Jakiś
czas temu dostałam do przetestowania cztery produkty marki DEMSA.
Kosmetyki
DEMSA są przeznaczone dla skóry suchej, bardzo suchej, wrażliwej oraz atopowej,
podrażnionej i swędzącej. Do stosowania w remisji, ale i zaostrzeniu atopowego
zapalenia skóry.
Nie
zawierają sterydów, SLS, SLES, parabenów, barwników ani substancji zapachowych.
Przebadane
klinicznie i dermatologicznie.
Są
bezpieczne dla dzieci powyżej 6 miesiąca życia.
Wszystkie
kosmetyki Demsa można stosować 12 miesięcy od otwarcia.
DEMSA TOPIC krem do twarzy
70 ml,
cena ok. 35-40 zł
- łagodzi
podrażnienia i zaczerwienienia będące efektem stanu zapalnego skóry
- skutecznie
łagodzi swędzenie
- doskonale
nawilża i odżywia delikatną skórę twarzy
- odpowiedni
pod makijaż i preparat przeciwsłoneczny
Krem ładnie nawilża, wycisza, koi. Nie podrażnia. Wchłania się szybko. Nie pozostawia tłustej powłoki. Nie potęguje świecenia się twarzy. Miałam obawę czy aby pod makijaż się będzie nadawał, ale pozytywnie mnie zaskoczył. Dobrze współpracuje z podkładem i pudrem. Zapach łagodny, ale trochę specyficzny, na szczęście szybko się ulatnia. Nie mam co do tego kremu zastrzeżeń.
DEMSA TOPIC krem do ciała
100 ml,
cena ok. 35-40zł
Producent
poleca stosowanie go raz dziennie u dzieci poniżej trzeciego roku życia i do
trzech razy dziennie u osób 3+.
- łagodzi
podrażnienia i zaczerwienienia
- wzmacnia
barierę ochronną skóry, dzięki czemu skóra lepiej broni się przed wpływem
czynników zewnętrznych
- przywraca
i utrzymuje optymalne nawilżenie skóry
Krem stosowałam nie na całe ciało, ale tylko na dłonie i stopy. Niestety
pojemność jak i wydajność nie jest zbyt duża. Stosując na całe ciało produkt
skończył by mi się błyskawicznie.
Ten
krem to właściwie maść, ma gęstą konsystencję o lekko żółtym odcieniu.
Zapach –
mnie przypomina wosk.
Jeśli chodzi o działanie – rewelacja! Suche dłonie czy stopy odżywają.
Łagodzi podrażnienia, mocno nawilża, koi. Pozostawia lekko tłusty film, trzeba poczekać
chwilę, aż się produkt wchłonie. Skóra jest wyraźnie odżywiona, gładsza i nawilżona. Bardzo dobry produkt.
DEMSA TOPIC Preparat do mycia
200 ml, cena ok. 25 zł
-skutecznie oczyszcza skórę nie naruszając jej bariery ochronnej
-hamuje rozwój bakterii charakterystycznych dla skóry atopowej
- nawilża i odżywia skórę
Produkt stosował syn (6 lat) pod prysznic oraz mąż.
Preparat do mycia ma formę gęstego żelu. Mąż stwierdził, że jak dla niego za bardzo gęsty. Niemniej niewielka ilość produktu wystarczy by dobrze umyć całe ciało. Można nim też myć głowę (ale my nie próbowaliśmy ze względu na tę gęstą konsystencję byłoby to raczej trochę średnio wygodne). Żel nie pozostawia tłustego filmu. Zapach - specyficzny, nie do końca nam odpowiada.
DEMSA
TOPIC Intensywny balsam łagodzący swędzenie
50 ml,
cena ok. 35 zł
- unikalny
balsam przeznaczony do łagodzenia swędzenia -
najbardziej uciążliwego objawu AZS
- przynosi
natychmiastową ulgę swędzącej i podrażnionej skórze atopowej
- dzięki
redukcji swędzenia może ograniczać potrzebę drapania
U
nas nikt nie ma takich zaostrzonych objawów AZS, dlatego nie mogę napisać, czy
faktycznie się sprawdza u osób z tego typu problemami. Produkt ma lekką
konsystencję i szybko się wchłania. Zapach podobny jak krem do ciała, czyli
przypominający wosk. Produkt był by też dobry jako środek łagodzący skutki ukąszeń owadów, zostawię go zatem na sezon wiosenno-letni.
