Kiedy
moje włosy osiągnęły suchość i łamliwość maksymalną, zaczęłam szukać sposobu,
żeby je jakoś uratować. Jednym z nich
było olejowanie. Wiele osób bardzo chwali sobie tę formie pielęgnacji i nakładają
różnego typu oleje na włosy regularnie. Stosowałam ten zabieg dość długo.
Początkowo byłam zadowolona z efektów, jednak stan włosów nie był dla mnie
zadowalający. Choć była poprawa porównując je z tym, jak wyglądały wcześniej, nie były już
tak bardzo suche i łamliwe, to jednak nadszedł taki moment, że mimo regularnego
olejowania różnymi produktami, wszystko stanęło jakby w miejscu. A nawet
zauważyłam, że zaczynają się ponownie wysuszać.
O olejowaniu można przeczytać w tym poście KLIK.
O olejowaniu można przeczytać w tym poście KLIK.
Na
jednym z blogów natknęłam się na wpis dziewczyny, u której olejowanie nie przyniosło
żadnych efektów. Zaczęła zatem… kremować
włosy i nagle ich ich stan zaczął się poprawiać.
Postanowiłam,
że wypróbuję tę metodę i to był strzał w dziesiątkę.
Do kremowania włosów stosuję balsamy dla dzieci – najczęściej używałam Johnson’s Baby mleczko na dobranoc. Akurat miałam je w domu i sprawdziło się świetnie. Do tego pięknie pachnie, a zapach utrzymywał się na włosach, nawet po umyciu ich już szamponem. Kiedy się skończyło, postanowiłam wypróbować balsam, który był w pudełku ShinyBox – Vaseline Intensive Care. Jest to produkt głęboko nawilżający do skóry suchej. Okazał się godnym następcą Johnsona, choć jednak go nie przebił.
Jak często kremuję włosy?
Co
5-7 dni.
Wybieram
taki dzień, w który nigdzie nie wychodzę lub na przykład tylko rano. Chodzi o
to, żeby nałożyć krem na włosy na kilka godzin przed myciem.
Nakładam grubą
warstwę produktu na całą długość, ale nie przy samej skórze, zwijam włosy w
koczek i spinam. Nie przeszkadza mi to w żadnych czynnościach domowych. Nie jestem jednak zwolennikiem nakładania kremu/oleju na noc i np. zawijania włosów w ręcznik. Średnio to wygodne, jak spać? Ale wiem, że są osoby, które nakładają te produkty właśnie na noc i im to odpowiada.
Jeśli ktoś ma włosy przetłuszczające się u nasady, a tylko np.
końce suche, polecam nałożyć krem tylko na tę część, a nie na całość.
Krem
trzeba zmyć dobrym szamponem oczyszczającym. Można umyć włosy nawet 2 razy dla
pewności. Włosy mają być nawilżone, ale
lekkie, nie oklapnięte. Ostatnio używałam np. tych szamponów (Corine De Farme - recenzja KLIK):
Potem
nadkładam jeszcze maskę lub odżywkę na 15-30 min. Podobnie jak w przypadku
kremu - zwijam włosy w koczek i chodzę normalnie po domu. ;) Odżywki mam przeróżne
(na szczęście większość dostaję do testów, ale też i sama coś kupię – mam na
tym punkcie lekkiego fioła ;p) Ostatnio nakładam na zmianę te (Odżywka Dove Oxygen Moisture - recenzja KLIK):
Efekty u mnie są widoczne gołym okiem. Włosy są zdecydowanie bardziej nawilżone, dociążone, ale nie oklapnięte (choć się zdarza czasem). Bardziej śliskie, mniej się puszą, co było moim ogromnym problemem. Ale jak przychodzi mgła lub deszczowy dzień, to nic nie pomaga – pudel od razu. Są wzmocnione, mają więcej objętości, mniej się rozdwajają, jak i wizualnie wyglądają znacznie lepiej, choć oczywiście nadal nie są idealnie.
Dodatkowo na masowo wypadające włosy pomógł mi Hair Medic. Proces ten zastał zahamowany na dobre i zaczęły wyrastać też nowe włosy. Produktu nie stosuję już ponad pół roku, a efekt się utrzymuje do dziś. Więcej na temat Hair Medic w tym poście KLIK.
WARTO ZOBACZYĆ TEŻ:
- HAIR MEDIC - ratunek dla wypadających włosów.
- Jak dbać o włosy - domowe sposoby.
