Czysty,
posprzątany dom. Dotrzymanie terminów zleceń. Nauczenie się kolejnej partii
materiału do egzaminu. Są to codzienne sprawy o których myślimy i z którymi chcemy się
szybko uporać.
Denerwujemy
się, kiedy tego nie osiągamy. Działamy, a naszej pracy nie widać. Mamy
wrażenie, że wszystko stoi w miejscu. Oglądamy piękne, czyste domy na
instagramie lub blogach i zastanawiamy się, jak ona to robi i jeszcze pracuje,
zajmuje się dziećmi i ma czas na przyjemności...
Zasada
1 minuty.
Jest
to może dla wielu znana już reguła. Prosta, ale naprawdę działa.
To,
czego zrobienie zajmie Ci minutę lub mniej - zrób od razu.
Leży
papierek/zabawka/brudny kubek na stole - odłóż, wyrzuć, zrób coś z tym.
Kiedyś przeczytałam wypowiedź jednej mamy, że po co układać wciąż te zabawki, jak za chwile znowu leżą na ziemi. Częściowo miała rację, ale z drugiej strony, czy to tak milo patrzeć na ciągły bałagan w mieszkaniu? A tu wystarczy zasada 1 minuty. Podnoszę miśka z podłogi i bęc do pudelka. Może i za chwilę będzie znów leżał na środku salonu, ale przez pewien czas mamy obraz względnego porządku. Poza tym te porozrzucane rzeczy narastają, piętrzą się i w końcu zasada 1 minuty przestanie działać, bo na posprzątanie góry zabawek oraz akcesoriów około dziecięcych będziemy potrzebowali godziny albo więcej. Może to spowodować zniechęcenie i będzie nam się trudno zabrać za sprzątanie.
Są
też sytuacje, kiedy wiem, że dana sprawa jest skomplikowana i zajęła by mi zbyt dużo czasu. Jeśli
czegoś nie umiem zrobić - proszę pomoc. Są osoby, którym ambicja nie pozwala przyznać się, że czegoś nie
potrafią i męczą się z danym problemem. Często same służą radą, ale kiedy to one jej potrzebują, coś je blokuje. Nie bójmy się prosić o pomoc lub korzystać usług profesjonalistów - zależy o jaką sprawę chodzi. Ja na przykład
kompletnie nie znam się na sprawach podatkowych, fakturach, księgowości. Nawet nie wiem jak wypełnić PIT i
korzystam z usług profesjonalisty w tej kwestii, jest teraz mnóstwo różnych
firm np. http://finka.pl/. Może i sama bym to wypełniła, ale jeśli nie muszę tego robić osobiście i wiem, że byłoby to dla mnie zbyt skomplikowane, to po co. Cenię swój czas i... nerwy. :)
Do
zadań trudnych, lecz takich, z którymi wiemy, że sobie poradzimy, ale ciężko
nam się za nie zabrać, trzeba podejść raz, a porządnie. Zebrać się w sobie.
Przysiąść i nie odpuścić dopóki się z tym nie uporamy. Przerywanie zadania nie sprawiającego nam przyjemności i niełatwego do tego, a które musimy wykonać,
działa na naszą niekorzyść. Ciężko bowiem powrócić do niego, nawet jeśli
większość pracy mamy już za sobą.
Po zakończeniu warto zrobić sobie małą nagrodę lub zająć się czymś, co naprawdę lubimy robić - tak dla równowagi. :)
Po zakończeniu warto zrobić sobie małą nagrodę lub zająć się czymś, co naprawdę lubimy robić - tak dla równowagi. :)
Ustalmy
sobie też zasadę - jedno trudniejsze zadanie na dzień (no chyba, że jesteśmy w
pracy, szef nas ciśnie - ale to już inna sprawa).
