sobota, 19 grudnia 2015

Wyprawka dla dziecka - co się przydało, a co nie z perspektywy czasu.

Tego typu zestawienia są bardzo subiektywne. Jednej osobie dana rzecz będzie bardzo ułatwiała opiekę nad maluszkiem, inna uzna ją za zupełnie zbędną. Są też produkty, które po prostu musimy mieć, jak na przykład fotelik, jeśli oczywiście posiadamy auto.
Natomiast kosmetyki, maści na odparzenia, jeśli chodzi o konkretne marki, to sprawa bardzo indywidualna, dlatego je w tym zestawieniu pominę.



Zarówno przy córce, jak i synu SPRAWDZIŁY SIĘ:
ŁÓŻECZKO
Klasyczne drewniane ze szczebelkami, nie jestem zwolennikiem tych turystycznych.
Niektórzy kupują też kołyski na początek, ale w praktyce w takiej kołysce niemowlę śpi bardzo krótko. U mnie w tym początkowym okresie około 3-4 mies. dzieci spały ze mną.

WÓZEK GŁĘBOKI I SPACERÓWKA
Tu już modele są przeróżne - do wyboru, do koloru, wszystko zależy od naszych preferencji i zasobności portfela.

WANIENKA ZE STELAŻEM
Taką wanienkę pożyczyła nam moja przyjaciółka - sprawdziła się świetnie podczas kąpieli w pierwszych miesiącach życia dziecka.
Niektóre stojaki są też wyposażone w rurkę do odpływu wody z wanienki.

PRZEWIJAK
Jasne, że można przewijać na łóżku czy dywanie - ale czy to jest wygodne? Dla mnie na pewno nie. Przewijak jest codziennie w użyciu od pierwszych dni.

BUTELKI
Przestałam karmić córkę po około 6 miesiącach. Butelka zatem stała się nieodzownym towarzyszem dnia codziennego. Najlepiej sprawdziły się u nas butelki Tommee Tippee.

TERMOS
Taki zwykły - super sprawa, gdy już nie karmimy, a dziecko pije w nocy. Przydaje się też podczas spacerów.

DUŻE RĘCZNIKI Z KAPTUREM
Duże podkreślam, bo małe też mieliśmy i nie są zbyt praktyczne.

ŚPIWORKI
O śpiworkach pisałam w tym poście - u nas jak najbardziej się sprawdziły.

LEŻACZEK-BUJACZEK
Tak, sprawdził się i był użytkowany do momentu osiągnięcia większej mobilności dziecka. Wówczas stał się momentami nawet niebezpieczny, bo brzdąc wyczyniał na nim prawdziwe ewolucje, a koordynacja jeszcze nie ta.
Leżaczek służył też jako krzesełko do karmienia.

OTULACZKI DO ŁÓŻECZKA
Miałam, chronią przed uderzeniem w szczebelki, ale tak naprawdę dzieci mogły by się bez nich obejść. Ostatnio czytałam, że mogą być niebezpieczne i dziecko może się nawet przez nie przydusić, choć może troszkę w tym niepotrzebnej przesady.

ROŻEK
Stosowany krótko, ale jednak. Obecnie służy jako forma dodatkowego kocyka, można też zrobić z tego poduszkę.

KOCYKI
Mimo, iż mam ich sporo, są w ciągłym użyciu.

ŚLINIAK
Ale tylko sylikonowy, takie z materiału są zupełnie nie praktyczne.

PIELUCHY TETROWE/FLANELOWE
Stosowane w sumie do wszystkiego – do wózka, do łóżeczka, jako tymczasowy śliniak itd.

I TAK I NIE:
SMOCZEK
Używał go tylko syn przez około rok. Natomiast córka całkowicie odrzuciła smoka. I ten gadżet okazał się zbędny.

KRZESEŁKO DO KARMIENIA
Kupione dla syna. Użytkował je w miarę długo, nie pamiętam dokładnie ile, ale głównie karmiła go w nim babcia, czyli moja mama, kiedy ja byłam w pracy. Dla niej krzesełko do karmienia było gadżetem bardzo przydatnym.
Natomiast u córki - na początku funkcję krzesełka pełnił bujaczek, bardzo szybko jednak chciała siedzieć z nami przy stole - na kolanach lub osobno na normalnym krześle.

MATA-ZABAWKA
Fajna sprawa, ale zainteresowanie nią jest jednak krótkotrwałe, tak patrząc z perspektywy czasu.

Produkty z obu zdjęć pochodzą ze sklepu z artykułami dziecięcymi http://babydeco.eu/ 

NIE SPRAWDZIŁY SIĘ:
LAKTATOR - miałam jeden kupiony przy synu, ręczny oraz drugi pożyczony od siostry męża - użyłam 3 razy, dosłownie, raz podczas nawału mlecznego i potem jeszcze 2 razy. Odciąganie było dla mnie bardzo nieprzyjemne, kłopotliwe i na tyle nie funkcjonalne, że na tych 3 razach się skończyło.
Wiele mam jednak używa laktatora bardzo często i sobie go chwalą - jest to bardzo indywidualna sprawa.

