffa.pl

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja z pewnością też minimalistką nie będę :) Lubię ład i porządek, ale podobnie jak Ty wolę jak jest przytulnie, salon z przykładowego zdjęcia kompletnie mi się nie podoba :)
    Książkę miałam zamiar przeczytać, ale jakoś o niej zapomniałam, teraz mi przypomniałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nam się bardzo podobają minimalistyczne wnętrza, tylko w naszym przypadku coś nie wychodzi. Choć pozbędziemy się zbędnych rzeczy i tak miejsca nie chce nam przybyć :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Minimalistka nie jestem, ale zbieraczem też nie. Jak coś nie potrzebne oddaje bądź do kontenera :) najgorzej jednak rozstać się z ciuchami.
    Moja babcia to wielka zbieraczka. Nie wyobrażam sobie jakie rzeczy chowa po pawlaczach, schowkach, piwnicach i komórkach. Jakiś czas temu wyjęła z szafy strój mojego taty i jego siostry z balu przebierańców jak miał 7 lat.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz i Waszą obecność u mnie :)