Zasady
te mogą się przydać każdemu - nieważne czy studiujemy, pracujemy albo prowadzimy dom i zajmujemy się dziećmi. W każdej sferze życia czekają na nas
różne zadania, problemy. Tylko od naszego nastawienia, zaangażowania oraz planu działania, będzie zależeć, jak sobie szybko z tym poradzimy. I nie
bójmy się korzystać z pomocy - męża, przyjaciółki, mamy, kolegi z pracy. Nie jesteśmy przecież samotną wyspą ani też alfą i omegą. Nie znamy się na wszystkim. Często
innym też zależy na tym, żeby coś było szybko zrobione, więc mogą nam chętnie
pomóc. Muszą tylko wiedzieć, że tego potrzebujemy.
WARTO ZOBACZYĆ TEŻ:
urocze to zdjęcie!:)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńTa zasada jest genialna w swojej prostocie,ale zdarza mi się o niej zapominać :)
OdpowiedzUsuńMnie czasem też. ;)
UsuńJa jestem leniem, do tego stopnia, że jak na stole w salonie leży talerz, a ja akurat skończyłam pić herbatę, to potrafię odnieść sam kubek bo talerza już mi się nie chce :p
OdpowiedzUsuńZabawek nie sprzątam bo zarz znowu będzie bałagan, nawet miseczki, pojemniki i inne rzeczy które syn rano wyciągnie z szafki leżą cały dzień bo tak to przynajmniej go nie korcą.
A pity od zawsze rozliczam sama, co wiecej dopiero od ok 3 lat korzystam z programu, tak to robiłam to ręcznie.
Czyli widzę, że działamy odwrotnie. ;) :)
UsuńJa jeszcze nigdy nie rozliczałam PITa sama. W takich sprawach rachunkowych jestem kompletnie zielona. ;)
Ale na to miejsce każdy może sobie dać coś innego, z czym sobie nie radzi. Sprawy podatkowe to tylko mój przykład. : )
Wbrew pozorom wypełnienie formularza jest bardzo proste, wszystko jest napisane - co od czego odjąć, czy dodać. W tamtym roku rozliczałam się z 6 pitów i odliczeń i zajęło mi to może 30 minut.
UsuńOj, jak ja lubie takie poukładane życie, akurat w kwestii porządków i planowania to reguła jednej minuty u mnie działa mimochodem, a zcedowanie zadań na kogoś innego, kto się lepiej ode mnie na tym zna tez nie było łatwe z początku, ale nauczyłam się szanować właśnie swój czas, nerwy i dac możliwość wykazać się ludziom, którzy robią to dobrze :)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasem ciężko się przyznać, że z czymś sobie nie radzimy. Ale cóż, człowiek nie jest specjalistą we wszystkim. Warto skorzystać z pomocy.
Usuńpozdrawiam :)
Podoba mi się ta zasada 1 minuty :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU mnie to działa ale tak przez kilka dni ;(
OdpowiedzUsuńAle warto próbować dalej. :)
UsuńRzeczywiście zasada 1 minuty bardzo ułatwia życie :) też mi się kiedyś wydawało, że po co mam chować zabawkę i klocki jak zaraz wszystko znów z pudełka znajdzie się na podłodze - ale to nieprawda i święta racja, że jeśli systematycznie bym ich nie chowała, ilość porozrzucanych zabawek urosłaby niemiłosiernie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. A na przykład jak mają wpaść niespodziewani goście to o ile mniej roboty z ogarnięciem mieszkania. ;)
UsuńTo bardzo przydatna zasada. Stosuję ją mimochodem. Bardzo ułatwia życie. Pozdrawiam Cie serdecznie.
OdpowiedzUsuńbalakier-style.pl
Najlepiej jak już wejdzie w nawyk, wówczas nawet nie myśli o tym, że sprzątamy. ;)
Usuńpozdrawiam
Kurcze... chcę spróbować wprowadzić tą zasadę... Ciekawe co mi z tego wyjdzie :))
OdpowiedzUsuńWarto spróbować i zobaczysz jakie będą efekty. :)
Usuńmasz 100% racji :) też stosuję tę zasadę minuty tylko do tej pory nie wiedziałam ze taka jest:)
OdpowiedzUsuń☺
Usuńświetna zasada 1 minuty :) ja akurat nie mam problemu, żeby posprzątać po dziecku zabawki :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie. ☺ Są jednak osoby, którym sprawia to trudność, bo nie widzą sensu w ciągłym sprzątaniu.
