Czy
to jakie ubrania zakładamy będąc w domu ma znaczenie?
Hmmm...
W domu stawiamy raczej na wygodę, ale wygoda nie oznacza niechlujstwa.
Często
jest tak, że gdy nie możemy doprać jakiejś rzeczy lub starci ona swój kształt,
odkładamy ją na półeczkę mówiąc - będzie pod domu.
I
tak mamy oto poplamione, rozciągnięte podkoszulki plus zmechacone dresy. Jest
nam wygodnie, ale czy tak naprawdę czujemy się w tych rzeczach dobrze?
Jasne, że można i wiele osób tak właśnie chodzi ubranych po domu, bo to w końcu tylko na chwilę. Potem zakładamy coś bardziej eleganckiego, ładnego np. do pracy/na uczelnię. I czujemy się inaczej. A co się stanie, gdy już nie będziemy tak często wychodzić z domu, bo np. będziemy na emeryturze lub nasz urlop macierzyński przeciągnie się na kilka lat? Ponieważ wcześniej mieliśmy już ten nawyk chodzenia niechlujnie ubrani w domu, okazuje się nagle, że teraz właśnie tak wyglądamy cały dzień, a w konsekwencji może się zdarzyć, że i do sklepu czy na spacer z dzieckiem nie chce się nam przebrać.
Jasne, że można i wiele osób tak właśnie chodzi ubranych po domu, bo to w końcu tylko na chwilę. Potem zakładamy coś bardziej eleganckiego, ładnego np. do pracy/na uczelnię. I czujemy się inaczej. A co się stanie, gdy już nie będziemy tak często wychodzić z domu, bo np. będziemy na emeryturze lub nasz urlop macierzyński przeciągnie się na kilka lat? Ponieważ wcześniej mieliśmy już ten nawyk chodzenia niechlujnie ubrani w domu, okazuje się nagle, że teraz właśnie tak wyglądamy cały dzień, a w konsekwencji może się zdarzyć, że i do sklepu czy na spacer z dzieckiem nie chce się nam przebrać.
Czy
ma to wpływ na nasze samopoczucie? Niestety tak. Nagle sami zauważamy, że nie
wyglądamy dobrze. Czujemy się mało atrakcyjnie i spada nasza samoocena.
Paradoksalnie,
Ci, którzy spędzają w domu najwięcej czasu, zakładają byle jakie ubrania,
rozciągnięte dresy, natomiast te osoby, które częściej przebywają po za własnym
mieszkaniem, kiedy już w nim zostają, przywiązują jednak większą wagę do stroju
i chcą wyglądać dobrze.
Nie
chodzi o to, by wystroić się, założyć szpilki i nową sukienkę, ale by połączyć
wygodę z dobrze wyglądającymi ubraniami. Dopasowana bluzka i fajne spodnie
dresowe lub legginsy plus luźniejsza koszulka. Może to też być dresowa sukienka
lub wygodne jeansy. A z tych poplamionych, rozdartych rzeczy, to lepiej zrobić szmatkę.
Co
do butów to zależy - można kapcie czy klapki, ale można i trampki np. takie
http://trampki.sklep-luz.pl/.
Warto
też, jeśli faktycznie okaże się, że nie mamy zbyt dużo ubrań w których
moglibyśmy chodzić po domu, a te zniszczone zlikwidowaliśmy, wybrać się do
sklepu i kupić nowe rzeczy, w których będziemy się czuć dobrze i wygodnie.
A co
Wy zakładacie najczęściej będąc w domu?
WARTO ZOBACZYĆ TEŻ:
W domu ubieram się wygodniej ,ale zawsze przywiązuję wagę do tego żeby wyglądać dobrze. W końcu my nie wychodzimy,ale kto wie kto do nas niespodziewanie zawita :) Wyjątkiem są dni kiedy jestem po prostu chora czy gorzej się czuję.
