"Może
w poprzednim życiu zrobiłam dla kogoś coś wspaniałego, a w tym dostałam w
nagrodę ciebie. Wolę tak sobie wyobrażać karmę, niż tak jak ty uważać, że
przysługuje nam ograniczona ilość szczęścia."
Jill
Santopolo, "Światło, które utraciliśmy"
Lucy
i Gabriela połączyła nagła siła, fascynacja oparta na emocjach, które trudno
nazwać. Wszystko stało się 11 września 2001 roku. W dniu, którego nie da się
zapomnieć.
Jednak
to nie był ich czas.
Ponowne
przypadkowe spotkanie po roku i kolejna dawka emocji.
Ale czy tym razem będzie
im dane cieszyć się sobą dłużej?
Cóż najbardziej potrafimy sobie komplikować
życie my sami. Nawet jeśli spotkamy
wielką miłość. Taką, która rozpala i daje siłę. Taką, o której marzymy i
poszukujemy całe życie. Może po prostu nie każdy potrafi docenić szczęście jakie go spotkało? Niespokojny duch nie pozwala osiąść w jednym w miejscu.
Dopiero po jakimś czasie, może nawet po wielu latach, uświadamiamy sobie, że
spotkało nas coś niesamowitego, coś o czym inni tylko śnią.
Czy jest możliwość powrotu? Czy jest szansa, by jeszcze wszystko naprawić?
Czy jest możliwość powrotu? Czy jest szansa, by jeszcze wszystko naprawić?
Książka
mówi też o realizacji marzeń oraz pasji, która pcha człowieka do przodu i
nie pozwala siedzieć w jednym miejscu, wymagając przy tym wielu poświęceń.
Fabuła jest bardzo ciekawa, wartka, pełna emocji. Czasem skrajnych.
Niestety życie to nie bajka i jednak więcej jest tych mniej przyjemnych chwil lub bardzo zwyczajnych, monotonnych zdarzeń, które też potrafią człowieka zgasić. Z drugiej strony, gdy nagle przytrafia nam się coś wspaniałego, to co złe idzie w niepamięć.
Niestety życie to nie bajka i jednak więcej jest tych mniej przyjemnych chwil lub bardzo zwyczajnych, monotonnych zdarzeń, które też potrafią człowieka zgasić. Z drugiej strony, gdy nagle przytrafia nam się coś wspaniałego, to co złe idzie w niepamięć.
"Nauczyłeś
mnie, że zawsze trzeba szukać piękna. W ciemności, w ruinach potrafiłeś
odnaleźć światło. Nie wiem, jakie piękno i jakie światło teraz odnajdę. Ale spróbuję.
Zrobię to dla ciebie. Bo wiem, że ty zrobiłbyś dla mnie to samo."
"Niekiedy
życie wlecze się w żółwim tempie, dzień za dniem, aż któregoś razu przytrafia
nam się coś, co sprawia, że zatrzymujemy się, zdając sobie sprawę z
nieubłaganego upływu czasu."
"Niektóre
relacje przypominają jej pożar, są tak potężne, wszechogarniające,
majestatyczne i niebezpieczne. Możesz w nich spłonąć, zanim się zorientujesz,
jak bardzo cię pochłonęły. Inne są podobne do ognia na kominku, który pali się
jednostajnie, dając ciepło i tworząc przytulną atmosferę."
"Nikt
inny nie widział we mnie tego co ty. Rozumiałeś mnie do głębi i nie chciałeś
mnie zmieniać. Pragnąłeś mnie taką, jaka jestem.
Darren pragnął mnie mimo tego, jaka byłam. Nie umiem tego lepiej wyrazić."
Darren pragnął mnie mimo tego, jaka byłam. Nie umiem tego lepiej wyrazić."
Na
wielu polach zaczęłam się podczas lektury identyfikować z główną bohaterką.
Lucy poznajemy jako młodą, pełną entuzjazmu studentkę z planami na życie i karierę. Potem spotyka Gabriela, swoją wielką miłość. Świat wiruje w natłoku emocji. I w końcu Lucy zostaje ze złamanym sercem... Następuje okres stabilizacji. Wychodzi za mąż za Darrena, dobrego człowieka, który potrafi rozbawić ją do łez w nawet najbardziej tragicznym momencie. Praca, kariera. Potem przychodzą na świat dzieci. Ale Gabe nie znika z jej serca. Jest w jej myślach i krótkich spotkaniach, którym zawsze towarzyszą silne emocje.
Lucy poznajemy jako młodą, pełną entuzjazmu studentkę z planami na życie i karierę. Potem spotyka Gabriela, swoją wielką miłość. Świat wiruje w natłoku emocji. I w końcu Lucy zostaje ze złamanym sercem... Następuje okres stabilizacji. Wychodzi za mąż za Darrena, dobrego człowieka, który potrafi rozbawić ją do łez w nawet najbardziej tragicznym momencie. Praca, kariera. Potem przychodzą na świat dzieci. Ale Gabe nie znika z jej serca. Jest w jej myślach i krótkich spotkaniach, którym zawsze towarzyszą silne emocje.
Czy Lucy i Gabriel będą jeszcze szczęśliwi?
Zakończenie z pewnością wywoła skrajne emocje i mieszane uczucia.
Książkę "Światło, które utraciliśmy" pochłonęłam błyskawicznie. Zafundowała mi mnóstwo
emocji.
Premiera
zapowiedziana jest na 5 lipca.
Za
egzemplarz przedpremierowy dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.
Bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką, myślę że mogłaby mi się spodobać
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo w moim typie. Jak tylko pojawi się w księgarniach na pewno ją zakupię...Na razie zapisuję ją do listy książek, które przeczytać muszę.
OdpowiedzUsuńto musi być ciekawa książka.
OdpowiedzUsuńmam ją i czeka w klejce, tak musi kusi
OdpowiedzUsuńkolejną dodaje do mojej listy muszę przeczytać
OdpowiedzUsuń