Z
marką Oillan spotkałam się po raz pierwszy w 2009 roku, kiedy to poszukiwałam
odpowiednich kosmetyków dla mojego najstarszego syna. Wówczas byłam trochę
zagubiona. Czytałam różne opinie i ostatecznie mój wybór padł właśnie na
Oillan. Kuba nie ma może jakieś bardzo problemowej skóry, ale wiadomo, jako
noworodek, a późnej niemowlę, wymagał
jednak odpowiednich, łagodnych kosmetyków.
Przyznam,
że z tych produktów, wybranych trochę „w ciemno”, byliśmy bardzo zadowoleni. I
nadal jesteśmy, gdyż nasza przygoda z Oillan nie zakończyła się tylko na tym
jednorazowym zakupie.
Stosowaliśmy
też kosmetyki dla dzieci innych firm, niemniej Oillan cały czas pozostaje jedną
z naszych ulubionych marek. Sama też z miłą chęcią sięgam po te produkty,
zwłaszcza teraz, gdy jestem w ciąży – zarówno te z serii przeznaczonej typowo
dla niemowląt, jak i z linii Oillan med+.
Oillan
Baby to chyba najbardziej znana linia tej marki.
To hipoalergiczny program
pielęgnacji dla noworodków oraz niemowląt od pierwszych dni życia, zapewniający
skuteczną profilaktykę dysfunkcji niedojrzałej skóry.
Receptury Oillan Baby bazują na składnikach pochodzenia naturalnego i były testowane z udziałem osób z alergicznymi chorobami skóry.
Produkty (z wyjątkiem Kremu na ciemieniuchę, którego ja akurat nie miałam) nie zawierają silikonów, syntetycznych konserwantów, alkoholu, glikolu propylenowego oleju mineralnego i substancji ropopochodnych, SLES/SLS, substancji barwiących oraz zapachowych.
Receptury Oillan Baby bazują na składnikach pochodzenia naturalnego i były testowane z udziałem osób z alergicznymi chorobami skóry.
Produkty (z wyjątkiem Kremu na ciemieniuchę, którego ja akurat nie miałam) nie zawierają silikonów, syntetycznych konserwantów, alkoholu, glikolu propylenowego oleju mineralnego i substancji ropopochodnych, SLES/SLS, substancji barwiących oraz zapachowych.
My
znamy i stosujemy z Oillan Baby:
-
Płyn do mycia i kąpieli 2 w 1
-
Mleczko nawilżające
-
Krem pielęgnacyjny do twarzy i ciała
Płyn
do mycia i kąpieli 2 w 1 stosowałam już od pierwszych dni przy synu, córce i teraz
przy trzecim dziecku też pewnie po niego sięgniemy.
Niewielką
ilość płynu wlewamy do wanienki wypełnionej wodą (temp. ok. 37°C) lub nanosimy
na zwilżoną gąbkę. Konsystencja jest taka lekko żelowa. Można ten produkt też
stosować do mycia włosów małych dzieci (nie podrażnia oczu). Skóra jest miękka,
odświeżona i przyjemnie nawilżona.
Po
kąpieli można zastosować mleczko nawilżające. Produkt zawiera oleje z awokado,
ze słodkich migdałów będące źródłem kwasów omega 6 i 9 oraz masło shea, które
przywraca równowagę lipidową skóry, wzmacniając jej naturalną barierę ochronną.
Betaina i gliceryna natomiast odpowiedzialne są za prawidłowe nawilżenie skóry,
zapobiegając jej przesuszeniu. D-pantenol i alantoina łagodzą podrażnienia i
zaczerwienienia.
Mleczko
ma lekką konsystencję, łatwo się rozprowadza na skórze i szybko się wchłania.
Ładnie natłuszcza, nawilża suche miejsca i łagodzi podrażnienia.
Do
twarzy mamy jeszcze krem pielęgnacyjny, który w sumie tez można stosować do
całego ciała. Zawiera masło shea (5%), glicerynę (4,8%), cucurbitynę, która
łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia oraz kwasy omega-3 i omega-6, obecne w
oleju z nasion rokitnika, mające wzmacniać i odbudowywać podrażniony naskórek.
Konsystencję ma troszkę gęstszą od mleczka, niemniej nadal dość lekką. Wchłania
się bardzo szybko.
Krem
na odparzenia, to produkt do zadań specjalnych. Wiadomo przy małych dzieciach,
które noszą pieluszki wszelakie podrażnienia mogą zdarzyć się częściej.
Produkt
zawiera tlenek cynku (15%), który łagodzi podrażnienia i tworzy ochronę przed
niepożądanym wpływem wilgoci oraz glicerynę (3,8%), trójglicerydy kwasu
kaprylowego i kaprynowego (4%) oraz oleje jojoba (3%) i słonecznikowy (1%).
