Moja
Julka nie lubi, nie akceptuje smoka, choć ma oczywiście potrzebę ssania. Wczoraj złapała zabawkę-królika i przyssała się do jego ogona, postanowiłam podać jej
smoczka, bo już dawno nie wykonywałam żadnej próby. Zassała się, ale po chwili, jak zwykle wypluła. Przyszła moja mama i stwierdziła, że nie ma sensu jej go dawać, jak
tyle czasu bez niego się obywała. Odejdzie przynajmniej potem problem oduczania
od smoczenia. Choć w przypadku syna
poszło w zasadzie bez problemu, ponieważ wyrzucił gumowego usypiacza, jak miał rok
i mimo, iż potem sobie o nim przypomniał - w nocy marudził, to ja już mu go nie
dawałam.
Na samym początku nie podawałam smoczka Julce, nawet tak próbnie. Osobiście jestem temu przeciwna, by
tak wcześnie wprowadzać smoka. A wiele osób daje go dzieciom jeszcze w
szpitalu.
Tutaj przytoczę ciekawy tekst jaki znalazłam na stronie
sosrodzice.pl:
Gdy
karmisz piersią…to przez pierwsze sześć tygodni dziecku nie zaleca się
podawania smoka: ani tego służącego do uspokajania, ani tego od butelki.
Wszystko dlatego, by nie zaburzyć odruchu ssania. Nie brak przypadków, kiedy
podany smoczek noworodkowi sprawił, że u malucha został zepsuty tak ważny dla
karmienia piersią prawidłowy odruch. Dziecko zaczęło ssać słabo, płytko i
nieefektywnie. Na skutek czego pierś była niewystarczająco stymulowana, zaczęła
produkować zbyt mało pokarmu i karmienie piersią zakończyło się fiaskiem.
Smok
w pierwszych dniach ma również inną wadę. Tuż po porodzie dzieci zmęczone
trudami porodu ze smoczkiem w buzi często przesypiają wiele godzin pod rząd i
nie budzą się na karmienie o porze, co może utrudniać dostarczanie odpowiedniej
ilości mleka i zaburzać ich wzrost. Z tego powodu położne przez pierwsze
tygodnie zalecają, by zbyt długo śpiące maluchy budzić na karmienie. Może
wydawać Ci się to niedorzeczne, jednak takie zalecenia mają swoje logiczne
uzasadnienie.
Zgadzam
się z tym. Oczywiście nie zakładałam, że Julka nie będzie używała smoczka.
Miałam przygotowane 2 sztuki, ale absolutnie nie miałam ciśnienia, by dziecku
je podawać i uczyć smoczenia. Gdyby załapała to bym jej go nie zabierała. Jak
chce, to niech ma.
Są
też tacy, którzy zakładają z góry, iż chcą wychować dziecko bez
smoczka. Co też nie do końca popieram. Jeśli dziecko chce ewidentnie possać, to
nie ma co na siłę z tym walczyć (mam na myśli cały czas noworodki i
niemowlaki).
Często
jednak rodzice na siłę chcę nauczyć dziecko korzystania ze smoczka. Co by nie
powiedzieć, jest to też taki pomocnik, który podaje się na wyciszenie, na
uspokojenie, żeby nasz dzieć nie płakał, żeby szybciej zasnął/nie wybudził się
w nocy. Rozsądnie używany, może odzwyczaić niemowlę od nocnego karmienia.
Posłużyć jako tymczasowa alternatywa dla piersi i karmienia, które trwa około
20 minut.
Może
też być jednym ze sposobów na kolkę. Maluch, którego boli brzuch i który szuka
pocieszania przy piersi, nie wie, że nie powinien już więcej jeść. Potrzebuje
ukojenia i bliskości u mamy, a wraz z przyjmowaniem kolejnej porcji mleka jego
problemy się nawarstwiają. Ulewa, płacze z bólu. Smoczek pozwala mu się
wyciszyć bez jedzenia.
