Późną
jesienią, kiedy dni są najkrótsze, jest mgliście, deszczowo, a
kolorowe liście poszarzały i opadły, najczęściej łapiemy dołujący nastrój.
Jedną z przyczyn naszego nie najlepszego samopoczucia jest
niewystarczająca ilość lub brak światła.
Niestety wielu z nas wychodzi
z domu, kiedy jest jeszcze szaro i kończy pracę lub zajęcia na uczelni, gdy
zaczyna robić się zmierzch. Trudno wyrwać dla siebie chwilę w ciągu dnia, by
wystawić twarz ku słońcu, które przecież i tak może się nam złośliwie schować
za chmury i mgły. W dni wolne, kiedy moglibyśmy nadrobić ten stracony „słoneczny czas”, często także siedzimy w zamkniętych pomieszczeniach, gdyż pogoda nie zachęca do spacerów…
Dlaczego
światło słoneczne jest dla nas tak ważne?
Światło
słoneczne reguluje praktycznie wszystkie procesy zachodzące w organizmie.
Promienie światła padają na receptory znajdujące się w oku (czopki i pręciki na
siatkówce), potem zostają przekształcone w impulsy, które docierają do
centralnego układu sterowania, jakim jest mózg.
W
ciągu dnia spada nam poziom serotoniny, dopaminy i beta-endorfiny, co ma wpływ
na szybkość naszej reakcji na bodźce zewnętrzne, szybciej się męczymy, pogarsza
się nasza sprawność intelektualna.
Kiedy
robi się ciemno rośnie też poziom melatoniny, zwanej hormonem snu, dlatego też
częściej w okresie jesienno-zimowym chce nam się spać, czujemy się ociężali i
mamy mniej chęci do działania. Gdy jest dużo światła, produkcja hormonu snu
spada i czujemy przypływ energii. Nocą natomiast możemy mieć kłopoty ze snem:
wybudzamy się lub nie możemy zasnąć i budzimy się niewyspani.
Wysoki poziom melatoniny ma wpływ na wiele narządów wewnętrznych, metabolizm zwalnia, co może skutkować dodatkowymi kilogramami.
Wysoki poziom melatoniny ma wpływ na wiele narządów wewnętrznych, metabolizm zwalnia, co może skutkować dodatkowymi kilogramami.
Wszystko
to brzmi nie wesoło. Najlepiej by było zasnąć jak niedźwiedź i zbudzić się
dopiero wiosną.
Ale
jeśli ta opcja nie wchodzi w grę, to jak sobie radzić z brakiem słońca jesienią?
Mam
znajomą, która szczególnie w okresie jesienno-zimowym często odwiedza solarium,
twierdząc, że poprawia jej to samopoczucie. Ale tej metody nie mogę polecić,
choć być może pozornie faktycznie pomaga polepszyć nastrój.
Jesienią
trzeba wykorzystywać każdy promień światła. Jeśli zatem mamy wolną chwilę, to
wybierzmy się na spacer, zamiast siedzieć przed kompem. Nawet szybkie wyjście
do sklepu może być zbawiennie dla naszego samopoczucia. Nie bez znaczenia jest
również aktywność fizyczna. Jakąkolwiek. Nawet i bieg za dzieckiem po mieszkaniu jak najbardziej się liczy.
Natomiast jednym
z najczęstszych sposobów na rozświetlenie i ocieplenie mieszkania są świece.
Ich ciepłe, żółte światło działa kojąco i w domu robi się od razu przytulniej..
Warto
też doświetlić przy pomocy oświetlenia punktowego wybrane elementy w
mieszkaniu. Szczególnie jest to istotne w kąciku do czytania, przy biurku, tam
gdzie dzieci odrabiają lekcje. Na przykład na stronie http://importmania.pl/
mamy spory wybór różnego rodzaju lamp.
Warto
też zwrócić uwagę na kolorystykę pomieszczeń w domu, zwłaszcza tych, w których
najczęściej przebywamy. Ciemne zasłony, narzuty lub i same ściany, mogą
zaciemnić nawet najlepiej doświetlone wnętrze, co tym samym może się odbić na
naszym ogólnym samopoczuciu.
Niektórzy też na ten okres jesienny planują urlop i jadą na wycieczkę do
jakiegoś słonecznego, ciepłego kraju. Ale nie na wszystkich może to dobrze
podziałać. jedni faktycznie naładują akumulatory, ale dla innych zderzenie z
zastaną rzeczywistością po powrocie, może być jednak dość trudne.
A
jakie są wasze sposoby na radzenie sobie z brakiem słońca jesienią?
Oj kochana ...u mnie też świeczki to podstawa, uwielbiam je i mam wszędzie.
OdpowiedzUsuńZdjęcie nr 2 śliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :*
UsuńJa sobie nie radzę:D nienawidzę jesieni;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że któryś z tych sposób by Ci pomógł. :) Ale ogólnie późnej jesieni, kiedy jest mało słońca, też nie lubię.... ;)
UsuńOj tak, mi też brakuje słońca :(
OdpowiedzUsuńna razie się nie doswietlam... ale kto wie ;)
Pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion :) ♡
Bardzo brakuje mi słońca w ponure dni. Póki co, jesień jest jeszcze piękna.
OdpowiedzUsuńWiele z Twoich cennych rad stosuję: świece, spacer w wolnej chwili lub krótki wyjazd. Niestety spacer tylko w weekend, w tygodniu nie mam czasu. :(
Jutro obojętnie jaka będzie pogoda, chcemy gdzieś, chociaż na krótko wyjechać. Zimą, jak się uda, planujemy wypad do cieplejszych krajów. Same plany i marzenia juz dodają mi energii.