OdpowiedzUsuńMasz rację - będą w domu też należy wyglądać schludnie. Żadnych porwanych, poplamionych czy wyciągniętych ubrań. Ja najczęściej noszę spodnie od dresu i jakąś dopasowaną bluzeczkę.
OdpowiedzUsuńTeż już kilkukrotnie pisałam o tym, że w domu też musimy dobrze wyglądać, żeby czuć się dobrze ze sobą. Jak my kobiety mamy czuć się piękne chodząc po domu w poplamionych i rozciągniętych ciuchach. Szczególnie młode mamy które większość czasu spędzają w domu i właśnie w tych ciuchach powinny zadbać o swoją garderobę.
OdpowiedzUsuńJasne liczy się wygoda, ale dobrze dobrane dresy też mogą być sexy :)
..chyba nie chodziło o sexy.
UsuńCo jakiś czas staram się odświeżyć "domowe" ubrania, jednak szczerze mówiąc szkoda mi kasy na kupowanie np. dresu tylko na po domu. Wybieram więc zakupy w lumpeksach - niestety na spodnie dresowe trudno mi trafić, więc siłą rzeczy dominuja u mnie właśnie takie rozciągnięte (jedne pamiętają czasy podstawówki!! mają ponad 17 lat!).
OdpowiedzUsuńCo do plam - o nie nie trudno - gotowanie, sprzątanie, dziecko i plamy gotowe. Trudno po każdej plamie wymieniać na nowe.
Można też zainwestować w fartuch ;) ;) Zawsze to jakaś ochrona dla plam. Choć ja akurat nie mam. Ale widziałam ostatnio takie fajne, zmywalne - bawełniane, ale powlekane specjalnym tworzywem, które łatwo wyczyścić.
UsuńPracuję w domu gdyż prowadzimy swoją działalność z mężem. W tej sytuacji mogłabym siedzieć w rozciągniętej bluzce i brudnych dresach. Ale tak nie jest fakt, że stawiam na wygodę - ale wybieram sukienki, jakiej fajne tuniki w połączeniu z leginsami - maluję się codziennie, co prawda nie jest to pełny makijaż podkład puder itd. Gdybym robiła inaczej moje samopoczucie byłoby masakryczne.
OdpowiedzUsuńJa jak tylko wracam do domu wskakuje w leginsy i jakąś cienką bluzeczkę. I nie czuję się jakoś gorzej. W leginsach też można wyglądać atrakcyjnie :)
OdpowiedzUsuńLegginsach jak najbardziej - sama często je ubieram.
Usuńja w domu uwielbiam nosić bardzo luźne nie zobowiązujące ubrania, najlepiej jakiś dresik lub leginsy i jestem w niebie :)
OdpowiedzUsuńOj ja tak miałam, że po domu chodziłam w byle czym.. A potem faktycznie to się przekładało na wygląd zewnętrzny i poza domem. Ostatnio jednak zrobiłam porządek w szafie, powyrzucałam te byle jakie ubrania i staram się w domu też w miarę ładnie wyglądać. I czuję się też o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńWygoda to podstawa, choć nie powiem, dobrze jest też w domu atrakcyjnie wyglądać. Ja także lubię legginsy i do tego jakaś ładna koszulka oraz kapcie:))) Przy dzieciach raczej nie ubieram już spódnic, bo było by ciężko bawić się na podłodze w spódnicy:(
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ja po domu zazwyczaj też chodzę w legginsach i koszulce :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, często się mówi: "a będzie po domu..." :). Ja obecnie najczęściej w leginsach ciążowych się toczę... :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńPo domu ma być wygodnie, więc albo dżinsy i top albo legginsy :))
OdpowiedzUsuńDresy ;) I wygodną bluzkę. Ale jak wychodzimy, to ubieramy się bardziej elegancko.