Zadaniem
smoczka jest zaspokojenie u malca odruchu ssania, który jest najsilniejszy w
pierwszych trzech miesiącach życia dziecka – potem stopniowo zaczyna się
zmniejszać.
Dlaczego więc czasem można zobaczyć z „pocieszycielem” nawet
trzylatka (i niekiedy też starszego dziecka)? Powodem jest przyzwyczajenie malucha
do trzymania smoczka w buzi i, niestety, brak konsekwencji rodziców. Dziecko
musi wiedzieć, że nie wszystkie problemy można załatwić smoczkiem. Czytałam, że
już czteromiesięcznego bobasa powinno się powoli od niego odzwyczajać: nie
dawać go, gdy tylko smyk zapłacze i nie pozwalać na zabawę, zasypianie, leżenie
w łóżeczku ciągle ze smoczkiem w buzi.
Smoczek
ma swoje zalety, ale na dzień dzisiejszy, nie odczuwam żadnego żalu, że Julka
go nie chce. Choć czasami jak płacze w miejscu publicznym, to z chęcią
włożyłabym jej go do buzi.;p
Zalety
wychowania bez smoczka: ochrona zgryzu i brak wielu problemów z rozwojem mowy.
Dzieci
bezsmoczkowe najczęściej ssą palec, zabawki, kocyk lub pieluszkę. U nas w grę
wchodzą wszystkie te rzeczy.
A co ze ssaniem kciuka? Część rodziców boi się tego, choć większość
specjalistów, zajmujących się rozwojem małego dziecka uważa, że ten nawyk nie
jest szkodliwy, a wielu, w tym, m.in. Tracy Hogg, słynna zaklinaczka dzieci,
głosi nawet jego pochwałę.
Jednak nie zauważyłam, by Julka jakoś go sobie upodobała. Raczej wkłada po prostu palce, rączki do budzi - swoje, bądź tego, kto akurat ją trzyma.;p
Specjaliści przekonują, że nawyk ssania kciuka do 3. roku życia dziecka nie powinien budzić niepokoju, bowiem z czasem sam zanika. Problemem staje się dopiero wtedy, gdy pojawią się zęby stałe – to znaczy po 4. roku życia. Syn zaraz po wyrzuceniu smoka miał taki moment, że upodobał sobie kciuk, ale trwało to bardzo krótko.
A jak Wasze dzieci - lubią smoczki, a może podobnie jak Julka, odrzucają je?
Jednak nie zauważyłam, by Julka jakoś go sobie upodobała. Raczej wkłada po prostu palce, rączki do budzi - swoje, bądź tego, kto akurat ją trzyma.;p
A jak Wasze dzieci - lubią smoczki, a może podobnie jak Julka, odrzucają je?
Mój synek smoczka nie chciał. Wypluwał. Oczywiście było ssanie kciuka do.. Dłuuugo. Ale wkładał kciuk do buzi TYLKO przy przytulaniu się (do ok. 6 roku życia) i zasypianiu ( do lekko po 5 roku życia).
OdpowiedzUsuńto bardzo dobrze, że nie lubi smoczków. Bardzo ciężko jest odzwyczaić dziecko od niego.
OdpowiedzUsuńśliczna Julcia :)
Ale ślicznotka Ci rośnie ;)
OdpowiedzUsuńale słodka dzidzia! :)
OdpowiedzUsuńmała piękna księżniczka :)
OdpowiedzUsuńMoja nie chciała przez pierwszy miesiąc. Później pokochała go aż do tej pory,16 mc, nie może bez niego zasnąć niestety
OdpowiedzUsuńJuleńka piękna dziewczynka
super a niunia jak cukiereczek :*
OdpowiedzUsuństarsza córcia nie chciała smoka,a miała właśnie silną potrzebę ssania,przez co często była przy piersi,choćby miała ją sobie w buzi potrzymać
OdpowiedzUsuńnatomiast młodsza od razu przyciągnęła smoka,a zabrałam jej go momentalnie gdy zauważyłam,że nie był tylko do spania,a zaczęła już ze smokiem w buzi mówić,po prostu zabrałam i wyrzuciłam i nie dałam :P
Córeczka śliczna jest :)
OdpowiedzUsuńU nas smoczek był zmorą. Adaś go porzucił całkiem niedawno a ma już 4,5 roku. W dzień go nie używał, ale przy zasypianiu jak nie miał smoczka to potrafił bardzo długo płakać i krzyczeć
Słodziaczek ;)
OdpowiedzUsuńMoja córcia używała smoczka, choć sama nie byłam przekonana do jego używania. Raczej uległam namowom znajomych, bo córcia ciągle się budziła. Nie pomógł smoczek, ale został już do około 18-miesiąca życia. Z odzwyczajaniem nie było problemu, ale w tym samym momencie skończyły się dzienne drzemki, bo tylko ze smokiem umiała zasnąć. Tak więc ze swego doświadczenie raczej jestem na nie.