- Farba dająca efekt naturalnego blondu. Garnier Color Sensation diamentowy superjasny blond 110
Gratuluje efektów . Mnie najbardziej poprawiło stan włosów - powrót do naturalnych . Cieszę sie teraz kolorem swoich włosów , i dziwie sie co mi siw w nim nie podobało ;)
OdpowiedzUsuńAle piękny efekt <3
OdpowiedzUsuńKremowania nie próbowałam, wystarczą mi oleje, siemię lniane i odżywka z olejem cedrowym :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście różnica w objętości jest olbrzymia.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety kremowanie się nie sprawdza-robiłam dwa podejścia różnymi kremami i sobie odpuściłam w końcu. Zostaję przy olejowaniu.
To wiadomo, każdy wybiera sposób, który mu bardziej odpowiada. U mnie olejwanie na początku dawało efekty,ale potem już nie. :)
UsuńMusze też wypróbować kremowanie :) Ciekawe jak się u mnie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńZ efektów olejowania jestem zadowolona, ale jakaś odmiana się przyda :)
Super :) Też słyszałam o kremowaniu włosów ale nie bardzo wiedziałam czego użyć, kupię tego Johnsona :)
OdpowiedzUsuńPiękna odmiana, włosy szybko urosły i wyglądają na mega zdrowe ;-)
OdpowiedzUsuńMega zdrowe to jeszcze nie są, ale wyglądają zdecydowanie lepiej. :) W między czasie też podcinałam kilka razy, bo tych suchych końców nie dało się uratować, były bardzo zniszczone. Chcę zejść do jednej długości. Wcześniej miałam włosy różnej długości - fryzjerzy uwielbiają cieniowanie, bez względu na to, czy ktoś sobie tego życzy czy nie ;)
Usuńefekt jest niesamowity, muszę wypróbować ;)!!
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej metodzie ostatnio i jestem jej ciekawa, więc niebawem wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję kremowania, bo olejowanie mnie strasznie irytuje i niestety niewiele daje. :/
OdpowiedzUsuńRóżnica w wyglądzie włosów jest ogromna. :D Masz piękny odcień blondu teraz. ;)
Polecam, mnie olejowanie też zaczęło denerwować na pewnym etapie. U części osób lepsze efekty daje kremowanie właśnie.
UsuńEfekty rzeczywiście są zauważalne. U mnie mimo farbowania nie jest źle z włosami obecnie, poza wypadaniem. Ale za olejowanie się nie mogę zabrać więc może za kremowanie szybciej mi pójdzie :)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio próbuję kremowania, ale jeszcze nie mam wyrobionego zdania na ten temat.Twoje włosy przeszły niesamowitą metamorfozę! :)
OdpowiedzUsuńwow! włosy bardzo ci się zmieniły na plus! są gęstsze i bardziej lśniące! Muszę zobaczyć co tam używałaś na wypadanie :)
OdpowiedzUsuńRóżnica jest ogromna!!! Przepiękne masz teraz włosy! Taką falę złotą masz na plecach:)))
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio mniej olejuję, a nakładam bardziej odżywki, ale chyba wypróbuję tez Twoją metodę.
Pamiętasz, że mi farba spaliła włosy i doprowadzam je do jakiegoś normalnego stanu. Jest ciut poprawy. Nie są juz takie suche i nie wypadają. Ja wypadanie powstrzymałam odżywką Jantar:))
Z tą farbą to miałaś pecha, ale dobrze, że już jest lepiej. Warto wypróbować kremowanie, nic się nie traci, jedynie co to mąż może pokiwać głową co to znowu blogerki nie wymyślą. ;) Ale mój już się przyzwyczaił. ;)
Usuńlubię ten szampon z Barwy:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry, a niedrogi. :)
UsuńRewelacyjny efekt! W moim przypadku olejowanie kompletnie się nie sprawdziło, dlatego coraz poważniej zastanawiam się nad wypróbowaniem kremowania.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście stan Twoich włosów bardzo się poprawił.
OdpowiedzUsuńCudne włosy!! :))) Ja też walczę z suchymi włosami, więc chyba również tę metodę wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńJa stosuje olej kokosowy do włosów i jestem bardzo zadowolona z efektów, ale o balsamowaniu pierwsze słyszę. Nie zły pomysł tym bardziej, że pomaga :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie widać poprawę!
OdpowiedzUsuńEfekt rewelacyjny, muszę tego spróbować ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takiej metodzie :) O olejowaniu owszem, ale jakoś mnie nie przekonuje. Często jest tak jak napisałaś: włosy mogą się przesuszać. Wiele zależy od prawidłowego doboru oleju do typu włosów, w zależności od tzw. porowatości. Wbrew pozorom nie każdym włosom pomoże olej kokosowy czy arganowy.
