„Chciały
żyć. Po swojemu. Jak umiały i tak, by sprawiać sobie codziennie radość mimo
bolączek. Wiesz, nie wiem jak u ciebie, ale u nas społeczeństwo nie lubi
starców. Zwłaszcza wtedy, kiedy mają tipsy, kolorowe ciuchy i zjeżdżają na
dziecięcej zjeżdżalni."
Dziś,
4 lipca, swoją premierę ma książka „Och Elvis!” autorstwa Mariki Krajniewskiej.
Mój
blog jest jej patronem medialnym.
To
trochę szalona, zabawna, ale i wzruszająca oraz pełna niespodziewanych zwrotów
akcji historia.
Trzydziestopięcioletnia
Joanna nadal mieszka z matką i ciągle słyszy od swojej rodzicielki, iż
najwyższy czas na znalezienie męża oraz założenie rodziny. Kobieta jednak od
dawna swój wolny czas poświęca podopiecznym domu spokojnej starości, w którym
pracuje. Nie jest tam jednak wcale tak spokojnie. Kiedy jedna ze staruszek
umiera, jej szalone przyjaciółki chcą wykraść urnę, by spełnić jej ostatnie
marzenie – zabrać ją na grób Elvisa w Memphis. Policjanci ignorują sprawę, więc
Joanna musi sama odnaleźć siwowłose złodziejki. Pomaga jej w tym wnuk Alicji,
którego gryzą wyrzuty sumienia, gdyż nie spędzał z babcią zbyt wiele czasu.
Trzeba mu tylko wytłumaczyć, dlaczego Joanna nie upilnowała urny…
Czy
miłość do Elvisa zwycięży, a szalone i spontaniczne staruszki zrealizują swój
zwariowany plan?
A
może w tym całym zamieszaniu i Joanna, której życie nie do końca się układa,
odnajdzie to czego szukała od dawna?
„Po wielu latach mogła. I w dupie miała, czy ktoś patrzy na nie z okien o piątej pięćdziesiąt trzy, na trzy stare baby bawiące się w najlepsze na podwórkowym placu zabaw, między starymi kamienicami na warszawskim Żoliborzu.”
Książka
przełamuje stereotypy dotyczące ludzi starszych, silnie zakorzenione w
naszym społeczeństwie oraz tego co wypada, a co nie w danym wieku. Niestety
lubimy przypinać łatki oraz określać, co inny powinni robić, a czego nie. Starsze
osoby także mają swoje marzenia, plany, pragnienia. Nie jest tak, że wszystko
co piękne, już za nimi. Nie zawsze jednak mają odwagę, by się przeciwstawić
opinii społecznej. Po za tym boją się, że pewne ich zachowania wykraczające po
za ustaloną powszechnie normę, będą odebrane jako objaw szaleństwa, demencji starczej,
co mogłaby się skończyć na przykład ograniczeniem ich praw.
Staruszki
z książki „Och Elvis!” wymykają się tym schematom i pokazują, że na wiele je
jeszcze stać. Bo kiedy jak nie teraz?
Nie
jest to jednak tylko taka lekka i zabawna komedia obyczajowa. Wraz z rozwojem akcji
poznajemy bliżej losy bohaterek. Wracamy do przeszłości, kiedy to kobiety się
poznały i odkrywamy skrywane przez lata tajemnice.
Jest
to też opowieść o spełnianiu marzeń oraz przyjaźni do przysłowiowej grobowej
deski.
Książkę
czyta się błyskawicznie, a opisana tu historia bardzo wciąga.
Polecam
na wakacje i nie tylko.
Och
Elvis! Marika Krajniewska.
Ilość
stron: 312
Premiera:
04.07.2018
Myślę że mega rozczuliłabym się czytając tą książkę.
OdpowiedzUsuńCiekawa powieść.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
książka zapowiada się bardzo ciekawie - gratuluję patronatu
OdpowiedzUsuńHahhaah bohaterka która mogę się stać 😂😂😂 trzeba sie ogarnąć
OdpowiedzUsuńObawiam sie ze to nie jest typ ksizki dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńNa pewno to jest książka dla pani.Sam ją przeczytałem dwa razy bo jest ciekawa.
OdpowiedzUsuńKsiążka pewnie bardzo by mi się spodobała,z chęcią wpisuję na listę :*
OdpowiedzUsuńJeśli to jest książka o przyjaźni to koniecznie po nią sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pozycja książkowa.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie. Chętnie po nia sięgnę
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń