wtorek, 15 marca 2016

Jak dobrze zacząć dzień?

Jeśli chcesz, aby Twoje marzenia się spełniły, pierwszą rzeczą, jaką musisz zrobić, to obudzić się. J.M. Powell.
Obudzić się w sensie fizycznym, ale i metaforycznym zarazem.

Jak dobrze zacząć dzień?

Przede wszystkim warto zacząć dzień bez pośpiechu, tak by znaleźć chwilkę tylko dla siebie. Napić się spokojnie kawy i przemyśleć kilka spraw lub po prostu wypić ją w ciszy, patrząc przez okno.
Nie robić w pośpiechu kanapek do szkoły lub pracy, nie szukać w szafie odpowiednich ubrań, nie sprawdzać tornistrów dzieci, czy aby wszystko spakowały.


Jednak by miło i dobrze zacząć dzień, trzeba spełnić jeden warunek.
Nastawić budzik pół godziny wcześniej, niż zwykle i wstać, gdy zadzwoni.
Inni domownicy, jeśli chcą, to mogę jeszcze pospać dłużej, a Ty możesz ten czas wykorzystać tylko dla siebie.

Poczucie, że przez te pół godziny nie musimy się spieszyć i możemy robić, co chcemy jest naprawdę przyjemne. Możemy wówczas ułożyć sobie w głowie plan dnia, zrobić ciekawą fryzurę czy przenieść się na chwilę w świat swojej ulubionej powieści. A do tego jeszcze pyszna kawa (lub herbata, płatki, kanapeczki - to co każdy lubi).

Może to wydać się banalne, ale właśnie tak spokojnie zaczęty dzień może dać nam poczucie, iż panujemy nad sobą, swoim życiem oraz nadchodzącym dniem.

Ta metoda może pomóc i działa, szczególnie na osoby będące w stresowych sytuacjach (w pracy, szkole), mające jakieś problemy lub stojące na rozstaju dróg oraz czujące się samotnie.


Przyznam, że kilka lat temu, zanim założyłam własną rodzinę i poznałam mojego męża, miałam okres, kiedy nie czułam się zbyt dobrze. Miałam spadek formy i stresujące sytuacje. Czułam się osamotniona. Wówczas zupełnie nie świadomie zaczęłam organizować sobie takie poranki dla siebie, które stanowiły miły start w czekającym mnie ciężkim dniu i pozwalały złapać względną równowagę. Wstawałam dość wcześnie i robiłam sobie kawę do łóżka, wypijałam ją bez pośpiechu, oglądając tv oraz na spokojnie analizując czekający mnie dzień, ale bez marudzenia. Potem dopiero ubierałam się, malowałam i wychodziłam z domu. A i ścieliłam łóżko. To ważna sprawa.
Jak łóżko jest pościelone, to i noc zakończona, a dzień zaczęty. To taka symboliczna granica. Po za tym, jak wracamy do domu, to nie ma takiego wrażenia chaosu i bałaganu, które daje właśnie rozgrzebane łóżko.

Obecnie jest już inaczej i takie poranki sam na sam z kawą oraz własnymi myślami nie zdarzają się często, ponieważ mam towarzystwo. Córka budzi się zazwyczaj między 5 a 6 (syn śpi do momentu, kiedy sama go nie obudzę do szkoły). Ale to może też być jak najbardziej miłe rozpoczęcie dnia, ponieważ Julka nie jest już od dawna płaczącym niemowlakiem. Praktycznie zawsze wstaje w dobrym humorze, jest pełna energii, co i mnie się udziela. Sobie robię kawę, jej mleko i po prostu razem na spokojnie zaczynamy dzień, kiedy mąż i syn jeszcze śpią.
Prawdą jest też to, że nie potrzebuję specjalnie takich poranków jak kiedyś, a taki czas tylko dla siebie mam wieczorem.

Często słyszymy - nie mam czasu na nic, nie mam czasu dla siebie. W ciągu dnia faktycznie - minuta, goni minutę, ale jeśli tylko jest taka możliwość, to niech poranek będzie dla nas. Warto zacząć już od jutra!