Mój Krzyś nigdy nie miał smoczka :)
OdpowiedzUsuńWolał naturalnego :)
Śliczna jest ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak wyjdzie u nas ze smoczkiem..;D
Moja Lili lubi smoczka tak na chwilę a potem wypluwa. Ale są momenty, że się wręcz domaga smoczka.
OdpowiedzUsuńCzyli tak różnie, nie za dużo, nie za mało.
Mój Synek też nie akceptuje smoka i czasem mi go brakuje, ale jakoś sobie radzimy. Z tym kciukiem to nie jest do końca tak wesoło, ponieważ to ssania kciuka trudniej oduczyć dziecko niż smoczka. Smoczek można w każdej chwili zabrać, kciuka nie odetniemy i dziecko może potajemnie go nadal ssać. Mój Franek na szczęście nie miał zapędów do ssania kciuka.
OdpowiedzUsuńMoje dzieci są bezsmoczkowe.
OdpowiedzUsuńJędruś smokiem pluł - przyzwyczaił się na krótko (babcia wcisnęła), ale mama zaraz zabrała i szybko się odzwyczaił;p Julkowi wcale nie dałam i odganiałam chętnych. Chciał ssać, to dostawał pierś - i na dobre mu to wyszło. Jeśli będę miała trzecie, też będzie bezsmoczkowe.
DAWNO mnie nie bylo, a wiesz z jakich powodow i dzisiaj nie moglam sie oprzec, tym bardzie ze taki widok zastalam, jaka ona jest piekna, och i ch to za malo, przeurocze szczesliwe dziecko no i podobne do mamy, wyrosnie na pieknosc niecodzienna, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne masz podejście, bardzo rozsądne.
OdpowiedzUsuńSmoczek jak i inne przedmioty na których dziecko zaspokaja potrzebę ssania to pół biedy, gorzej gdy rodzic mówi "nie" smoczkowi, a pozwala na ssanie palca- palca jednak trudniej się pozbyć ;)
OdpowiedzUsuńJako dziecko smoczka nie chciałam, ale ssałam pasek od spodni :D odkąd urosłam walczę z zgryzem (nie tylko przez pasek, ale on sie mocno przyczynił)
Córka moja miała smoka, ale w wieku roku, zrobiłam w nim dziurę nożyczkami i powietrze się nie zasysało, córka dzięki temu odrzuciła smoczek, przez pierwsze 3 dni była trochę marudna, ale nie upierdliwie, a potem zapomniała:)
Ojj pamiętam ile moi rodzice narzekali na to, że siostra ssała kciuka :))
OdpowiedzUsuńMoja córcia też była bez smoczkowa, chociaż moja mama często go jej wtykała. Uważała, że dziecku trzeba dać smoczka na uspokojenie. Ja uważałam, że jak nie chce to nie i w rezultacie smoczek posłużył nam trochę później, ale jako gryzak :)
OdpowiedzUsuńMoja córa miała smoczek, ale głownie na noc dawałam jej.
OdpowiedzUsuńZ racji tego, że późno chodzę spać, to wyciągałam.
Różni bywało, ale nie było problemu z oduczaniem.