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować, nigdy nie próbowałam a efekty są super! :)
OdpowiedzUsuńSwietna przemiana, wlosy obecnie prezentuja sie super :) Ja nie przepadam za kremowaniem, ale dobrze, ze u Ciebie tak fajnie sie sprawdzilo :)
OdpowiedzUsuńno no mega różnica! ja w końcu muszę wypróbować to kremowanie :) słyszałam, że tanie masło Isany z Rossmanna jest dobre ;P
OdpowiedzUsuńa odżywkę Nivea long repair też lubię :)
Zdecydowanie _ rewelacja. Przez dwa lata różnica jest niesamowita... Masz przepiękne włosy. Myślę, że warto jakieś wnioski z Twojego postu wyciągnąć - i brać się do roboty!
OdpowiedzUsuńwww.MartynaG.pl
W sumie 1,5 roku, bo zdjęcia po lewej były robione w wakacje 2013. Ale już po roku była bardzo widoczna zmiana na plus. :)
Usuńpiękne wygladaja Twoje włosy:)
OdpowiedzUsuńEfekt niesamowity !
OdpowiedzUsuńPrzed kolejnym myciem zastosuję :) Bo dokładnie mam takie same włosy jak Ty. Puszą się niemiłosiernie a jak jest mgła czy deszcz to faktycznie - pudel :)
Ciekawy sposób. Nigdy o nim nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńto ja sobie nałożę w kolejny weekend na końce :)
OdpowiedzUsuńManie olejowanie nie pomaga, czas na kremowanie, może lepiej będzie działac na moje włosy :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita zmiana!! Ja jestem na etapie zapuszczania i chyba zacznę dbać porządnie o włosy, efekty u Ciebie są niesamowite!! Zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie olejowaniem i kremowaniem włosów. Pierwszy raz słyszę o takim odżywianiu włosów i muszę to wypróbować. Przyda się na moje pociążowe biedne włosy:) Niech sobie każdy mówi, co chce, ale czytanie blogów dużo nas uczy:) Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMetoda olejowania włosów jest w sumie bardzo stara, pochodzi chyba z Indii - tam jest bardzo popularna od wielu pokoleń. A jak wiadomo tamtejsze kobiety włosy mają piękne. Jednak w Polsce chyba dopiero blogerki zajmujące się urodą i kosmetykami, rozpowszechniły ją na szerszą skale. ;) :)
UsuńJuż zaczęłam ją stosować:) Twoje zdjęcie z grudnia 2014 jest cudne! Serdecznie pozdrawiam:)
Usuńdzięki za wizytę i wpis u mnie :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, że nakładanie kremu na włosy może przynieść takie efekty :) w sumie nie mam większych problemów z włosami, ale dokuczają mi rozdwajające się końcówki - mam dość długie włosy. Będę do Ciebie częściej zaglądać ;)
pozdrawiam,
Jeanne
kaiserin-sissi blog onet
Super! Niesamowita poprawa :) Na pewno spróbuję kremowania, póki co korzystam właśnie z maseczek BioVax :) a ten biały balsam Johnon's uwielbiam :) Pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńpiękne masz włosy:)
OdpowiedzUsuńU mnie olejowanie sprawdza się świetnie, więc o kremowaniu nawet nie myślę :)
OdpowiedzUsuńMetamorfoza świetna. Ja nie kremuję ani nie olejuję ale chyba zacznę :)
OdpowiedzUsuńja się trochę kremów boję ;) na pierwszy raz spróbuje z olejem lnianym :)
OdpowiedzUsuńEfekt jest spektakularny! :-)
OdpowiedzUsuńSuper efekt! Ja jakoś nie pomyślałam ani o olejowaniu ani o kremowaniu....tylko ja mam przetłuszczające się włosy :/
OdpowiedzUsuńU mnie olejowanie też się nie sprawdziło, chętnie zacznę je kremować:)
OdpowiedzUsuńTeraz masz piękne włosy:)
Wow...robi wrażenie..
OdpowiedzUsuń.Rozumiem, że może być jakiekolwiek mleczko do ciała? bo mam kilka w domu. stoją niewykorzystane ...
