W ramach członkostwa w Klubie Elfa Pharm otrzymałam propozycje przetestowania jednego z balsamów z nowej linii. Mój wybór padł na róże z imbirem. Jakiś czas temu kupiłam zestaw kosmetyków, właśnie o zapachu różanym, z tej firmy i byłam bardzo zadowolona. Zobaczmy, czy i tym razem mój wybór okazał się trafny.
Balsam do ciała RÓŻA i IMBIR regenerujący z efektem ujędrniania.
Pojemność: 500 ml
Cena: 13,49, np. TUTAJ
Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Ethylhexyl Stearate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth -20, Sodium Hyaluronate, Rosa Moschata Seed Oil, Zingiber Officinale Root Extract, Tocopheryl Acetate ,Panthenol, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Dimethicone, Parfum, Phenoxyethanol, Triethanolamine, Disodium EDTA, Propylene Glycol, Caprylyl Glycol, Citronellol, Geraniol.
0% parabenów, 0% barwników
Od producenta:
Aromatyczna przyjemność i pielęgnacja lekką, nietłustą emulsją, która wygładza, poprawia jędrność i regeneruje. Odnowa warstwy lipidowej i skuteczne nawilżanie przywracają skórze piękno. Powraca gładkość, jedwabista miękkość i elastyczność.
Ulga dla skóry suchej, łuszczącej się i wrażliwej. Wchłania się szybko i delikatnie otula zmysłowym zapachem. Kwas hialuronowy i pantenol są siłą nawilżania.
Olej z płatków szlachetnej róży piżmowej i witamina E łagodzi, odżywia, regeneruje. Ekstrakt z imbiru poprawia ukrwienie, neutralizuje wolne rodniki, działa przeciwbakteryjnie i dostarcza orzeźwienia.
Sposób użycia:
Nanieść na czystą skórę, rozprowadzać równomiernymi, masującymi ruchami na całym ciele lub wklepywać. Nie zostawia tłustej warstwy, pozwala zaraz się ubrać.
Moja opinia:
Zapach - różany, bardzo przyjemny, imbiru nie wyczuwam. Utrzymuje się na skórze jakiś czas.
Opakowanie z pompką, bez problemowa aplikacja.
Balsam wchłania się naprawdę szybko, a uczucie przyjemnie nawilżonej, ujędrnionej, gładszej oraz elastycznej skóry jest natychmiastowe. Szczególnie na suchej skórze jest to widoczne od razu. Nie jest to slogan pochwalny - takie mam odczucia.
Bardzo fajnie sprawdza się też w codziennej pielęgnacji dłoni, ze względu na szybkie wchłanianie się produktu oraz błyskawiczną regenerację skóry. A w moim wypadku też i na zapach. Siedzę sobie, a wokół mnie unosi się zapach różanego ogrodu. ;)
Polecam jak najbardziej, jeśli oczywiści lubicie też różane zapachy.
A jak nie, to w ofercie są jeszcze dostępne balsamy: z aloesem i mlekiem ryżowym, owsem i rumiankiem, nagietkiem i zieloną herbatą oraz oliwka i olejem arganowym - KLIK. Może któryś z tych przypadnie Wam do gustu.
Brzmi zachęcająco :) Aczkolwiek zdecydowałabym się raczej na inny zapach :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam balsamu tej firmy, wydaje się warty wyprobowania ;)
OdpowiedzUsuńJa nie specjalnie za rozanym zapachem przepadam , ale zielona herbata i nagietek brzmi zachęcająco .
OdpowiedzUsuńo ciekawe! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię balsamy do ciała ale tego balsamu jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńTeż go testuję i wygląda na to, że się polubimy chociaż ja chyba czuję ten dodatek imbiru :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś wszystko przesłania róża, chyba mam mało czuły węch ;)
UsuńMam go i właśnie używam, zapach jest śliczny i daje super wygładzenie skóry:)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale bardzo ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ;))
OdpowiedzUsuńPoza kolorem nie ma w nim nic cudownego ;-)
z chęcią bym wypróbowała :) jeszcze nic nie miałam o takim zapachu
OdpowiedzUsuńNigdy go jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMasełko Olej arganowy i Figa od Green Pharmacy jest moim ulubieńcem, tego balsamu nie wypróbuję właśnie ze względu na różany zapach, za którym nie przepadam.
OdpowiedzUsuńPo wakacjach w Bułgarii i ich różanych kosmetykach pokochałam ten zapach.