UsuńZasada jednej minuty jest całkiem sensowna, ja do tej pory niestety rzadko umiem ją wykorzystać... Muszę mieć motywację, wtedy działam jak pokręcona :D
OdpowiedzUsuńCzasem trudno się zmobilizować, ale warto spróbować
Usuńświetny wpis
OdpowiedzUsuńmuszę zacząć tak robić ! :)
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion :)
☺
UsuńPozdrawiam
Niby proste, a nie jak malo osob tak robi :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czasem takie proste rozwiązania są najlepsze. ☺
Usuńbardzo fajna zasada:)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńStosowałam chyba tę metodę 1 minuty nieświadomie, bo o jej istnieniu właśnie się od Ciebie dowiedziałam.Zawsze mama mi powtarza, żeby od razu sprzątać po sobie :)
OdpowiedzUsuńPewnie wiele osób robi tak własnie nieświadomie. :)
Usuńpozdrowienia dla Ciebie i mamy :)
ja już od dawna stosuję zasadę 1 min :) za dużo rzeczy się kumuluje ;))
OdpowiedzUsuńBardzo sprytna zasada. Staram się ją stosować, z różnym skutkiem, ale jest znacznie lepiej z moją prokrastynacją (i bałaganem);)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Wszystko pięknie ładnie, a ja i tak nie ogarniam :P
OdpowiedzUsuńWiele razy sama polecałam innym tę zasadę, jednak łapię się na tym, że.... sama często ją pomijam. Najczęściej przy zmywaniu naczyń, ponieważ u mnie w domu każdy je o innej porze i naczynia po prostu lądują w zlewie. Mam świadomość tego, że to tylko jeden talerzyk i kubek i mogłabym to od razu umyć. Z drugiej jednak strony dobrze wiem, że za godzinę w tym samym zlewie wylądują dwa talerzyki i kubki, a za kolejne pół godziny miseczka i jakieś sztućce i..... w tym momencie robi mi się szkoda wody i wszystko nawarstwia się i w końcu robię jedno mycie sterty naczyń, które mogłabym na bieżąco ogarniać ;)
OdpowiedzUsuńBywają czasem sytuacje, kiedy nie wiadomo co lesze - działanie od razu czy czekanie, ale u mnie jednak sprawdza się lepiej zrobienie czegoś od razu. Potem większa ilość rzeczy do zrobienia trochę mnie zniechęca i odwlekam ten moment rozpoczęcia pracy, co powoduje jeszcze większe narastanie np. przytoczonych tu brudnych naczyń.
Usuńzasada jednej minuty zdecydowanie najlepsza;)
OdpowiedzUsuńNie!!! Zasada jednej minuty może i brzmi ciekawie, ale w moim przypadku jest awykonalna!!!! Zamienia się w zasadę minuty do potęgi n-tej. Zośka to bałaganiarz przeokropny, a Hanka szybko przejmuje zwyczaje starszej siostry!!! Mój dom trwa w wiecznym artystycznym nieładzie. Co ciekawe, gdy posprzątam wieczorem na tip top, rano dziewczyny potrafią w 5 minut zrobić prawdziwy Meksyk!!! Super nianią to ja nie jestem ;).