Dziwne, że dziecko nie chce smoczka :)
Jak widać choćby po komentarzach, wiele dzieci nie chce smoczka - różnie to bywa z tymi maluchami :)
UsuńAleż ślicznotka Ci rośnie:)))
OdpowiedzUsuńU mnie było bez smoka, naturalny im wystarczał, jedno 10, drugie 6 miesięcy na "cycu", jedynie syn po odstawieniu potrzebował czasami na 1/2 h do usypiania:))
Twoja Julka jest przesłodka, ja na pewno miałam w dzieciństwie smoczek ale słyszałam, że źle to na zęby działa.
OdpowiedzUsuńCórka śliczna:)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci też bezsmoczkowe. Beksy były więc próbowałam ten smoczek wprowadzić. Ale za nic nie chciały tego sztucznego badziewia. Ani jedno ani drugie. Nigdy też nie ssały nic poza piersią.
OdpowiedzUsuńMoja Julka ma półtora roku i jest dzieckiem smoczkowym. Teraz próbuję ją odstawić, bo boje się że jak się urodzi drugie to już nie dam rady tak szybko. Lekarz mówi że trzeba to zrobić raz a dobrze a ja stosuję metodę ograniczania, nie chcę jej zrobić śladów na psychice. W tym tyg daję jej tylko do uśpienia w południe i na wieczór, w przyszłym tyg spróbujemy tylko na noc...
OdpowiedzUsuńLenka używa smoczka właściwie tylko podczas zasypiania, a i to nie zawsze. Więc liczę na to, że łatwo będzie się z nim pożegnać ;)
OdpowiedzUsuńMoje dziecko miało 3 smoczki i żadnego regularnie nie używało, ale nie ssał też innych rzeczy, o których wspominasz. Ostatnio (ma już ponad roczek) znalazł te smoczki i z większym zainteresowaniem wkładał je sobie do buzi, ale w końcu wszystkie wyrzuciłam, żeby się nie przyzwyczaił.
OdpowiedzUsuńŚliczna jest :* Misiol tez był bezsmoczkowy, karmiłam go 1,5 roku i uznałam że to mu wystarczy ;)
OdpowiedzUsuńPrzecudna Ta Twoja Julka !!!!!
OdpowiedzUsuńMyśle ze twoja mama ma
Racje , jak najtrudniejszy okres dla
Małego ssaka przetrwała to teraz nie ma sensu , i wcale nie jest reguła ze bedzie kciuk czy inne rzeczy ssać w zastępstwie . Władanie do ust to cześć poznawania świata , zreszta jaki podwójna mama to , to akurat wiesz
Moje córeczki były smoczkowe, ponieważ ssały kciuka. Szybko i bezboleśnie udawało się nam go pozbyć. Ważne żeby dziecko nie chodziło non stop ze smokiem
OdpowiedzUsuńale śliczny dziubasek:)
OdpowiedzUsuńmała ślicznotka :)
OdpowiedzUsuńO bez smoczna fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńJa też byłam bezsmoczkowym dzieckiem. Za nic nie chciałam ani smoczka, ani butelki ze smoczkiem i nigdy nie nauczyłam się z niej pić. A kciuka do spania ssałam długo. Sama podjęłam decyzję, że już jestem za duża, a miałam z 9 lat. Cóż- na zgryz to w żaden sposób nie wpłynęło. :)
OdpowiedzUsuńkażdy stomatolog ci powie że dobrze zrobiłaś odstawiając smoczek, zbyt długie używanie smoczka powoduje że dziecku robi się zły zgryz
OdpowiedzUsuńno i bardzo dobrze, że go nie chce, będzie mieć ładniejsze ząbki:)
OdpowiedzUsuńPrzeurocza panna w przecudnym ubranku (pierwsze foto)
OdpowiedzUsuńU nas bez smoka się było i byłam z tego powodu przeszczęśliwa!!!!