Byle był to produkt nawilżający np. do suchej skory lub dla dzieci balsam. Nie np. takie serum ujędrniające, czy coś w tym stylu. ;)
UsuńDobra rada, bo efekt jest wspaniały. Nie zaszkodzi spróbować i kremowania. Przekonuje mnie ten krem dla dzieci, bo pewnie ma najmniej w sobie chemii.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/
O olejowaniu słyszałam, a o kremowaniu nie. Efekt jest bardzo widoczny :-)
OdpowiedzUsuńświetny efekt, masz śliczne włosy:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny efekt!
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o kremowaniu włosów. Musze o tym poczytać. :)
Ja nakładam oliwkę dla dzieci i tez fajnie działa :)
OdpowiedzUsuńJednak kremowania tez spróbuję :D
U mnie oliwka dla dzieci wysuszała niestety bardzo włosy
UsuńPiękne włosy :) Dzięki za podpowiedź z kremowaniem, mi oleje też ostatnio nie pomagają, może przez to że jest chłodniej. Wrócę do olejów latem, a teraz już dzisiaj przed myciem na 2-3 godzinki nałożę jakiś delikatny mocno nawilżający krem :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Cudowny efekt !
OdpowiedzUsuńSuper !!!
OdpowiedzUsuńdoskonaly pomysl to jesz znam i kremuje wlosy raz w miesiacu, :) :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie kremowałam włosów, ale po Twoich świetnych efektach chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt- wyglądają teraz piękne i zdrowe :)
OdpowiedzUsuńMoże i u mnie by to kremowanie zadziałało :)
OdpowiedzUsuńFajny post, bardzo motywujący. Przemiana - wow :)
OdpowiedzUsuńPiekne masz wlosy !! Swietny sposob pielgnowania:):) Dziekuje za ten wpis i serdecznie Cie pozdrawiam:):)
OdpowiedzUsuńWspaniały efekt! :)
OdpowiedzUsuńA kolor... kocham taki blond! Ja niestety mam ciemny... a od zawsze mam słabość do jasnego ;)
Ja wolę olejowanie, kremowanie u mnie gorzej się sprawdza, ale sporadycznie po nie sięgam , tak dla odmiany:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog! Włosy, moda, gwiazdy, lifestyle? Plus jeszcze kosmetyki! Normalnie babski raj! :D Gratuluję genialnej przemiany włosów. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuń;) :)
UsuńDziękuje i pozdrawiam
Mogłabyś napisać, jakiej farby do włosow używasz aktualnie. Zależy mi na takim nie za jasnym blondzie. Włosy piękne i takie już długie.
OdpowiedzUsuńGarnier Nutrisse Creme 100 - w tym opakowaniu http://www.sklepy24.pl/sklep/chemkos_pl/produkt/garnier-nutrisse-creme-farba-do-wlosow-nr-100-bardzo-bardzo-jasny-naturalny-blond-/1298
UsuńNiby jest to bardzo jasny blond, ale u mnie nie wychodzi aż tak jasny.
Kremowanie również często stosuję i sprawdza się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję. Podziwiam Cię, piękna i taka mądra :))
OdpowiedzUsuń:) :*
UsuńKolejny blog, który przypomniał mi o kremowaniu...to chyba jakieś zrządzenie losu ;) Przed następnym myciem zamiast olejować czy naftować nałożę krem :)
OdpowiedzUsuńA metamorfoza widoczna gołym okiem :)
wow jaka poprawa stanu, no wyglądają o wiele lepiej, może i ja zastosuję kremowanie włosów
OdpowiedzUsuńTaka pielęgnacja na pewno służy Twoim włosom, widać to przy porównywaniu zdjęć, ja puki co muszę zużyć kilka swoich olei
OdpowiedzUsuńNo faktycznie zmiana jest spektakularna! Nie wiedziałam że można 'kremować' włosy! Co prawda kiedyś gdzieś czytałam (na blogu oczywiscie) że świetny w pielęgnacji włosów jest krem do rąk z Biedry! Nie próbowałam, ale po twoim wpisie wetrę we włosy balsam :D
OdpowiedzUsuńjeny! W życiu bym nie wpadła na to, że włosy mozna kremować!
