wtorek, 9 października 2018

Tańcząc na czubkach palców. Gabriela Anna Kańtor.

,,Mówiła, żeby dotykać ziemi, trawy, piasku czy czy nawet kałuży po ulwenym deszczu - bosymi stopami. Wówczas ziemia odbiera cały nasz smutek i troskę, a oddaje nam dobro, radość i zachwyt..."


W jesienne wieczory, kiedy zmrok zapada coraz wcześniej, częściej sięgamy po książki, w tym i te bardziej refleksyjne, nostalgiczne, trudniejsze, które skłaniają do przemyśleń lub zadumy.

Tańcząc na czubkach palców to opowieść o kobiecie, którą poznajemy na różnych etapach jej życia. Paulina jest po przejściach, wielu rozczarowaniach i zawodach ze strony bliskich jej osób. Życie jej nie oszczędzało. W pierwszej części ukazane zostało jej dzieciństwo, naznaczone przemocą domową. Przyznam, że ciężko mi się to czytało. Opisane sceny trafiają w samo serce.
"Czasem pewne historie muszą się wydarzyć, żeby się odtąd wiedziało, że nie powinny były."
W kolejnej części mamy wkraczającą w życie, pełną nadziei młodą dziewczynę. A na końcu dojrzałą, świadomą siebie kobietę, która przeżywa poważny kryzys. Jej dzieci wchodzą w dorosłość i zaczynają rozwijać skrzydła, gniazdo rodzinne nagle pustoszeje. Obie córki emigrują z kraju, a syn studiuje daleko od domu. Nieoczekiwanie pojawiają się problemy finansowe, a do tego wszystkiego w małżeństwie Pauliny zaczynają się kłopoty...

Ale właśnie w tym trudnym momencie prawdziwy taniec dopiero się dla niej zaczyna. Pojawia się bowiem pewna tajemnicza osoba, która jedną krótką rozmową telefoniczną przewróci jej życie do góry nogami…


Ta historia zapada w pamięć.
Przedstawia prawdziwe życie bez filtra.
Ukazuje też bardzo trafnie polską rzeczywistość - tę współczesną, ale i tą sprzed kilkudziesięciu lat.
Ciekawym motywem jest również postać mitycznego ptaka – Simurga, który towarzyszy Paulinie w wyobraźni na różnych etapach jej życia.
„Wiesz, założę się (…), że ty i ja, i wszystkie kobiety od początku świata, wspierając się wzajemnie, szukamy Simurga; naszym życiem – każdą nadzieją, porażką, miłością czy bólem – chcemy być jak ten ptak czarowny, frunąć z wiatrem przed siebie, czuć wolność i dotrzeć do owego miejsca na ziemi, gdzie można wziąć głęboki oddech i wreszcie być sobą. Gdzie tańczy się lekko, na samych czubkach palców.”
Książka opowiada o tańcu życia.
Jest trochę smutna (zwłaszcza część o dzieciństwie), refleksyjna i wzruszająca.
Mówi o samotności, ale i walce z przeciwnościami losu.
O zwykłej, szarej codzienności i o momentach szczęścia, które łapiemy i przechowujemy w pamięci, przywołując je sobie, gdy nadchodzi gorszy czas.
Podobnie jak w tańcu, by coś osiągnąć musimy sporo poświęcić. Ale z ciężkiej pracy, bólu i zmęczenia, może zrodzić się coś wspaniałego, co daje radość, spełnienie i zachwyt.


Tańcząc na czubkach palców. Gabriela Anna Kańtor.
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Liczba stron: 238
Rok wydania: 2018

6 komentarzy:

  1. ostatnio sporo książek zapisuje na liscie do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się uporam z "Anną Kareniną", za którą się ostatnio wzięłam, to poszukam tej książki. Ciekawe czy byłaby w bibliotece?

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie; interesująca fabuła.
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ksiazka bardziej dla mojej mamy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała książka i do tego ta piękna okładka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz i Waszą obecność u mnie :)