Krem
ten można stosować tak profilaktycznie, na oczyszczoną skórę pupy oraz miejsc stykających
się z pieluszką. Faktycznie dość dobrze zabezpiecza skórę przed ewentualnymi
podrażnieniami. Natomiast jeśli już przytrafi się jakieś widoczne odparzenie,
to polecam jednak produkty o mocniejszym działaniu oraz konsultację ze
specjalistą. My np. musieliśmy stosować dwukrotnie (raz przy synu, raz przy córce)
specjalną maść robioną na zamówienie, na którą lekarz wypisał receptę.
Wszystkie
te produkty jak najbardziej mogą stosować też i dorośli mający skórą wrażliwą,
suchą i skłonną do alergii. Osobiście polecam je też dla kobiet w ciąży – u
mnie się sprawdziły i nie zaszkodziły w żaden sposób.
Oillan
med.+ to kolejna linią, którą moja rodzina bardzo lubi.
Produkty
przeznaczone są do pielęgnacji skóry
suchej oraz wrażliwej, ale również i takiej, która boryka się z większymi
problemami - dotkniętej schorzeniami dermatologicznymi (wspomagająco do
farmakoterapii) – AZS, łuszczyca, egzema, rybia łuska. Wspomagają procesy
regeneracji skóry. Dodatkowo natłuszczają, nawilżają oraz wygładzają naskórek.
Tworzą taki delikatny film na powierzchni skóry, ograniczając przeznaskórkową
utratą wody (TEWL).
Preparaty
te były testowane dermatologicznie i alergologicznie pod nadzorem lekarzy
klinicznych.
Kluczowym
składnikiem aktywnym w tej linii jest ciekła parafina o wysokich stężeniach
oraz mocznik.
Emulsja
natłuszczająca do kąpieli dermatologicznej, może być stosowana zarówno u
dorosłych, jak i dzieci (od 1. miesiąca życia).
Nie
zawiera SLES/SLS, mydła dzięki czemu nie narusza naturalnej bariery ochronnej
naskórka, parabenów, barwników i kompozycji zapachowej. Zawiera 64% ciekłej
parafiny.
Skład:
Paraffinum Liquidum, Isopropyl Myristate, Isopropyl Palmitate, C-12-13
Pareth-3, PEG-40 Sorbitan Peroleate, PEG-9 Laurate.
Wlewamy
1-3 nakrętki emulsji do ciepłej wody. Co ważne, ten produkt nie pozostawia
osadu na wannie, choć barwi wodę na lekko mleczny kolor. Jak dla mnie, kąpiel
przy użyciu tego produktu to sama przyjemność. Nie wysusza skory, koi
ewentualne podrażnienia. Działa skutecznie, ale łagodnie.
Po
kąpieli warto zastosować balsam intensywnie natłuszczający, który można używać
również u dzieci od 3. miesiąca życia.
Składniki
aktywne: kompleks natłuszczający (trójglicerydy kwasu kaprylowego i
kaprynowego, parafina ciekła, olej ogórecznika lekarskiego, masło shea), cucurbityna,
alantoina, D-pantenol.
Balsam
przynosi widocznie zauważalną ulgę suchej skórze. Polecany jest też dla osób z
problemami dermatologicznymi. Niweluje szorstkość, łagodzi podrażnienia oraz
świąd. Wzmacnia barierę ochronną i intensywnie nawilża. Konsystencja średnio
gęsta. Można stosować 1-2 razy dziennie lub częściej zależnie od potrzeb.
Jeśli,
podobnie jak ja i moja rodzina, lubicie produkty Oillan, mam dla Was 2 dobre
wiadomości.
Niedawno
rozpoczęła się ciekawa akcja promocyjna (szczegóły tu-klik) pod hasłem „Oillan kupujesz, podwójnie
zyskujesz!”
Pierwsze 3000 osób, które w okresie od 1 kwietnia 2017 do 30 czerwca 2017, w aptece stacjonarnej lub internetowej kupią Oillan Baby lub Oillan Med+ za min. 70 zł,
będą mogły wybrać sobie produkty marki Oillan o wartości 70 zł W PREZENCIE oraz
wygrać dodatkowo tipi lub mięciutkie kocyki i poduszki minky.
Natomiast
u mnie na blogu zapraszam na KONKURS,
gdzie możecie wygrać wspaniały zestaw produktów Oillan zawierający:
Płyn do mycia i kąpieli Oillan Baby, Mleczko nawilżające Oillan Baby, Krem
pielęgnacyjny do twarzy i ciała Oillan Baby oraz Emulsję Oillan Med+.
Co
trzeba zrobić?
Odpowiedz w komentarzu pod tym postem na pytanie:
Jak
dbasz o skórę swojego dziecka, jakie pielęgnacyjne rytuały lubicie najbardziej?