UWAGA A TERAZ KONKURS! :)
Jeśli
mielibyście ochotę wypróbować te produkty
przygotowaliśmy
dla Was 3 zestawy widoczne na grafice poniżej:
Preparat do mycia, Krem do
ciała, Intensywny balsam łagodzący swędzenie oraz poradnik pielęgnacji skory
atopowej Demsa.
KONKURS
TRWA OD DZIŚ (07.11.2015) DO 21.11.2015.
Ogłoszenie
wyników nastąpi do 3 dni od daty zakończenia konkursu,
wygrywają 3 osoby po 1
zestawie.
Aby
wziąć udział w konkursie pod tym postem odpowiedz na pytania:
1.Czy
Ty lub ktoś z Twojej rodziny lub bliskich Ci znajomych ma AZS?
2.
Opisz rytuał pielęgnacyjny - Twój lub
Twojego dziecka.
3.
Podaj adres e-mail
Będzie mi też miło jeśli zaobserwujecie mój blog, fanpage-klik lub instagram oraz
jeśli informacją o konkursie podzielicie się ze znajomymi, np. poprzez
udostępnienie KLIK, ale nie jest to warunek konieczny. :)
Biorąc
udział w konkursie potwierdzasz, że znasz i akceptujesz postanowienia jego
regulaminu.
PS. Wyniki konkursu w tym poście: KLIK
PS. Wyniki konkursu w tym poście: KLIK
WARTO
ZOBACZYĆ TEŻ:
- Dermaveel krem na atopowe zapalenie skóry.
- Emolienty do kąpieli dla niemowląt i osób z AZS - Dermedic baby.
- TOŁPA DERMO ATOPIC.
- EMULINKA - emulsja olejowa do kąpieli dla niemowląt i dzieci.
Czuję się zaciekawiona tymi produktami, więc może później wezmę udział w konkursie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej firmie. Osoby które mają azs mają serio przechlapane. Ostatnio nasłuchałam się jak kuzynka mojej koleżanki się z tym męczyła. Okropne. :(
OdpowiedzUsuńWhat is in the hat? BLOG
Już mam na oku tą linię dermokosmetyków dla Swojego niunia jak skończy 6 mc. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, ale widzę pierwszy raz
OdpowiedzUsuńZapowiadają się ciekawie, szukam cały czas czegoś idealnego dla siebie.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia dla Wszystkich, wśród nas brak atopików. Szkoda, gdyby przez nas ktoś komu potrzeba takich kosmetyków nie wygrał
OdpowiedzUsuńoo nie znam firmy!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tą marką i jej kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie, bardzo zainteresowała mnie ta linia kosmetyków, nie słyszałam o niej i chciałabym wziąć udział w konkursie :)
OdpowiedzUsuń1. U mojego starszego dziecka zdiagnozowano AZS w wieku 3 mcy. Zaczęliśmy leczenie. Później wyszła silna alergia pokarmowa. Dieta, wprowadzanie nowych produktów, obserwacja skóry. Obecnie synek ma ponad 4 lata, AZS nie dokucza tak jak na początku, bo wiemy czego unikać. Naszym największym problemem w tej chwili są pękające opuszki palców i łysienie plackowate (które jest silnie związane z alergią).
2. Na początku były regularne kąpiele w emolientach, głównie Emolium. Zmiany skórne, gdzie pojawiały się nadkażenia musiały być traktowane maściami ze sterydami. Szukaliśmy ciągle dobrych i ekologicznych środków pielęgnujących do nawilżenia skory. Nadkażenia, które były głównie na policzkach powoli przestały się pojawiać jak odkryliśmy główne alergeny i je wyeliminowaliśmy z diety. Za to często pojawiały się krostki na brzuchu, plecach, w zgięciach łokci i kolan, przy uszach – Linomag zielony sprawdził nam się najlepiej. Od jakiegoś czasu dzięki stosowaniu diety eliminacyjnej skóra jest prawie dobra, do kąpieli sprawdza nam się płyn do kąpieli Babydream niebieski z Rossmana, do nawilżania suchych pękających opuszek palców stosujemy Dexedryl, olej kokosowy na przemian z olejkiem arganowym. A na łysienie plackowate szampon Dermedic i żel Dermedic bezpośrednio na zmiany skórne.