OdpowiedzUsuńU mnie również podobnie, w domu stawiam na luz i wygodę. Zwłaszcza, że na razie na 2 maluchach się skupiam, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMasz rację nie warto przetrzymywać poplamionych lub dziurawych ubrań. Taki zestaw mam do pracy w ogródku i tyle. W domu też chcę się czuć dobrze i wygodnie :D
OdpowiedzUsuńJa zawsze staram się aby rzeczy po domu dobrze się prezentowały, w końcu nie można zniechęcać partnera :)
OdpowiedzUsuńOczywiście noszę dresiwo :D Zazwyczaj stawiam na obcisłe legginsy i trochę dłuższy t-shirt. Nie lubię się stroić po domu, bo mam duży biust i wszystko co jem/piję na obiad/kolację może przez nieuwagę wylądować od razu na koszulce, więc szkoda mi ubrań, bo niektóre plamy mogłyby się nie doprać ;) Podobnie muszę uważać z myciem zębów ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ubrania domowe, to stawiam przede wszystkim na ciepłote i wygodę :)
OdpowiedzUsuńTo, co zakładamy, ma ogromny wpływ na samopoczucie. Widzę po sobie :)
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się jednak z tym: "Paradoksalnie, Ci, którzy spędzają w domu najwięcej czasu, zakładają byle jakie ubrania, rozciągnięte dresy, natomiast te osoby, które częściej przebywają po za własnym mieszkaniem, kiedy już w nim zostają, przywiązują jednak większą wagę do stroju i chcą wyglądać dobrze."
Ja, z uwagi na charakter pracy, większość czasu spędzam w domu i WŁAŚNIE DLATEGO przykładam wagę do ubrania :) Jakbym miała przez większość czasu chodzić w powyciąganych dresach, chyba wpadłabym w depresję.
To świetnie, że nie powielasz tego schematu. Coraz więcej osób zaczyna przywiązywać uwagę do tego jakie ubrania nosi w domu. Niestety nadal wiele kobiet, które pozostają w domu ze względu na charakter pracy lub opiekę nad dziećmi, zakłada byle jakie ubrania lub nawet część dnia spędza w szlafroku czy piżamie - co własnie może przyczynić się do spadku dobrego samopoczucia.
UsuńZazwyczaj chodzę po domu w tym w czym wychodzę do pracy. Nie widzę potrzeby ciągłego przebierania się.
OdpowiedzUsuńu mnie strój wygodny, koszulka z którkim rekawem i spodnie spotrowe. chętnie bym się bardziej wystroiła, ale przy małym dziecku , gdy trzeba być ciągle w ruchu i na nogach nie widze sensu i jest nie wygodnie:)
OdpowiedzUsuńu mnie to zawsze legginsy i bluza :)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Też czasem ubieram jakies szmaty po domu wtedy źle sie czuje;p ale musze przejrzęć szafe ;p
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że kiedy mieszkałam jeszcze w domku jednorodzinnym z rodzicami - wówczas zdarzało mi się wyglądac jak jakiś hmm?..kloszard :D Od kiedy jednak przeprowadziłam się z mężem do mieszkania, jakoś bardziej przywiązuję wagę do "domowego image'u :P" Może to dlatego, że ograniczyłam ilośc ubrań w ogóle, a może świadomość, że w każdej chwili ktoś może zastukać do drzwi (a to ja musze otworzyć - no bo któż inny)tak na sprawę podziałałą.. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam: Aronkowa.blogspot.com
Ja stawiam na wygodę chodząc po domu,dlatego jak najbardziej podoba mi się pomysł;)
OdpowiedzUsuńW domu ubieram się wygodnie. Nie wyobrażam sobie, by się męczyć w dopasowanych i bardzo eleganckich ciuchach. Jednak dbam o to, by rzeczy "po domu" mimo, że wygodne, były też schludne i czyste. Brudnym, powyciąganym rzeczom mówię nie.