OdpowiedzUsuńalexanderkowo.blogspot.com
Muszę ci ogromnie podziękować za tego posta! Jeszcze nie kremowałam włosów, ale od jutra zaczynam podbudowana twoimi rezultatami :) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWażne, że metoda okazała się skuteczna:) Mi się nie podoba to, że trzeba tyle czasu mieć krem na włosach, wolę nieco szybsze sposoby:)
OdpowiedzUsuńAle wiesz, jeśli nie chcesz, możesz skrócić czas i zobaczysz, jaki będzie rezultat. Ja mam włosy trudne i oporne na działanie kosmetyków, dlatego aby był jakiś rezultat muszę trzymać dany produkt długo. Odżywkę też zazwyczaj nakładam na pół godziny, choć na opakowaniu pisze, żeby zmyć ją po 2 minutach. Dawniej tak robiłam, nałożyłam ją na te 2-3 minuty wg instrukcji, a potem się dziwiłam, że nic nie działa. Ale jak już trzymam tę odżywkę pół godziny to w końcu widać jakiś efekt :)
UsuńKiedyś próbowałam kremowania ale moje włosy tego nie polubiły. Nie każdemu służy dana metoda, tobie najwidoczniej służy. A tak przy okazji na tym zdjęciu Twoje włosy wyglądają na tłuste a nie na nawilżone.
OdpowiedzUsuńNie każdemu służy, wiadomo, ale kremowanie, może być alternatywą dla olejowania u tych, którzy nie widzą rezultatów przy stosowaniu tej metody. :)
UsuńŚwietnie, że kremowanie u Ciebie przyniosło takie efekty :) U mnie olejowanie się sprawdza, ale kremowania też oczywiście musiałam spróbować ;)
OdpowiedzUsuńświetny efekt :) piekne masz włosy :)
OdpowiedzUsuńBardzo zaintrygował mnie tytuł, ponieważ należę do tych kobiet, które od zawsze mają problemy z włosami. Nie dość, że wypadają mi na potęgę, to z układaniem się jest koszmar, no i jak to włosy kręcone- są suche. Chociaż teraz może już się nie kręcą tak jak kiedyś, to jednak sam włos się nie zmienił.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy podczytujesz bloga Anwen- jak dbać o włosy? Trafiłam na niego prawie rok temu i mnie zachwycił, chociaż- brakuje mi systematyczności, czasami po prostu nie mam głowy do myślenia o włosach... Nie mniej jednak- tam spotkałam się po raz pierwszy z olejowaniem włosów, ale... Do dziś go nie spróbowałam. Boję się zwyczajnie, że ich nie domyję. Kremowanie jakoś bardziej do mnie przemawia. Tak myślę, kiedyś kupiłam w Rossmanie bardzo głęboko nawilżający balsam do ciała z mocznikiem, myślisz, że byłby dobry?
Pozdrawiam
Bloga Anwen znam ona też kremuje włosy choć częściej pisała o olejowaniu.
UsuńMyślę, że tym balsamem najbardziej możesz spróbować kremowania. Po kilku próbach zobaczysz, czy Ci taki sposób pielęgnacji odpowiada czy nie. :)
Dziękuję za odpowiedź. O widzisz- nigdzie u Niej nie trafiłam na post o kremowaniu. Zazwyczaj czytam Jej posty z doskoku, i o tym, co akurat mnie interesuje, głównie- o wypadaniu.
UsuńWow, zmiana stanu włosów od 2013 i 2015 jest ogromna! Gratuluję efektów :) Chyba muszę się w końcu zmotywować do większego zadbania o swoje... ;) Parę razy nałożyłam balsamidło do ciała na włosy, stwierdzam, że ta metoda jest wygodniejsza niż zabawa z olejami. Obojętnie na jaki produkt stawiamy, trzeba być systematycznym, a u mnie z tym bardzo cienko.
OdpowiedzUsuńTeż nie wyobrażam sobie kłaść się spać z olejem czy kremem na włosach! :D
Juz mam pomysl na nedziele dla wlosow :) nie slyszlam jeszcze o kremowaniu, czas sprawdzic ;)
OdpowiedzUsuńMyslisz, ze krem ziaja sie sprawdzi?
Zapraszam do mnie, lovelyhairtherapy.blogspot.co.uk
A który dokładnie krem?
UsuńJa pierwszy raz o kremowaniu przeczytałam u Kalisty, Kremowanie włosów . Efekt widać u Ciebie gołym okiem. Super!
OdpowiedzUsuńDzień dobry.Czy w przypadku bardzo zniszczonych końcówek mogę tę czynność wykonać 2x w tygodniu?lepiej jest nakładać krem na suche czy wilgotne włosy?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Monika
Można 2x w tygodniu i ja nakładam krem na suche włosy.
UsuńJa taką metamorfozę przeżyłam stosując produkty Pilomax. Związałam się z tą marką i jestem zachwycona efektami.
OdpowiedzUsuńSama mam problemy z włosami i jedynym rozwiązaniem okazało się dla mnie noszenie peruki.
OdpowiedzUsuń