3. wilczkowy.swiat@gmail.com
Fanpage obserwuję, instagrama niestety nie mam, udostępniłam konkurs :) i pozdrawiam ciepło!! :)
Dziękuję za zgłoszenie i powodzenia. :)
UsuńMoja coreczka ma atopowe zapalenie skory i jak tylko przeczytalam, ze mozna stosowac te produkty u dzieci powyzej 6msc zycia pomyslalam, ze sprobujemy szczescia :) przez cale lato bylo wszystko ok, teraz kiedy zaczal sie sezon grzewczy Zuzia ma przesuszona skore na nogach, zaczerwienione paszki i powoli to samo zaczyna dziac sie na lokciach. Jezeli chodzi o nasza codzienna pielegnacje, to wyglada to mniej wiecej tak: kapiel w letniej wodzie z dodatkiem emulsji nawilzajacej oilan. Po kapieli delikatne osuszanie cialka pieluszka, lekko przykladam do ciala, zeby nie podraznic dodatkowo skory. Nastepnie smarujemy sie balsamem z emolium a na sam koniec miejsca najbardziej podraznione kremuje przepisana mascia przez p. Dokotor. Niestety narazie nie widac poprawy, dlatego wciaz szukamy czegos nowego :(
OdpowiedzUsuńMail: na_talia@interia.eu
:)
Dziękuję za zgłoszenie i powodzenia. :)
UsuńWlasnie zastanawialam sie nad tymi kosmetykami...
OdpowiedzUsuńKosmetyki wyglądają ciekawie. Na szczęście nikt w naszej rodzinie nie ma AZS.
OdpowiedzUsuńMam suchą cerę, na szczęście jednak nie atopową!!! Czasami sięgam po takie kosmetyki, bo fajnie nawilżają!!!
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :)
O!!! To coś dla mnie, a raczej mojego syna!!! Więc oczywiście, że biorę udział w konkursie.
OdpowiedzUsuń1. Mó 12letni syn ma od urodzenia AZS, czyli atopowe zapalenie skóry.
2. Pielęgnacja to WALKA 24h na dobę na wielu płaszczyznach, bo nie tylko dbamy o skórę, ale i o sferę psyche i oczywiście odpowiedni sposób odżywiania. Moje dziecko ma bardzo agresywny przebieg tego schorzenia, chociaż teraz, od jakiegoś czasu jest poprawa. Skóra jest natłuszczana różnymi rodzajami emolientów kilka razy dziennie, właściwie syn nie rozstaje się z pudełkiem maści... Kąpiele, specjalne szampony. Zrezygnowałam z maści sterydowych już dawno, ponieważ niczego nie leczyły, nawet na chwilę, za to skóra się przyzwyczajała i porobiły mu się przebarwienia. Czasem stosujemy kąpiele w nadmanganianie... Przyjmuje tez różne suplementy, np witaminę D, olej z wiesiołka, chlorellę, olej z czarnuszki....i inne. Nie wszystko na raz(chociaż i z desperacji bywało i tak). Droga przez mękę, kto tego nie przeżyył, ten nie wyobraża sobie jakie to zło. Przede wwszystkim zaleca się unikanie sytuacji stresowych, co jak wiadomo, jest mało realną opcją :(
3. Sylwia2008s@wp.pl
Dziękuję za zgłoszenie i powodzenia. :)
UsuńDla mnie jest to zupełnie nowa marka, ale jak widzę warta zainteresowania.
OdpowiedzUsuńDwa pierwsze najbardziej nas przekonują.
OdpowiedzUsuńWitaj, czemu biorę chcę wygrać? Mój synek po 5 miesiącach życia dostał AZS. Jest to tak straszna choroba....nie jestem alergikiem i nikt w rodzinie nie jest a tu nagle AZS. Czerwone liszaje na policzkach, pękają i krwawią, Serce mnie boli jak to widzę dlatego ruszyłam po całą armię dermokosmetyków, niestety nie są tanie... Dermatolog polecił mi właśnie markę DEMSA i dlatego chciałabym spróbować powalczyć z AZS tymi kosmetykami.