Konkurs
trwa: od 19.04.2017 do 28.04.2017 (do godz. 23:59)
Wygrywa
najciekawsza odpowiedź.
Wyniki
postaram się ogłosić w ciągu najbliższych 2-3 dni, od zakończenia konkursu.
Szczegółowy
regulamin konkursu znajdziecie pod tym linkiem KLIK.
WYNIKI - Nagrodę
wygrywa: wNaszejBajce.pl
Proszę
o kontakt na maila retromoderna@gmail.com. :)
Sama lubię od czasu do czasu stosować produkty dla dzieci :-) Na oskarżenia koniecznie krem Nivea :-) Tych produktów nie miałam...
OdpowiedzUsuńZnam jedynie Płyn do mycia i kąpieli 2w1. Bardzo dobry, w ogóle nie wysusza skóry dziecka . W przeciwieństwie do Sylveco który podrażnił skórę mojego syna.
OdpowiedzUsuńKiedy urodził się mój syn bardzo chciałam żeby, szczególnie kąpiele były naszym rytuałem. Tak też się stało. Bardzo lubię gdy kąpiemy się razem i mój syn też to uwielbia. Miałam okazję przetestować już wiele kosmetyków Oillan, nie tylko dla dzieci. Sama używam także kremu przeciw rozstępom dla kobiet w ciąży. Zauważyłam także, że odkąd kąpię się z synem w płynie do kąpieli Olillan moja skóra jest na pewno bardziej miękka. Stąd mam pewność, że te kosmetyki są także dobre dla mojego dziecka. Używamy także kremu do twarzy i ciała dla dzieci ale raczej do wyjść na dwór, szczególnie w zimie, jak dotąd się sprawdza. :)
OdpowiedzUsuńlubie ich kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ich produkty! Obecnie sama kilka testuje razem z córką, tak bo i ja ich regularnie używam :)
OdpowiedzUsuńLubimy, lubimy :) Do tej pory używaliśmy tylko produktów dla dzieci, ale wkrótce i ja się na coś skuszę :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, zastaw jest fantastyczny. Moja kuzynka właśnie urodziła Lenkę- ma 2 tygodnie więc te kosmetyki byłyby idealne dla maleństwa. Sama też bardzo lubię Oillan . Myślę, że najfajniejsze są wszystkie zabiegi związane z oczyszczaniem bo małe dzieci lubią wodę a ich skóra jest wyjątkowo delikatna. aby jej nie wysuszyć należy używać właśnie takich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńNie znam się za bardzo na produktach dla dzieci, ale widziałam że moja siostra używała np. Ziajki.
OdpowiedzUsuńŚwietny zestaw! Jako doświadczona mama trójki dzieci, która często boryka się z suchą skórą wiem że znalezienie odpowiednich kosmetyków do pielęgnacji delikatnej skóry to ciężki orzech do zgryzienia. Dla nas najważniejsze jest to, aby nie wysuszały skóry i można było je stosować przy atopowym zapaleniu skóry. Zdecydowanie ulubionym rytuałem jest wmasowywanie po kąpieli mleczka natłuszczającego, bo to przecież jest świetna zabawa :) Kosmetyki dla dzieci często stosuje także sama, bo wiem że są bezpieczne. Z przyjemnością powalczymy o taki zestaw :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNajprzyjemniejszy rytuał to kąpiel. Dbamy, żeby w wannie było dużo piany a zapewnia nam to dobry płyn do kąpieli przeznaczony specjalnie dla dzieci. Po kąpieli dokładnie osuszamy maleństwo ręcznikiem i wrażliwe miejsca nawilżamy kremikiem. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWypracowaliśmy plan codziennych, relaksacyjnych rytuałów... Włączamy ulubioną muzyczkę maluszka i zaczynamy od masażu Shantala. Brzuszek, rączki, nóżki... Małe, kochane paluszki... Właściwie nie wiem, kto bardziej się w tych chwilach relaksuje... To magiczny moment tylko dla nas. Kiedy skończymy do akcji wkracza Tata, który właśnie przygotował kąpiel z emolientami w roli głównej- wybieramy Płyn do mycia i kąpieli 2 w 1. A ja zmieniam się w asystentkę... Czuję się trochę jak instrumentariuszka na sali operacyjnej ;) Tata zaś sprawnie, swoimi pewnymi, męskimi dłońmi kąpie maluszka. Dzidzia to uwielbia, a my wiemy, że nawet w czasie kąpieli dajemy brzdącowi to co najlepsze... Jego wrażliwa skóra jest zadbana i nie ma podrażnień... A, gdy jakieś podrażnienie pojawia się na pupie, to wystarczy odrobina kremiku i juz po krzyku! Uwielbiam patrzeć na mojego brzcąca, kiedy wykąpany i zrelaksowany, otulony ręcznikiem zerka na nas... To nasze chwile szczęścia, gdy jesteśmy wszyscy razem...
