czwartek, 3 sierpnia 2017

We wspólnym rytmie. Jojo Moyes

,,Czasami wystarczy parę słów wiary, by na nowo rozpalić iskrę pewności, że przyszłość może być czymś wspaniałym, a nie nieustępliwą serią przeszkód i rozczarowań’’.
We wspólnym rytmie. Jojo Moyes


Uwielbiam książki, które mnie zaskakują. Wciągają i są "trudno-odkładalne". Taka właśnie jest najnowsza pozycja brytyjską autorki Jojo Moyes We wspólnym rytmie.

Za nim zaczęłam ją czytać, myślałam, że to taka kolejna historyjka miłosna, lekki romans, a dostałam fantastycznie napisaną historię o kilku ludziach, pochodzących z różnych światów, których los niespodziewanie połączył.

Oczywiście miłość jest i tutaj obecna, ale książka ukazuje wieloaspektowość tego uczucia. Autorka podkreśla, iż zawsze warto dać drugiemu człowiekowi, a pozory, często mylą. 

Historia bohaterów jest trochę zagmatwana, ale jednocześnie bardzo realistyczna. Mamy wrażenie, że to wszystko mogło zdarzyć się naprawdę.

Postacie są wielowymiarowe, mają swoje wady i zalety, przez co stają się bardzo bliskie czytelnikowi.
Z pewnością młode osoby mogą się identyfikować z nastoletnią Sarah, której los nie oszczędzał, a w ostatnim czasie jeszcze dodatkowo wydarzenia jakie ją spotkały, zaburzyły jej rzeczywistość i zwyczajnie przerosły.
Mamy też historię małżeństwa, które się rozpadło i pozornie ich drogi się rozeszły. Natashę pochłonęła kariera. Jest ambitną i cenioną prawniczką. Zawodowo zajmuje się głównie sprawami dotyczącymi nieletnich, a prywatnie związała się z Conorem, kolegą z pracy. Jednak po roku nieobecności do miasta wraca jej mąż Mac, który zmuszony jest do czasu uzyskania rozwodu oraz podziału majątku, tymczasowo zamieszkać razem ze swoją prawie byłą żoną w ich wspólnym domu.
Dla obojga to bardzo trudny okres, dlatego Natasha stara się jak najwięcej czasu spędzać poza miejscem zamieszkania i tak niespodziewanie poznaje Sarah, która zostaje przyłapana na kradzieży w sklepie. Dziewczyna, jej dziadek oraz... pewien koń no imieniu Boo niespodziewanie wkraczają w życie Natashy oraz Macka.


Historia jest bardzo emocjonująca, akcja wciąga i często zaskakuje. Naprawdę polecam.

Ta książka oraz sam styl pisania Jojo Moyes podobał mi się na tyle, że właśnie kupiłam kolejną pozycję tej autorki - Dziewczyna, którą kochałeś. :)

We wspólnym rytmie. Jojo Moyes
Wydawnictwo: Znak literanova
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 528

10 komentarzy:

  1. Na pewno przeczytam. Zachęciłaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że może to być ciekawa propozycja. Opisałaś to tak, że naprawdę jestem skłonna uwierzyć, że książka wciąga i jest chętnie czytana. W najbliższym czasie mam nadzieję,że uda mi się po nią sięgnąć, bo już mam ochotę poznać losy tej dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. może przeczytam w długie jesienne wieczory

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czemu, ale zawsze unikałam książek Jojo Moyes. Może nadeszła pora, żeby się do nich przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z chęcią poczytam o ile syn mi pozwoli 😀

    OdpowiedzUsuń
  6. Twórczość Moyes polubiłam od momentu,kiedy przeczytałam Zanim się pojawiłeś.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tej autorki czytałam książkę Zanim się pojawiłeś - polecam :)
    I przymierzam się do kolejnych jej książek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam wszystkie książki tej autorki. Teraz będzie czas na przeczytanie "We wspólnym rytmie".

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam styl Jojo Moyes. "Dziewczyna, którą kochałeś" wciąga podobnie jak "We wspólnym rytmie".

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz i Waszą obecność u mnie :)