OdpowiedzUsuńMój aktualnie ulubiony ryrułał pielęgnacyjny to...SEN. Wyspana mama to szczęśliwa mama, wiem to dobrze po pół roku wstawania co 2-3h. Wyspana mogę góry przenosić, nie mam worków pod oczami i zdecydowanie jest to najlepszy element mojej pielęgnacji. A tak na poważnie to chyba kąpiel w gorącej wodzie, zanurzenie się po szyję i 20 minut "tylko Dla Mnie". To bardzo relaksuje szczególnie jak jest się matką małego alergika. Napisała Beata rigo1909@gmail.com.
Pozdrawiam
Dziękuję za zgłoszenie. :)
UsuńMuszę przyznac, ze marka ta nie jest mi znana...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWitam, niestety walczę z AZS jest to męcząca i nieprzyjemna, bolesno-swędząca przypadłość chorobowa. Najczęsciej ujawnia się na dłoniach, policzkach, łokciach. Moja pielęgnacja wygląda że staram się 2razy dziennie obmywać ciepłą przegotowaną wodą, brać gorące kąpiele z emolientami. Po wyjściu mocne smarowanie aby nawilżyć i natłuścić miejsca tak by móc normalnie cieszyć się życiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Magdalena megi290329@gmail.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń1. Nie powiedziałabym, że mam typowe AZS – brak wyprysków, czy uporczywego swędzenia. Skóra moja jest jednak ultra wrażliwa i bardzo delikatna, a do tego niewyobrażalnie sucha. Swoją atopową skórę od zawsze nazywałam „wtopową”, bo za każdym razem każda jej próba pielęgnacji kończyła się katastrofą i wtopą właśnie :) Zbyt często pojawiali się na niej niezapowiedziani goście (suche plamy). I to nie te z rodzaju: „Cześć, jesteśmy tylko przejazdem– i już nas nie ma” tylko: „Siemanko, ale u ciebie tu fajnie, rozbijemy namiot i pobiwakujemy przez co najmniej tydzień, ok?” Nie, nie ok! I właśnie na takich nieproszonych gości idealnym rozwiązaniem okazały się mega skuteczne dermokosmetyki a ostatnimi czasami naturalne olejki (z wiesiołka, lniany, z opuncji figowej czy czarnuszki), które mają w sobie więcej magii, niż ukochana przeze mnie za młodu Czarodziejka z księżyca :)
OdpowiedzUsuń2. Pielęgnacja to dla mnie przede wszystkim trend, który nigdy nie wyjdzie z mody – a jako, że każda kobieta chce być modna to bycie naturalnie piękną jest dla mnie oczywistą oczywistością :) Mój rytuał pielęgnacyjny to nie seria niefortunnych zdarzeń (jak to było w filmie :) ) To dobrze przemyślany i dopracowany plan. Ha! O swoje naturalne piękno dbam nie tylko odpowiednią dietą, aktywnością fizyczną, zdrowym trybem życia i pozytywnym nastawieniem. Mam swój mały sekret, który pozwala mi być naturalnie piękna w każdym wieku i są nim...tadaamm... Riki-tiki kosmetyki! Ale tylko naturalne! To one są dla mnie największym odkryciem, większym niż gdy dowiedziałam się, że cukier waniliowy to tak naprawdę cukier wanilinowy :) Rozkochuję się więc w zwykłych aptecznych, brązowych i szklanych (jak syropek) buteleczkach i zatapiam się w jakże krótkim składzie. Bo w tym przypadku im mniej tym lepiej. Mój rytuał nie byłby sobą, gdyby nie zawierał określonych składników. Wiesiołek i Rokitnik (moi dwaj superbohaterowie), którzy w połączeniu dają mieszankę odżywczej wybuchowej regeneracji – właśnie takiej, jakiej potrzebuje moja wrażliwa skóra. Do tego trzeci bohater - cukier! Ale ale! Nie zjadam a okładam :) Taki domowy peeling w połączeniu z roztopionym Masłem Shea wmasowuję w ciało, które swoją gładkością zaskoczyło, nawet niedawno mojego męża – a jego uwierzcie naprawdę ciężko zaskoczyć!Taką naturalną pielęgnację podkręcam do tego naturalnie szczerym uśmiechem, dużą dawką humoru i czasem spędzonym na łonie natury. I już. Przepis na pielęgnację idealną gotowy w oka mgnieniu.