OdpowiedzUsuńWybraliśmy OILLAN, bo wiele koleżanek mu zaufało... i nie zawiedliśmy się! Od pierwszych dni życia dzidzi jest z nami i niebawem zaczniemy testować kolejne kosmetyki, bo wiek dzidzi już zacznie nam na to pozwalać :)
Odpowiedź jest prosta. Z rytuałów pielęgnacyjnych nasz Bąbelek najbardziej lubi kąpiel (aczkolwiek ostatnimi czasy bardzo polubił gmeranie szczoteczką po ząbkach). Ba! Lubi to mało powiedziane! On ją kocha i czasem mam wrażenie, że cały dzień czeka tylko na nią :) A z samej już kąpieli najbardziej podoba mu się zachlapywanie całej łazienki - w tym celu staje przy brzegu wanny i wyrzuca z niej wszystkie swoje kąpielowe zabawki, skutecznie robiąc na łazienkowej podłodze istną powódź. Ale nie narzekam - dzięki temu podłoga jest wyjątkowo czysta ;)
OdpowiedzUsuńA jak dbamy o skórę dziecka? Przede wszystkim stosujemy zasadę minimalizmu - im mniej kosmetyków, którymi potraktujemy delikatną skórę naszego Bąbelka, tym mniej chemii się do niej dostanie. Od samego początku zatem stosujemy tylko jeden najbardziej naturalny kosmetyk (płyn do kąpieli), jaki udało nam się znaleźć na sklepowych półkach. Efekty są. Żadnych problemów skórnych nie zaobserwowaliśmy :)
Dwóch atopików w domku mam,więc o ich skórę bardzo dbam.Do kąpieli wlewam olejek do suchej i wrażliwej skóry i lekko obmywam i polewam ich ciałka.W międzyczasie bawimy się w wannie w wodne wulkany,tak żeby jak najdłużej w tym olejku posiedziały.Następnie smaruję im skórę emolientami i czekam aż wchłoną.Dbam też o to,żeby ich ubrania zawsze były czyste i wyprane w specjalnych detergentach do wrażliwej skóry.Gosia Woźniak
OdpowiedzUsuńJak dbam o skórę swojego dziecka, jakie pielęgnacyjne rytuały lubię najbardziej?
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim utrzymuję jej naturalną gładkość i sprężystość. Nawet jeśli nie ma na niej żadnych otarć, odpowiednio ją natłuszczać i zapewniam skuteczną ochronę przed wysuszeniem. Małe dziecko nie potrzebuje do pielęgnacji wielu specyfików. Stosuję bezzapachowe mydełko, delikatne i niealergizujące. Po kąpieli używam oliwki lub mleczka nawilżającego.
A u nas kąpiel i pielęgnacja to nie lada wyzwanie...bo mamy bliźniaki!
OdpowiedzUsuńKalinka i Franek to dwa łobuziaki, które wiercą się i kręcą przy każdej zmianie pieluszki, kąpieli czy masażu :) Ale maja już ponad 9 miesięcy, więc i my mamy wypracowane pewne codzienne schematy.
Ja rozbieram dzieciaki i robię mleko, tata szykuje wanienkę, dodaje Oillan 2w1 (jest z nami od urodzenia do teraz).
Jako pierwsza kąpie się Kalinka. Uwielbia jeść pianę i myć nią zeberki( naklejki na wanience). Następnie tata przejmuje Kalinę i wyciera ją, balsamuje (od urodzenia mleczko nawilżające Oillan)i wykonuje masaż Shantala, a mama czyli ja biorę się za Franka:)Ten nie je piany, za to lubi nurkować i chlapać wszystko dookoła( w tym mnie).Po kąpieli, dołączamy z Franiem do reszty ekipy i masujemy się. Czas trwania całości to ok 30 min...później mleczko i spanie:)Ufff ;)
Nasz Miłosz po tygodniu od urodzenia zrobił się plamiasty. Okazało się, że to łojotowe zapalenie skóry. Wcześniejsze kąpiele w emoliencie, obmywanie twarzy przegotowaną wodą nie pomagały. Aktualnie stosujemy krochal dla niemowlaczków na całe ciałko, ziaję na ciemieniuchę do oczyszczenia skóry głowy, latopic do całego ciałka. Wyszliśmy z choroby po 3 tygodniach. Na naszej pielęgnacyjnej półeczce na pewno zostaje krem latopic do całego ciała. W dalszym ciągu szukamy zestawu, który byłby odpowiedni dla naszego maluszka do kąpieli i nawilżania ciałka. Nie chcielibyśmy żeby to paskudztwo wróciło!