OdpowiedzUsuństereotyp ciuchów po domu odchodzi na szczęście w zapomnienie i coraz chętniej dbamy o to, by w domu tez ładnie wyglądać :)
OdpowiedzUsuńja chodze byle jak po domu... i dobrze mi w sumie tak :))
OdpowiedzUsuńNajczęściej chodzę w piżamie, a przynajmniej w spodniach od piżamy lub w dresie. Jednak jak mam wolny dzień to spędzam godziny na robieniu makijażu i ładnej fryzury :)
OdpowiedzUsuńJeansy i t-shirt i dawno już wyzbyłem sie mody na donaszanie zniszczonych rzeczy po domu
OdpowiedzUsuńLidia i pytanie do Ciebie z innej polki - gry i programy edukacyjne dla dzieci do nauki języka niemieckiego i ortografii polskiej ?!?! Podpowiedz gdzie szukać ?!
Może coś takiego:
Usuńhttp://www.superkid.pl/niemiecki-dla-dzieci-online
http://www.ortografka.pl/
http://pisupisu.pl/2/ortografia
http://www.lulek.tv/games/category/42/klasy-1-3
My mamy też takie gry edukacyjne z Akademii Umysłu tu można kupić http://www.akademia-umyslu.pl/
:)
W domu ma byc wygodnie i niezobowiazujaco. Ale ja zwracam tez uwage na to, by nie byly to ubrania zbyt dla mnie cenne czy wazne. Szkoda mi porzadnych, fajnych ciuchow 'do garow', bo wiadomo:plamy, zapachy, zwlaszcza przy gotowaniu obiadu. Takie rzeczy tez pierze sie czesciej, niz te 'wychodne', wiec dni ich dobrej ich jakosci sa sila rzeczy policzone. Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis. Cała prawda. Ja sama stawiam na wygodę ale noe lubię w domu wyglądać jak wyjęta z gardła. To, co mamy na sobie odzwierciedla mas w środku.
OdpowiedzUsuńWięcej takich ciekawych i życiowych postów :)
Pozdrawiam cieplutkoooo :)
Ja w domu zazwyczaj latam w wygodnych ciuchach, ktore szybko brudze robia ciacho czy obiad :P
OdpowiedzUsuńOj skąd ja to znam. Bardzo długo robiłam tak, że znoszone ciuchy stawały się tymi "po domu". Jednak przy ostatnim "jesiennym" wietrzeniu szafy pozbyłam się takich ciuchów. A że przez przypadek zamówiłam za dużą bluzę z http://www.diversesystem.com/kolekcja-damska/bluzy.html to ona się stała moim domowym lookiem ;) Do tego najzwyklejsze leginsy i wygodniej być nie może ;)
OdpowiedzUsuńJa w domu ubieram się luźno, pracuje w domu ale nigdy nie,zakładam brudnych czy podartych ubrań. Często również mam spotkania na zewnątrz wówczas już rano ubieram się odpowiednio.na,spotkanie.
OdpowiedzUsuńJa stawiam na wygodę po domu. Co nie znaczy, że są to poplamione podkoszulki. Po prostu sportowy, luźny styl.
OdpowiedzUsuńNo niektórym to się zasiedziało na tyle w domu, że aż brak słów...Trochę nie rozumiem takiego podejścia, że w domu to można wyglądać byle jak. Bo tak jak ładnie napisałaś ubranie ma wpływ na nasze samopoczucie. Ja pracuję w domu, więc w sumie mogłabym chodzić przez cały dzień w pidżamach, a tu nic bardziej mylnego. Strój sportowy, luźny i wygodny, ale spokojnie nie wstydzę się otwierać w nim drzwi obcym ludziom ;) Nawet makijaż jest ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam czegoś takiego jak ubrania po domu. W moim domu rodzinnym stanowiło to normę, przez co właśnie domownicy przyzwyczajali się, że lepsze ubrania są tylko na wyjścia publiczne i rzadko je zakładali.
OdpowiedzUsuńUbranie "po domu" kojarzy mi się z dzieciństwem, gdzie mama kazała się przebierać szybciutko np. po szkole by nie zniszczyć ładnych ubrań.
OdpowiedzUsuńSama też mam taką półeczkę, choć zazwyczaj się nie przebieram, chyba, że mam taki cały dzień lenistwa lub sprzątania.