3. asiawlas@wp.pl
Witam serdecznie.Nie słyszłam jeszcze o tych kosmetykach a że moja chrezśnaczka ma AZS od małego bierzemy udział:)
OdpowiedzUsuńJulia ma teraz 11 lat a od samego małego walczyli smy z jej suchą skórą na twarzy jak i na placach i brzuchu wychodziły krostki (jedna na drugej ) króre bardzą ją swędziały.Drermatolog zapisisał maść Cutivate i Cutibaza osobną na buźke i inną na plecki.Codziennie kąpaliśmy mała w siemieniu lnianym i powoli dolegliwości usepowały.Teraz gdy jest dużą panną,jak tylko się spoci w zgięciach wychodzą zaczerwienienia a skóra jest bardzo sucha.Ciekawa jestem jak te kosmetyki by podziałały.Sama wypróbowała bym je na sobie gdyż moja skóra jest też bardzo sucha i alergiczna.
marcelkowamama@gmail.com
1. Mój synek ma 2 latka i od urodzenia niestety walczymy, sama jestem alergikiem głównie na kosmetyki, dlatego podkradam nałogowo mojemu synkowi jego specyfiki.
OdpowiedzUsuń2. My z Filipkiem mamy swój rytuał już od 2 lat. Zawsze kąpiel jest o godz 20. Syn mniej więcej już ma poczucie, że zbliża się jego godzina kąpieli i czeka przy drzwiach łazienki. Dosłownie. Dlaczego? Nie trudno się domyślić, że po całym dniu, skóra już podrażniona piecze, swędzi i szuka ratunku. Dlatego nasz rytuał jest taki, mama myje wannę, Filipek już szykuje swoje ulubione zabawki do wspólnej kąpieli, mama leje wodę, Filip przebiera nogami, szybkie rozbieranie i chlup do wody z emolientem. Pod koniec lania wody Filipek zaczyna płakać żeby już wejść (popędza mnie płaczem bo nic tak na mnie nie działa jak jego płacz).Z chwilą wejścia do wody i pierwszym zanurzeniem pojawia się szeroki uśmiech. Mama pomaga się umyć i zostawia Filipka na 15 min (15 min to czas wesołej zabawy we wodzie z emolientem, który natłuszcza jeszcze skórę). Po 15 min Filip sam już wie, że trzeba wyjść z wanny i zaczynamy osuszanie.Ze względu na chorą skórę zakładam mu poncho i tylko lekko dotykam, żeby osuszyć ciałko. Biegniemy do pokoju, tam Filip czeka już na smarowanie kolejnymi specyfikami.Na łóżku czekają 3 kremy: do pupy, do buzi i do ciała. W trakcie tych zabiegów sporo się śmiejemy, malujemy się nawzajem, ja Filipka, Filip mnie, ale chyba najbardziej ulubiony moment to masaż brzuszka i klatki piersiowej. Filip wyciąga się jak długi i tylko cichutko zaczyna swoje mruczenie. Chwile później ubieramy się w piżamkę i tulimy do snu. Tak jest codziennie, od ponad 2 lat, dzień w dzień to ja kąpie Filipka i ja sama go pielęgnuję. Filipek nie pozwala nawet siedzieć tatusiowi w łazience kiedy on się kąpie. Nasz rytuał będzie trwał tak długo, jak długo będzie pozwalał mi na to Filipek. Jeśli, któregoś dnia powie mi "mamo ja sam sobie poradzę" dam za wygraną, ale póki mogę wykorzystuję ten czas. Podczas kąpieli i podczas smarowania widzę w oczach syna wielką ulgę i dziecięcą niewinną radość, dlatego tak ważny jest dla mnie ten codzienny rytuał.
zapomniałam dodać maila katarzyna.cubala@gmail.com
OdpowiedzUsuń