OdpowiedzUsuńPrzy pierwszym dziecku stosowałam, właściwie do tej pory stosuje zasadę, że testuję wszystko najpierw na sobie, oczywiście nie dosłownie, bo pieluch nie mogłam przetestować, natomiast kosmetyki i jedzenie już tak. I w ten cudowny sposób zostałam ogromną fanką zupek warzywnych bez przypraw, pulpecików z indyka, jaglano bananowych ciastek i kosmetyków Oillan, pielęgnujący krem do twarzy i ciała jest zawsze w mojej torebce . A teraz, kiedy w brzuchu szaleje drugie Maleństwo wybór jest dla naszej rodziny oczywisty. Nasze ulubione rytuały pielęgnacyjne, które jednocześnie dbają o skórę naszego dziecka i moją przy okazji. Jeszcze w ciąży mąż wieczorami smarował mi brzuch opowiadając wymyślone bajki i mówiąc do brzuszka, teraz kiedy córka ma 20 miesięcy wieczory mijają nam na masażu z balsamowaniem i opowiadaniu historyjek, śmiechu przy tym mnóstwo a i córka opowiada już swoje bajki no i teraz znów razem smarujemy brzuch tym razem w trójkę. Drugim naszym rytuałem jest kremowanie twarzy, bardzo istotna czynność. Córka ma etap, że robi to, co rodzice, więc twarz kremujemy wszyscy razem, nie ma nic cudowniejszego niż rączki małej istotki, które dotykają Twojej twarzy uśmiechając się przy tym. To takie nasze zwyczaje, które pozwalają nam dbać o skórę i o siebie nawzajem.
OdpowiedzUsuńWiesz, chyba trochę wstyd się przyznać, ale... nie umiałam być matką. Nie potrafiłam kochać swojego dziecka, widziałam w nim rozkrzyczanego noworodka domagającego się jedzenia. Wiem, to okropne, ale często spotykane i nie każdy ma odwagę się przyznać. Ale ja się przyznaję, bo znalazłam idealny sposób na rozwiązanie tego problemu. Bliskość, bliskość i jeszcze raz bliskość. A doskonałym momentem na bliskość był wieczorny rytuał pielęgnacyjny. Najpierw kąpiel, która zarówno mnie jak i moje dziecko niezwykle rozluźniała. Patrzyłam, jak leży spokojnie w wodzie i zaczynałam się uśmiechać, bo złe myśli odchodziły w niepamięć. Do kąpieli używałam zawsze emolientów, bo widziałam, że skóra malucha jest po nich najbardziej nawilżona. Potem przychodził czas na moją ulubioną część pielęgnacji. Kładłam maluszka na pleckach, rozgrzewałam w dłoni balsam i wcierałam w to maleńkie ciałko przy okazji wykonując masaż. Często przy tym myślałam, jak wielką rolą jest bycie matką. Bo cały los tego małego człowieka leżał w moich rękach. Gdy dotykałam jego delikatnych, nieporadnych dłoni zaczynałam odczuwać miłość, której tak bardzo mi brakowało. Te chwile stały się naszym rytuałem, mój synek rósł, ale nasze wieczory do dziś wyglądają tak samo. Z tym, że teraz synek wykąpany i ubrany w piżamkę, wiesza mi się na szyi mówiąc "Kocham Cię, Mamo".
OdpowiedzUsuńCZY TO LATO,CZY TO ZIMA,CZY TO JESIEŃ ,CZY TO WIOSNA.
OdpowiedzUsuńMAMA O KAŻDEJ PORZE DBA O SWOJE DZIECKO
ZEBY JEGO BUŻKA BYŁA ZAWSZE RADOSNA.
CODZIENNA KĄPIEL I PIELEGNACJA DELIKATNEJ I WRAŻLIWEJ SKÓRY DZIECKA TO SPRAWA PIERSZORZEDNA.
NAWILŻANIE CIAŁA DZIECKA TO NATOMIAST CZYNNOŚĆ BARDZO OSOBISTA.
DO TEGO ODPOWIEDNIA DIETA
POWODUJE,ŻE MAMA MA NIECO ŁATWIEJSZE ZADANIE.
PRZED SPACEREM ODKRYTE CZĘŚCI CIAŁA SZCZEGÓLNIE ZIMĄ SMARUJEMY KREMEM
ZAKŁADAMY CIEPŁĄ KURTKĘ,FAJNĄ CZAPKĘ I BUCIKI I NIE STRASZNY NAM ŻADEN WIATR,ZIMNO,ZAWIERUCHA I PLUCHA.
KTO CHCE BYĆ ZDROWY I ZADBANY NIECH MAMY SIĘ ZAWSZE SŁUCHA.