Pięknie wyglądasz na 2 zdjęciu.
Pozdrawiam Cię ciepło!
Staram się korzystać z weekendy ile się da. I zdecydowanie więcej śpię.
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się słoneczko, od przydałoby się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ja stawiam na uśmiech i dobre nastawienie - jeśli tak zacznę dzień to jakoś leci. Jak już nastawię się źle to niestety też tak dalej leci dzień. :P
OdpowiedzUsuńhttp://whatisinthehat.blogspot.com/
Najlepszy na poprawę humoru nawet z szary ponury dzień to trening ;D
OdpowiedzUsuńCudownie wyglądasz na drugim zdjęciu, aż czuję to ciepło słoneczne ;) Staram się być aktywna, ale to ciężki rok, mam wyjątkowo dużo pracy, mało czasu... i trochę mi z tym źle, że wracam do domu już po zmroku. Zdecydowanie wolę czas letni. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIleż się rzeczy dowiedziałam w jednym poście! I już chyba znam przyczynę tego, że nie potrafię spać w ciągu dnia, gdy jest jasno.
OdpowiedzUsuńmarysia-k
Mnie niestety też nie omija senność w takie pochmurne dni.. Kawa i ruch trochę pomaga ;)
OdpowiedzUsuńMoim małym sposobem jest suplementacja. Niedobór witaminy D3 powoduję złe samopoczucie jesienią. Wiec może po prostu zażyć taki mały wspomagacz. Jeszcze lepszy jest tran nie bez przyczyny dawało go się kiedyś dzieciom :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://zszafykariatydy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTak bardzo tęsknię za słońcem...
OdpowiedzUsuńLubie jesień, ale tylko wtedy gdy jest piękna i kolorowa. Ta aktualna - szara bura i deszczowa - wpływa na mnie bardzo niekorzystnie....
Uwielbiam palić świece jesienią :)
OdpowiedzUsuńTaka wycieczka w ciepły klimat, to by było to :-).
OdpowiedzUsuńSwieczuszki, latarenki i woski to u mnie jesienno-zimowy niezbednik. Uwielbiam takie klimaty.
OdpowiedzUsuńNiestety slonca w tym okresie faktycznie mało i wprowadza to senny nastrój :)
Ja na wycieczke jeszcze poczekam 2 miesiace, ale nie moge obecnie narzekac na pogode. Sloneczko jak jeszcze nigdy w listopadzie :)
OdpowiedzUsuńJa rzeczywiście jestem bardziej senna w okresie jesienno-zimowym, ale generalnie czuję się dobrze. Ostatnie lato po prostu mnie wykończyło, więc aktualna pora roku to było dla mnie zbawienie ;).
OdpowiedzUsuńA ze świecami to niezły patent. Ja w sumie średnio za takowymi przepadam, ale to raczej z lenistwa. Rzadko je odpalam, a może powinnam zacząć, przecież tworzą świetny klimat :).
No i ja uważam, że jesień to fajna pora roku też z takiego babskiego punktu widzenia - to czas, kiedy możemy opatulać się pięknymi szalami, zakładać śliczne płaszcze, botki, śmieszne skarpetki, swetry, malować paznokcie na bardzo ciemne kolory, na usta mocne, ciemne szminki - to totalnie mój styl, który bardzo lubię :).
Smiech dzieci ,wspólna zabawa na powietrzu, skakanie po kałużach
OdpowiedzUsuńi bieganie,które jest dobre na wszystko
Szukałam odpowiedzi na pytanie, czy solarium może zastąpić dobroczynną moc słońca i chociaż nie znalazłam jednoznacznej odpowiedzi, to większość źródeł odpowiadała - nie. Także dobry humor koleżanki po wyjściu z solarium to pewnie efekt opalonej skóry a nie nałapania odpowiednich promieni.
OdpowiedzUsuńTe trudne chwile trzeba przeczekać, radzić sobie jakoś /jak napisałaś, świece, spacery jak tylko się da/. Dzisiaj dzień wolny i...pada u mnie, smutno i ponuro, jednak zabieram parasol i w drogę na spacer...pięknie wyglądasz na ostatnim zdjęciu...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znalazłam sposobu idealnego na przetrwanie jesieni, wciąż szukam.... Głównie regularna aktywność fizyczna (koniecznie poza domem - bo trzeba się zmotywować, zebrać i wyjść), jesienią lubię też wprowadzać drobne zmiany w wystroju pokoju - szukanie dodatków, drukowanie nowych zdjęć do ramek czy zmiana jakiejś dekoracji bardzo mnie wciąga a odświeżony wygląd pokoju poprawia mi nastrój.
OdpowiedzUsuńTak, jak piszesz, jesienią nie ma zbyt wiele słońca, więc trzeba korzystać z ostatnich promieni.
OdpowiedzUsuńPiję dziurawiec codziennie od tygodnia i jest lepiej. Poza tym staram się chodzić na basen 2 razy w tygodniu.
OdpowiedzUsuńBiorę psa i idę na spacer. Oj ... potrafimy długo spacerować ...
OdpowiedzUsuńJa mam mnóstwo lamp i jesienią i zimą rozświetlam nimi mieszkanie, nie tylko pomieszczenie w którym przebywamy. Świece kojarzą mi się z odpoczynkiem, więc rzadko je odpalam, żeby się nie rozleniwić :)
OdpowiedzUsuńLidka! Wstrzeliłaś się z tym tematem idealnie czasowo, brak mi słońca i szaleję!
OdpowiedzUsuń