OdpowiedzUsuńbalsamu nie miałam od nich :)
OdpowiedzUsuńale jestem od dwóch miesięcy zachwycona ich eliksirem do włosów i żelem do mycia dla tłustej skóry :)
a nie podejrzewałam ich o to, bym mogła być tymi kosmetykami zachwycona - a już na pewno nie żelem, bo jest tam moja zmora, SLS.
lubię się czasami pozytywnie rozczarowywać ;)
Z Green Pharmacy jeszcze nic nie używałam./
OdpowiedzUsuńOstatnio mało go nie kupiłam ale zapas wszelakich mazideł nade mną wisi :< Jak zużyję to go sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńuzywałam kiedys żel do mycia twarzy z tej firmy i był super ;)
OdpowiedzUsuńNiestety róża często uczula. Ale bardzo fajny kosmetyk.
OdpowiedzUsuńSporo mam balsamów do ciała ale w przyszłości chętnie je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, że balsam jest bez parabenów i barwników. Może skuszę się na ten z zieloną herbatą, bo uwielbiam jej zapach.
OdpowiedzUsuńO widzisz, właśnie myślałam o czymś z pompką do rąk
OdpowiedzUsuńjeszcze balsam muszę wypróbować...
OdpowiedzUsuńDuża pojemność, niska cena, brzmi kusząco, ale ja jednak jesienią i zimą sięgam po treściwsze masełka, a balsamy zostawiam sobie na lato :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś na nie ochotę ale jak zobaczyłam parafinę to spasowałam. u mnie parafina=okropne swędzenie.
OdpowiedzUsuńprzydatny artykuł, będę tu wracać :)
OdpowiedzUsuńciekawy kosmetyk, aczkolwiek nie planuje póki co zakupu bo mam spore zapasy;(
OdpowiedzUsuńnigdy go nie miałam!
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiam czy warto go kupić ;) może się skuszę przy najbliższej okazji ;))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię różane kosmetyki. Podoba mi się, że balsam posiada pompkę. Widziałam go w sklepie i zastanawiałam się jak pachnie, obawiałam się tego połączenia róży i imbiru ale widzę, że niepotrzebnie.
OdpowiedzUsuńmuszę się skusić;)
OdpowiedzUsuńZapachy różane lubię więc to coś dla mnie...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach i róży, i imbiru - szkoda, że ten imbirowy nie jest tu wyczuwalny, z pewnością dałoby to bardzo ciekawe połączenie. Niemniej chętnie go wypróbuję, bo od dłuższego czasu zmagam się z bardzo przesuszoną skórą i nijak nie potrafię jej nawilżyć.
OdpowiedzUsuńNie przepadam z balsamami, mam może 2. Właśnie przez to, że trzeba odczekać aż do końca się wchłonie. Z tego co czytam przy tym balsami nie ma tego problemu :) Może warto się za nim rozejrzeć
OdpowiedzUsuńTen różany brzmi najbardziej zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale dla mnie chyba troszkę zbyt lejący z tego co widzę na Twojej dłoni. Każdy jednak oczywiście ma swoje ulubione rodzaje kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten balsam, ale nie sprawdzał się zbyt dobrze w moim wypadku
OdpowiedzUsuńZnam szampony tej firmy, a teraz chyba skuszę się na balsam:))
OdpowiedzUsuńLubie ta firme. jestem ciekawa jakby balsam zadzialal na rozstepy
OdpowiedzUsuńLubię Green Pharmacy, a ten balsam zapowiada się ciekawie :) Ale nie kupuję nic, dopóki nie wykończę z 10 starych! :P
OdpowiedzUsuńKOsmetyki z tej serii są naprawdę dobre. Kupuję je dla mojej mamy bo ona uwielbia wszystko to co ma różany zapach:) Testowałam krem do twarzy i coś do kąpieli, chyba żel ale mógł to być też płyn i byłam zadowolona. Balsamu nie miałyśmy, mama byłaby zachwycona bo lubi taką lejącą konsystencję ja mniej bo lubię tłuściochy, masła i takie tam:)
OdpowiedzUsuńJak do tej pory to miałam tylko peelengi GP i po Twojej recenzji mam ochotę na ten balsam :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie widziałam tych balsamów w sklepach. Czyżbym je ominęła na sklepowych półkach? ;)
OdpowiedzUsuń