MALUSZEK OPRÓCZ ZABIEGÓW CZYSTO-KOSMETYCZNYCH POTRZEBUJE DUŻO MIŁOŚCI I NAGRÓD FANTASTYCZNYCH.:)
Wiadomo, że zawsze jest taka potrzeba
OdpowiedzUsuńŻe o skórę maleństwa zadbać dobrze trzeba
Gdy na spacer idą dzieci te małe i duże
Mama im smaruje dobrym kremem buzie
Bo ochroni od wiatru, śniegu, deszczu słońca
A i buzia będzie tak ładnie pachnąca
A gdy przyjdzie dziewiętnasta
Czas się kąpać no i basta
Więc tata bohater łazienki
Przystępuje do montażu wanienki
Tata robi to bardzo starannie
Montuje wanienkę na szynach na wannie
Nie bez znaczenia to dla kręgosłupa
Nie bolą ręce, nogi oraz pupa
A dla dzisiusia wygoda to wielka
Kiedy fika sobie nóżkami w bąbelkach
A w wanience już czekają emolienty i bąbelki
Po nich sóra miękka, czysta no i ubaw wielki
A po tym kąpaniu balsamem mamusia
Smaruje całego swojego dzidziusia
I tak dzień za dniem z emolientkiem mija
Szczęśliwe są nóżki, buzia, brzuszek, szyja.
Do pielęgnacji mojego synka używam tylko emolientow codziennie wieczorem zapewniamy odpowiesnia temperaturę w pokoju kąpielowym 😉 włączamy cichutko milutka muzyczke jakieś dzem ranią czy inne odgłosy natury przygaszamy światło napelniamy wanienke ciepła woda dodajemy troszkę płynu i w tak sprzyjających warunkach nasz synek odpręża się po całym aktywnym dniu
OdpowiedzUsuńPoniedziałek, 19:30
OdpowiedzUsuńTamara biegnie do łazienki. Drzwi są zamknięte, więc cierpliwie czeka, bo w końcu zawsze ktoś je otwiera.
Tata napuszcza wodę do wanny i robi piankę.
- Aba, aba prrr - mówi Tamarka, a tata wrzuca do wody kubeczek.
- Uba - mówi Tamara i w wannie ląduje kaczuszka.
- Uba - mówi Tamara i w wannie ląduje druga kaczuszka.
- Uba - mówi Tamara i w wannie ląduje trzecia kaczuszka.
No, teraz można podnieść rączki, żeby mama zdjęła Tamarkową bluzeczkę.
Tamara pluszcze się szczęśliwa, a mama i tata bawią się z nią.
Tata zawija Tamarkę w miękki ręcznik i zabiera do pokoju. Mama w tym czasie wypuszcza wodę z wanny i sprząta łazienkę.
Tata delikatnie wyciera Tamarę i sięga po balsam. To jest właśnie ten moment - Tamara ucieka. Biega po pokoju i piszczy, a tata goni ją z balsamem w jednej, i pieluszką w drugiej ręce.
Tamarka nabalsamowana od głowy do stópek. Tata zakłada jej piżamkę i pokazuje obrazek, mówiąc: - Dzisiaj śpisz w królewnie. Albo: - Dzisiaj śpisz w misiu. Albo: - Dzisiaj śpisz w kropeczkach. Robi to codziennie, a Tamarka śmieje się za każdym razem. Tata bierze szczotkę i zaczesuje Tamarkowy kosmyk z lewej strony na prawą.
Wtorek, 19:30
Tamara pod drzwiami łazienki. Tata, woda, pianka. Aba, aba, prrr - kubek. Uba, uba, uba - kolej na trzy kaczuszki. Rączki do góry - bluzeczka. Pluskanie, rodzice, zabawa. Tata, ręcznik. Mama, łazienka. Tata, balsam, ucieczka. Bieganie, piszczenie. Tamarka, balsam, pieluszka, piżamka. Szczotka, kosmyk, z lewej na prawą.
Środa, 19:30
Tamara pod drzwiami łazienki. Tata robi wodę z pianką, a Tamarka robi "Aba, aba, prrr, uba, uba, uba". Pluskanie i zabawa, tata i ręcznik, mama i łazienka. Tata, balsam, ucieczka, bieganie, piszczenie, balsam, pieluszka, piżamka, szczotka, kosmyk.