WARTO ZOBACZYĆ TEŻ:

25 komentarzy:

  1. inspirujący wpis, bardzo mi się podoba :)
    ja też lubię pić kawę w spokoju, bez pośpiechu <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie popieram nastawianie pół godziny wcześniej budzik jednak ostatnio mam ciężkie poranki i zanim wstanę to budzik dzwoni ze 3-4 razy i zawsze jestem spóźniona. Nie lubię presji czasu ale rano jestem nieprzytomna, cóż zrobić :P

    ---------------------------
    http://fashionelja.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba zacznę robić jak piszesz, budzić się pół godziny wcześniej. Codziennie rano piję kawę, jednak niestety najczęściej w pośpiechu, w dodatku nie dopijając pół kubka.. Bardzo ciekawy , przydatny wpis.
    ba3wa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja lubię wstać wcześniej niż muszę i spokojnie wypijam sobie filiżankę kawy :D jem śniadanie, przeglądam moje media i wyruszam do działania ;dd

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię aktywne poranki, mam wrażenie, że im wcześniej wstanę, tym więcej zrobię;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja ostatnio raz spróbowałam wstać godzinę wcześniej bo miałam cos do skończenia na komputerze, ale córka zaraz się obudziła :p
    Moja mała też tak wstaje, choć ostatnio udaje się, że jest to bliżej 6, myślałam, że tylko ja tak mam, bo koleżanka z pracy ma 2 letnią córkę i jak słyszę, że ta mała śpi do 10 czy 11 to aż nie chce mi się wierzyć. ..

    Post bardzo mi się podoba ;)
    pozdrawiam MARCELKA♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ciekawe o której idzie spać córka koleżanki. ;)
      W sumie u większości znajomych dzieci wstają lub wstawały, kiedy były małe, dość wcześnie. Ale z synem już nie ma tego problemu, a do szkoły trzeba go zazwyczaj budzić.

      Usuń
  7. Fajnie ze masz swój sposób na dobry początek dnia. U mnie ta metoda nie bardzo by się sprawdziła bo lubię sobie pospac ale jak chodziłam do pracy to wstawalam razem ze swoim facetem. On się szykowal bo wcześniej szedł do pracy a ja w tym czasie piłam w łóżku kawę i starałam się obudzić :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. super napisane :) na pewno warto wprowadzić zasady do porannego rytuału :)

    ps. nie zjechałam do końca wpisu i prawie padlam na zawał widząc to zdjęcie! myślałam że dziewczyna stoi na jakiejś skarpie nad przepaścią.. brrr! :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam poranki dla siebie, kiedy wstaję to mała jeszcze śpi, mąż śpi, a ja spokojnie zbieram się do pracy, popijam kawkę i budzę się do życia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Od jakiegoś czasu cieszę się tym, iż poranki mam dla siebie i na spokojnie mogę wypić kawę. Ale coś za coś, do późna niestety pracuje.

    OdpowiedzUsuń
  11. zawsze wstaję prędzej, mam więcej czasu na pomalowanie się, a to poprawia mi humor - nie ma jak ładnie wycieniowane oczko:)

    OdpowiedzUsuń
  12. " nie mamy czasu na nic" - zauważyłam, ze dużo czasu tracimy na zbędne rzeczy.. Na gapienie się bezmyślnie w facebooka, na ogladanie durnych filmów i ten czasu ucieka nam przez palce. ;(

    OdpowiedzUsuń
  13. rzeczywiście mając dzieci ciężko znaleźć chwilę tylko dla siebie ... dlatego popieram aby wstać nieco szybciej, wypić pierwszą kawę bez pośpiechu:) a także zrobić wstępny plan na mile rozpoczęty dzień:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Faktycznie, czasem wystarczy nastawic ten budzik nieco wczesniej, a skoro dziecko juz nie spi to łatwiej nam się zmobilizować i wstać z łózka ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jako kura domowa mam takie poranki;)
    Ale jak pracowałam, to nie było szans... Rano cieżko mi wstać;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja lubię pospać do ostatniej minuty a później w biegu :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nie mam czasu rano bo wolę pospać 5 minut dłużej :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Dla mnie zdecydowanie pozostają wieczory i to późne. Poranki to bieganina od 6, niestety wstawanie o 5.30 wykończyło by mnie całkowicie!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja swój dzień rozpoczynam od KAWY :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Lidio, dziękuję Ci za ten wpis! Od zawsze wstawałam wcześniej, żeby zjeść śniadanie, napić się kawy. Ale było to jakoś tak 'w międzyczasie' - między kuchnią a łazienką. Wypić kawę nie patrząc na zegarek, to nowość dla mnie. I od jutra zacznę:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Też od jakiegoś czasu staram się wcześniej wstawać, żeby na spokojnie od rama przygotować się do pracy i wypić w spokoju zieloną herbatę. Są czasem dni kiedy od rana wstaję lewą nogą i w dodatku o 3 drzemki za późno czując napięcie - od razu w dzień wszystko idzie pod górkę. Ale zawsze wychodzę z domu zostawiając pościelone łóżko :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tez lubie delektować sie kawa, dlatego wole wstac jak mowisz szybciej aby moc delektować sie ta wolna chwila. Ja, kawa i chwila relaksu✌️

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz i Waszą obecność u mnie :)