„Była
to nadzieja zrodzona z religijnej tęsknoty, prawdziwy Święty Graal nauki. Nasze
ambicje były niebosiężne i przyziemne – chodziło o potwierdzenie mitu
stworzenia i o monstrualny akt miłości własnej. Kiedy tylko stało się to
możliwe, nie mieliśmy innego wyjścia: musieliśmy zrealizować nasze marzenia i
ponieść wszystkie tego konsekwencje. Mówiąc górnolotnie, chcieliśmy uciec przed
własną nieśmiertelnością, stawić czoła boskości albo nawet zastąpić ją idealną
jaźnią. W bardziej praktycznym wymiarze mieliśmy zamiar stworzyć ulepszoną,
nowocześniejszą wersję samych siebie i pogratulować sobie własnej wynalazczości
i maestrii.”
Ostatnio
mamy urodzaj na dobre i ciekawe książki. Jedynie na co można narzekać, to na
czas, który niestety jest mocno ograniczony i nie sposób przeczytać te
wszystkie nowości.
Ciekawa
jestem co myślicie o tej propozycji, która zaskakuje swoją fabułą, choć mnie
nasuwają się tutaj skojarzenia z filmami Ja, robot, Surogaci i A.I. Sztuczna
inteligencja".
Akcja książki "Maszyny takie jak ja" rozgrywa się w Londynie, w latach 80.
XX wieku w alternatywnej rzeczywistości.
Wielka
Brytania przegrała wojnę o Falklandy, rząd Margaret Thatcher chwieje się w
posadach, a naukowiec Alan Turing (jeden z twórców informatyki, uważany za ojca
sztucznej inteligencji, w 1954 popełnił samobójstwo) wciąż żyje i osiąga
przełom w pracy nad sztuczną inteligencją. Internet już istnieje, mamy też
automatyczne samochody, a także androidy.
„Stworzyliśmy maszynę obdarzoną inteligencją i samoświadomością i wypchnęliśmy ją w nasz niedoskonały świat.”
Trzydziestoletni
Charlie, lekkoduch, unikający jak ognia pełnoetatowej pracy i skrupulatne
planujący swój przyszły związek z błyskotliwą studentką Mirandą, otrzymuje
spadek, który w całości przeznacza na Adama, należącego do pierwszej partii
syntetycznych ludzi.
Już
wkrótce cała trójka stanie przed głębokim dylematem moralnym, który doprowadzi
do gwałtownego kryzysu w tym asymetrycznym związku.
To
wielowarstwowa, niepokojąca, prowokacyjna i przewrotna powieść Iana McEwana,
która stawia fundamentalne pytanie o istotę człowieczeństwa.
Czy maszyna może
oddać wielowymiarowość ludzkiej natury i odnaleźć się w świecie, w którym nic
nigdy nie jest czarno-białe?
Książka
pobudza wyobraźnię i intelekt, ale jednocześnie stanowi doskonałą rozrywkę.
Maszyny
takie jak ja
Ian
McEwan
Wydawnictwo:
Albatros
Ilość
stron: 350
Data
wydania: 02.10.2019
Zapowiada się ciekawa książka. Zapisuje na listę :)
OdpowiedzUsuńmyślę że to może być poruszająca i dająca do myślenia książka
OdpowiedzUsuńKsiazka bardzo interesująca, człowieczeństwo kto nad tym zagadnieniem się zastanawial?
OdpowiedzUsuńbrzmi całkiem interesująco... zapamiętam ten tytuł! :)
OdpowiedzUsuńoo ta naprawdę ciekawa pozycja, zaintrygowała mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa, choć przeważnie nie czytam takiego rodzaju ;)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, na pewno będzie to książka dająca dużo do myślenia, takie lubię :)
OdpowiedzUsuńTytuł daje do myślenia, ale to chyba nie książka dla mnie
OdpowiedzUsuńZ Twojej recenzji wydaje sie ciekawa :D
OdpowiedzUsuńkurcze ta książka wygląda na bardzo ciekawą!
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji, czuję się mocno zaintrygowana. Wpisuję tytuł na moją listę ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mnie zaciekawiła. Sama okładka jest niepowtarzalna.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja na jesienne, długie wieczory.
OdpowiedzUsuńChwtnie siegne po ta ksiazke :) fajna propozycja
OdpowiedzUsuń