Czwartek, 19:30
Tamara pod drzwiami łazienki. Tata w pracy, mama robi wodę z pianką. "Aba, aba, prrr, uba, uba, uba", kubek, kaczki i zabawa z mamą. Mama, ręcznik. Mama, balsam. Tamarka, ucieczka. Mama goni z balsamem i pieluszką. Tamarka zrzuca ze stołu lampkę. Pościg przerwany - mama schyla się by podnieść lampkę. Tamarka biegnąc, przewraca kosz z zabawkami. Mama sprząta zabawki. Mama woła: - Tamarka, gdzie jesteś? Nie słyszę cię!" Tamara jest w łazience. Jest bardzo szczęśliwa. Właśnie zrobiła bardzo fajną rzecz i chce to jak najszybciej pokazać mamie. - Ma-ma, ma-ma - krzyczy. Mama wchodzi do łazienki. Tamara opiera się rączkami o wannę i zagląda do niej. Z nadmiaru emocji nie może ustać w miejscu i skacze jak sprężynka. Pokazuje paluszkiem, więc mama zagląda do wanny i... bierze głęboki wdech. - Ślicznie, Tamarko, ślicznie - mówi mama i całuje ją w główkę. Potem odprowadza Tamarkę do pokoju i wraca do łazienki, by wyłowić z wanny swojego prawego buta i pilota do telewizora. Wyławia i tak sobie myśli, że Jej czternastomiesięczna córeczka jest mistrzynią przełamywania rutyny.
Moja córeczka odkąd przyszła na świat n baaardzo nie lubiła sia kąpać. Ten wieczorny rytuał zawsze zaczynał i kończył sie płaczem oczywiście tak samo reagowala na pielegnacje. Na szczescie mając okolo 2 miesiecy zaczela wrecz za tym przypadać. Nareszcie podczas kąpieli zaczęła sie odprężac. Teraz gdy ma 22 miesisce uwielbia robić ",myj, myj" a zaraz po kąpieli balsamujemy cale ciałko balsamem, dzięki czemu jej skorka jest zawsze gładka, pachnąca i nawilżona��
OdpowiedzUsuńNasz mały uwielbia się kąpać oraz smarować. Aż piszczy ze śmiechu jak się to robi a ma teraz 3 miesiące. Przy zmianie pieluszki smarujemy pupę i nóżki na zgięciach przy pieluszce kremem na odparzenia. Do kąpieli dolewamy płynu Oillan. Mały uwielbia się chlapać i tak uroczo łapie wodę i dziwi się jak przelatuje mu przez palce 😉 Bawimy się w mamę i Karolka i chlapu chlapu, śmiechu przy tym nie miara. Po kąpieli mama opatula w ręczniczek i robi czochru czochru, potem smaru smaru emulsją Oillan. Cieszy się nieziemsko. Masujemy brzuszek kulisty ruchami oraz z góry do dołu. Nie mamy w ten sposób problemów z kolką. Cały czas gaworzymy żeby było raźniej. Poćwiczymy nóżki i przy okazji pieluszka. Teraz jak mały widzi pieluszkę sam podnosi nóżki na zmianę. Śmieje juz w głos bo zaraz potem jest amu 😊 potem spaciu i przesypia do rana.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoja córeczka na 5 miesięcy. Już w ciąży bardzo dużo czytałam na temat pielęgnacji skóry niemowlaka jest to dla mnie bardzo ważne. Nasz rytuał który obie uwielbiamy związany jest oczywiście z kąpielą. Codziennie wieczorem zaczynamy ok godzinę przed kąpaniem. Mamy swoje miejsce w łazience, puszczam uspokajającą muzykę, włączam tylko słabe światło i zaczynamy:) tą godzine oczywiście córcia leży sobie nago bez pampersiaka pupcia oddycha i zaczynamy masaż oczywiście z nawilżającym kosmetykiem masuje kruszynce buźkę, rączki , brzuszek , nóżki i plecki jednym słowem całe ciałko. Mała to uwielbia ja zresztą też!! później czas na kąpiel do której dodaję emolient. Od bardzo nie dawna ubieram się w strój kąpielowy i kąpiemy się razem z córcią w wannie :) nic nie rozluźnia jej tak bardzo jak ten właśnie moment!uwielbiam te kąpiele to cudowne chwile których nigdy nie zapomne...po kąpieli oczywiście nawilżam całe ciałko córeczki a pupcie smarujemy kremem ochronnym. Po takiej kąpieli mała zasypia od razu. Przyznaje że do tej pory nie używałam kosmetyków Oillan więc gdyby to nas wybrano to bardzo się ucieszę bo chętnie wypróbowałabym tych kosmetyków podczas naszego wieczornego rytuału.