OdpowiedzUsuńMoje dziecko nie toleruje smoczka a co najgorsze nie chce ssać butli. Mam 10 smoczków do ssania i 6 butelek z różnymi smokami - niestety nic na niego nie działa. Tylko cyc :D
OdpowiedzUsuńJa byłam, jestem i będę przeciwniczką smoczka. Wzbraniałam się przed jego podaniem jednak wiszenie przy piersi cały dzień zmusiło mnie i podałam Lulci smoczek jak miała ponad miesiąc, ale jak szybko podałam tak szybko zabrałam, jak miała skończone pół roku była już bez smoczka/ Smoczka używałam tylko w sytuacjach mega alarmowych.Strasznie nie lubię widoku maluszka, który ledwo się odezwie, a rodzic zaraz mu ładuje smoka do buzi dzieć wypluwa rodzic wpycha ponownie i tak w kółko, do tego rodzic, ktróy ciućka smoka, a potem wkłada go dzieciowi, a już szczególnie nie mogę zdzierżyć widoku chodzącego dużego dziecka ze smokiem masakra :/
OdpowiedzUsuńu nas smok był 3 miesiące potem Aron sam go wyrzucił... myśleliśmy, że to problem rozmiarówki i kupiliśmy większy od tego czasu wala sie pomiędzy zabawkami a jeśli po niego sięga to wkłada do buzi raczek to kółko po zewnętrznej stronie pobawi się chwilę i wyrzuca :D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że u nas uda się bez smoka, ale jak Franio zaczął zasypiać z kciukiem, to się trochę przeraziłam. Logopedka zaleciła nam, żebyśmy nie czepili się paluch w buzi, ale nie pozwolili małemu zasypiać i spać z kciukiem, więc z uporem maniaka wyjmowana mu go i wkładałam smoczka. Teraz czasem zasypia ze smoczkiem, ale z nim nie śpi, a o ssania kciuka zapomniał.
OdpowiedzUsuńŚliczna śmieszka z Waszej Julki.
OdpowiedzUsuńU mnie Starszy 2 lata ze smoczkiem, Młodszy sporadycznie kilka razy miał go w ustach. Starszy był dokarmiany mm od urodzenia, Młodszy 13 miesięcy karmiony piersią. Co najciekawsze Starszy smoczkowy ma piękne proste ząbki a Młodszy bezsmoczkowy ma wysunięta górna żuchwę :)
Mój syn miał smoczka. Były dni kiedy bardzo go potrzebował ale i takie kiedyy nie bylbył potrzebny :)
OdpowiedzUsuńU mnie bywało różnie jedno miało drugie nie,ale już nie pamiętam kiedy były takie malutkie jak Twoja Gwiazdeczka. :-)
OdpowiedzUsuńWSPANIALE!!
OdpowiedzUsuń♥
pozdrawiam,
Ola:*
FASHIONDOLL.PL
Moja siostrzenica, ktora ma prawie dwa latka dostaje smoka tylko do spania ;)
OdpowiedzUsuńMój junior do 6 miesiąca nie potrzebował smoczka, potem się zassał i ciągnie do dzisiaj. Nadszedł trudny czas, by się oduczyć.
OdpowiedzUsuńNie mam dzieci , więc cięzko mi powiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńMój Michaś od urodzenia nie akceptował smoczka, ani butelki...
OdpowiedzUsuńNIe miał potrzeby ssania kciuka, kocyka itd.
Uważam że to dobrze, chociaż właśnie zdnaia są podzielone :)
My prawie pożegnaliśmy się ze smoczkiem, choć łatwo nie było :/
OdpowiedzUsuńpiękna jest !
OdpowiedzUsuńJa przed urodzeniem corki mialam ambitny plan, zeby wychowywac ja bez smoczka. Zycie bardzo szybko zweryfikowalo ten plan, bo Bi byla "rozdartym" niemowlakiem z silnym odruchem ssania. Wkrotce po powrocie ze szpitala zaopatrzylismy sie w smoka i cierpliwie jej wciskalismy. Nie spotkal sie on jednak z wiekszym entuzjazmem. Najczesciej mloda zassala na moment, po czym wypluwala. Miala okolo pol roku kiedy odrzucila go na dobre. Przez chwilke ssala kciuka, ale ten odruch przeszedl jej po doslownie kilku dniach.