OdpowiedzUsuńZasada jednej minuty warta jest wprowadzenia w życie. Bardzo ciekawy post. :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie na nowy post.:)
Słyszałam też, że powinno się robić 'po drodze', czyli np. idę z pokoju do kuchni, a po drodze leżą naczynia to zbieram je i przy okazji zanoszę. Idę do łazienki i widzę po drodze porozrzucane ubrania, które nie są pierwszej świeżości, to zabieram je ze sobą i wrzucam do pralki. I pewnie sporo by si,ę znalazło takich przykładów. Wydaje mi się, że ten sposób ma w sobie całkiem dużo sensu;)
OdpowiedzUsuń"Po drodze" i zasada 1 minuty działają w sumie na podobnej zasadzie. :) Jak widzimy kubek, czy brudną koszulkę to wkładamy je tam gdzie ich miejsce. Wykonanie tych czynności zajmuje kilka sekund, a od razu w koło przyjemniej. :)
UsuńU mnie akurat musi być posprzątane po zabwie. Po czymkolwiek zresztą.
OdpowiedzUsuńJetem typową pedantką i muszę mieć no może nie idealny porządek, ale porządek.
Michaś na szczęście jak się go poprosi to potrafi sam po zabawie schować zabwaki do pudełka :)
Mój starszy syn też dba o porządek i mi pomaga, ale córka jest na etapie rozrzucania wszystkiego na około. Najbardziej lubi wyciągać książeczki, robi bałagan w kilka sekund - ciągle je układamy... ;)
Usuńzdecydowanie zasada 1 minuty świetnie się sprawdza :) Szkoda że się o niej czasami zapomina ;)
OdpowiedzUsuńStosuję, mimo, że nie wiedziałam o jej istnieniu. Np gotując obiad jednocześnie myję naczynia i odkładam produkty do lodówki i szafek.
OdpowiedzUsuń:) :)
UsuńNiby to takie proste, a tak często się o tym zapomina :)
OdpowiedzUsuńBardziej kojarzę wersję z pięcioma minutami ;) ale u mnie się to w pracy nie sprawdza kompletnie, bo potem nagle się okazuje, że robię trzy czy cztery takie pięciominutówki w jednym czasie i tak naprawdę zajmują mi znacznie więcej czasu.
OdpowiedzUsuńZnacznie bardziej przemawia do mnie opcja, że wstaję i zbieram 5 zabawek, albo myję pięć garków w przerwie od pracy ;D skuteczniejsze, przynajmniej u mnie.
Fajna ta zasada, ale jestem takim leniem, że nawet nie chce mi się pościelić łóżka, więc u mnie tak średnio by było. ;D
OdpowiedzUsuńWszystkie te zasady staram się stosować i w życiu prywatnym i zawodowym ... I to się po prostu sprawdza :)
OdpowiedzUsuńja chyba niestety jestem tak skrajnie i strasznie leniwa, że dla mnie już nie ma pomocy :c żadnej
OdpowiedzUsuńale bardzo mądry wpis, jakich mało ;) i urocze zdj
będzie mi bardzo miło jeśli wpadniesz zaczytana-oczytana.blogspot.com ^-^ !!
przy zasadzie 1 minuty czasem brakuje tych minut w ciągu godziny, ale zawsze jakoś można dać rade ;)
OdpowiedzUsuńDobra zasada pierwszej minuty. :-)
OdpowiedzUsuńU mnie ta zasada średnio się sprawdza, bo psiaki robią bałagan chyba gorzej niż dzieci. A co gorsza jak jest posprzątane to dobierają się do moich butów, albo potrafią sobie ściągnąć jakieś papiery z półek, albo miśki i robią masakrę. A tak to jak butelka leży na ziemi to się będą nią bawić i bawić:p
OdpowiedzUsuńSuper wpis :) Szczerze mówiąc nie znałam tej zasady, ale muszę zacząć ją stosować :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://monyikafashion.blogspot.com >klik<
Gdybym przestrzegała tej zasady, moje życie byłoby łatwiejsze :D
OdpowiedzUsuńwww.littlecupofart.pl - moda,kultura, ilustracje. :)
Stosuje tę zasadę od dawna, nie wiedziałam, że tak to się nazywa, bardzo mi to ułatwia codzienne życie...
OdpowiedzUsuńOd niedawna pracuje nad sobą i robię wszystko od razu. Po co czekać?
OdpowiedzUsuń