OdpowiedzUsuńJak dbam o skórę synka? To moje zadanie….czyli taty. Każdego dnia staram się, aby skóra mojego synka była delikatna i nawilżona. I abym czuł to przy każdym jego dotyku. Oczywiście od pierwszych dni stawiamy na emolienty. Jednym z pierwszych na jakie się zdecydowaliśmy była firma Oillan. Szczerze powiem, że są niezawdone i zawsze do nich wracamy. Każdego wieczoru do kąpieli dodaję płyn do kąpieli 2w1. Dzięki temu już sama woda, w której synek się kąpie sprawia wiele dobrego dla tego malutkiego ciałka. Potem oczywiście pora na balsamik. To dodatkowo jeszcze nawilży i sprawi, że skóra będzie delikatna i miekka w dotyku. Tak wlaśnie dbam o skórę synka. Jednak przede wszytskim przy pięlegnowaniu skóry takiej małej istotki patrzę na skład. Unikam parabenów i konserwantów i innych zbędnych składników. Dla mnie istotne jest, aby skład był jak najbardziej naturalny! I przede wszytkim nie tylko pięknie pachniały ale były przede wszytkim skuteczne. Podczas codziennego dbania o skórę nie brakuje też smarowania buzi kremem przed wyjściem na spacer. W zimię i jesienią chornimy kremami przed zimnem i wiatrem, a latem przed słońcem. Przy skórze malucha ważny jest też dobór odpowiednich ubranek. Oczywiście wybieramy te z bawełny, bez dodatków innych tkanin. Tutaj również wspomnę o proszku do prania. Używamy tych przeznaczonych dla malutkich dzieci, żeby nie podrażnić skóry. Mógłbym jeszcze długo pisać o naszych sposobach dbania o skórę;) Ale teraz dpowiem chętnie na drugą część pytania.
OdpowiedzUsuńNaszym ulubionym rytuałem pielęgnacyjnym jest oczywiście smarowanie balsamem dla dzieci, aby skóra synka była mięciutka i gładka. Nie jest to zwyczajne wmasowywanie balsamiku, ale szczególny dla nas moment. Towarzyszy nam przy tym zabawa i chwila wyciszenia, odprężenia...dla nas obojga. A wszystko zaczyna się wieczorem, kiedy już razem z Szymkiem nalewamy wodę do wanny. On stara się przy tym wrzucić wszystkie zabawki do wody, by umilić sobie czas. Potem kładę go na łóżku i po kolei ściągam ubranka, odsłaniając każdą jego malutką część. Przy tym zazwyczaj mówię rymowankę, która brzmi: Tu ma Szymek rączki, tu ma nóżki. To jest brzuszek, a to paluszki, Na buzi oczko, uszko, nosek, minka. a z tyłu są plecki, a na głowie czuprynka. Każdą z wymienianych części ciała dotykam i całuję. Małemu bardzo się to podoba, jest wpatrzony we mnie jak w obrazek i bardzo szczęśliwy. Potem czas na zabawę w wannie i mycie. No i oczywiście potem smarowanie balsamikiem. Nasz najbardziej ulubiony moment w ciągu całego wieczoru. By nie był to uciążliwy i męczący zabieg, kiedyś pomyślałem, że można połączyć go z wierszykiem i fajnymi ruchami rąk na pleckach synka. Masażyk sprawdził się w stu procentach. Najpierw nakładam trochę balsamu na plecy synka, a potem do słów wierszyka wykonuję określone ruchy.
Leci listek, leci przez świat - opuszkami palców wędruję po pleckach małego od góry do dołu jakieś dwa lub trzy raz rozsmarowując tym samym balsam na pleckach
Gdzieś tam na ziemię cicho spadł- naciskam opuszkami palców na dole plecków
Leci drugi, leci trzeci- stukam opuszkami palców dosyć szybko od góry do dołu kilka razy
Biegną zbierać listki dzieci- wykonuję ruchy oklepywania łódeczką, niezbyt mocne-deliktane
No, a potem wszystkie liście- wykonuję ruchy głaskania po plecach po obu stronach od góry do dołu
Układają w piękne kiście.
Wierszyk powtarzam zazwyczaj dwa lub trzy razy, by nie trwało to za długo. Bardzo lubię ten moment, bo widzę, że małemu się podoba i jest potem taki spokojny i odprężony.
Michał Borusiński
Witam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO skórę naszego malucha dbamy
A jej codzienną pielęgnacje wprost uwielbiamy.
Może więc od początku napiszę jak to się zaczeło
Gdy moje malutkie dziecię się poczeło ;)
Jak jeszcze w brzuszku była
Kąpiele mamusiowe bardzo lubiła.
Wyciągała nóżki, kopała mamusie
Czkawki aż dostała- taką miałam córusię.
A gdy na świecie się pojawiła
Higienę bardzo polubiła.
Rano zawsze delikatne przemywanie,
Potem delikatne ciała nawilżanie.
A kąpiel to szalona zabawa
Dla mojego malca super sprawa.
Woda leje się na boki
Gdy Juleczka ćwiczy fale i kaczki skoki.
Zawsze o 19 się kąpiemy
Potem wycieramy
Ciałko nawilżamy
Szalejemy bajki sobie opowiadamy
Mleczko jemy i zasypiamy:)
Takie oto rytualy mamy :)