OdpowiedzUsuńNauczona doswiadczeniem, przy narodzinach synka smoczek zapakowalam juz do szpitalnej torby. I tu czekala mnie kolejna niespodzianka, bo Niko smoczek odrzucil natychmiast. Nie zaakceptowal ani mojego, ani szpitalnego. Potem sprobowalismy jeszcze chyba dwoch rodzajow, ale wszystkie nie tylko wypluwal, ale wrecz dostawal spazmow ze zlosci kiedy probowalismy go "zapchac"... Moglam probowac dalej, ale poniewaz wychowalam juz jedno niemal bezsmoczkowe dziecko, wiec odpuscilam. Maly nigdy nawet nie probowal ssac kciuka.
Musze przyznac, ze z perspektywy czasu zaluje, ze moje dzieci nie uzywaly smoczka... Znacznie trudniej przyszlo im samodzielnie sie wyciszyc i usnac. Czesto brakowalo mi takiego "uspokajacza". Co do oduczania... Moja siostra dosc szybko odzwyczaila siostrzenice od smoczka kiedy ta miala 2 latka. Corka kuzynki ma za to prawie 5 lat i jak zaczela ssac kciuka w niemowlectwie, tak ssa do dzisiaj. Zabki ma krzywe i wade wymowy, nie mowiac o znieksztalconym paznokciu. Rodzice walcza z tym przyzwyczajeniem juz kilka lat, ale bezskutecznie...
Miło mi zostać Twoim 1200 Obserwatorem :)
OdpowiedzUsuńp.s. Znamy się z mojego wcześniejszego bloga, zapraszam w odwiedziny do nowego :)
Ciekawe jak to u nas będzie ze smoczkiem :-) Jak narazie to jestem na etapie kompletowania wyprawki i wyboru odpowiedniego smoka dla synka :-)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie Julki jest przesłodkie :-)
Pozdrawiam :-)
Jaki śliczny bobas! :)
OdpowiedzUsuńCiekawy post :) U nas maluch nie chce smoka, wypluwa go od początku, z drugiej strony czuje ogromną potrzebę ssania i w pierwszych tygodniach zaspokajał swoje wszystkie potrzeby bliskości i czułości przy piersi, teraz nauczył się, że może wykorzystać rączkę. Oosbiście też nie jestem przeciwniczką ssania piąstek, to etap rozwojowy, nie ma w tym nic złego. Jednak zwracam uwagę na higienę, szczególnie jamy ustnej, bo dopiero teraz zmniejszyła się też ilość wydzielanej śliny przy rozwoju ślinianek, ale mimo wszystko- raczki buzia, podbródek całe umamlane :) Cieszę się, że Julka nie lubi smoczka- jednak rehabilitanci i logopedzi odradzają, szczególnie jak dziecko skończy roczek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOliwka korzystała ze smoczka, najgorzej było ją jednak oduczyć zasypiania z nim
OdpowiedzUsuńale Ona sliczna :)
OdpowiedzUsuńMoja córka też nie miała smoczka:))Julka jest urocza:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMoje wnuki też były bezsmoczkowe, cudne to Twoje maleństwo...pozdrawiam,.,,,
OdpowiedzUsuńNiestety moje dziewczyny są smokowymi nałogowcami!!!
OdpowiedzUsuńKarmelka nie chciała smoczka nigdy - jej potrzebę ssania zaspokajał cyc - karmiłam ją przez dwa lata i cztery miesiące, a w pierwszym okresie czasu jadła przez godzinę, co godzinę :) Spełniła tym samym moje marzenie o nie-smoczeniu
OdpowiedzUsuńmy z grona bezsmoczkowców - miałam obawy że z kciukiem będzie problem, bo Zofijka owszem, kciuka dziamgoli, ale wyłącznie jak jest zmęczona, więc przestałam się martwić :)
OdpowiedzUsuńMaleństwo słodkie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńu nas smok tylko poza domem jest potrzebny :)
OdpowiedzUsuń