GRUSZKA DO NOSA
Nie, nie - kto to wymyślił? Całkowicie nie funkcjonalny przedmiot.

ŁAPKI-NIEDRAPKI
Miałam i zakładałam dzieciom zaraz po urodzeniu, ale spokojnie można sobie ich zakup darować lub tymczasowo założyć skarpetki na dłonie, jeśli jest taka potrzeba.

UBRANKA Z:
Zapięciami na plecach, bez rozpięć w kroku oraz na guziki, a nie na zatrzaski.

NIE KUPOWAŁAM, GDYŻ UWAŻAŁAM ZA ZBĘDNE:
Podgrzewacz, suszarka i specjalny sterylizator do butelek, dodatkowe pojemniki na mleko w proszku.
Elektryczna niania, monitor oddechu, ale to dlatego, że łóżeczko stało blisko naszego łózka. Gdyby moje dzieci od początku spały we własnych pokojach, to możliwe, że kupiłabym np. taki monitor oddechu, czy nianie. Szumisie, pojawiające się ostatnio na blogach, też mnie jakoś nie przekonują.
Chusta czy nosidełko - ogólnie uważam, że to świetna sprawa, ale ja nie mogę nosić zbyt dużo ze względu na problemy z plecami, dlatego wszelakie chusty są nie dla mnie.
Poduszka do karmienia, tzw. rogal, ja karmiłam piersią głównie na leżąco - to była dla nas najwygodniejsza pozycja, zatem poduszka nie była mi potrzebna. Ale ogólnie, może być przydatnym gadżetem.

A co u Was okazało się hitem, a jaki zakup okazał się nietrafiony?

29 komentarzy:

  1. Ciekawe zestawienie :)

    Łóżeczko ze szczebelkami - podstawa. Syn spał z nami przez miesiąc, później sam w łóżeczku, sam zasypiał i do teraz bardzo je lubi do tego stopnia, że jak próbuję mu pośpiewać przed spaniem to wyrywa się do łóżeczka.

    Leżaczka-bujaczka nie chciałam. Zdecydowanie lepiej kłaść dziecko na podłodze.

    Za to gruszka - do dzisiaj jest w użyciu i syn wręcz sam ją przynosi jak ma katar.

    Laktator - dla mnie niezbędnik. Nie lubiłam karmienia piersią, wolałam odciągnąć i podać z butelki. Czasami karmiłam piersią, ale niechętnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Jesteś chyba jedną z nielicznych mam, które chwalą sobie gruszkę, ale fajnie, że u Was się sprawdziła.
      U mnie z tym karmieniem odwrotnie - wolałam zdecydowanie sama karmić, a odciąganie było dla mnie bardzo niekomfortową sprawą.

      pozdrawiam Kamila :)

      Usuń
    2. U nas gruszka też początkowo się sprawdziła, dopiero w okolicach roczku przeszliśmy na aspirator

      Usuń
    3. U mnie gruszka sprawdza się dopiero przy drugiej córce:) Natomiast laktator sprawdził się zarówno za pierwszym jak i za drugim razem. Niestety minus jest taki, że obecnie mała zrobiła się na tyle wygodna, że chce już tylko butelkę

      Usuń
    4. gruszka- do tej pory TAK! laktator- tak gdyz dzieki niemu w ogóle karmilam swoim mlekiem ,pogrzewacz równiez niezbedny. Mata równiez fajna na poczatku.Za to rożka nie miałam ani poduszki do karmienia(moze i szkoda) Coz widac kazda mama ma inne podejscie i inne dziecko

      Usuń
  2. Nasz Bartuś śpi w 30 letnim łóżeczku, jeszcze po mojej przyjaciółce. Nasz Maciu ś tez go z resztą przerobił wcześniej. Nie narzekam na nie bo jakościowo spisuje się dobrze do dziś.

    Natomiast nie jestem zwolennikiem osobnych wózków, głębokich i spacerówek. Kupiliśmy ponad 4 lata temu dla Maciusia 3w1 - głęboki, fotelik i spacerówka. Spisał się rewelacyjnie. Przed przyjściem na świat młodszego synka wyprałam całą jego obudowę i wózek do dziś nam służy. Raz, a porządny zakup (dodam jeszcze, że od koleżanki, który jeszcze wcześniej służył jej dwóm pociechom), tym bardziej, że mało miejsca zajmuje wydaje mi się całkiem w porządku! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, to łóżeczko musi być naprawdę dobrej jakości. :)

      Usuń
  3. Mi laktator bardzo pomógł ale chwilowo bo teraz stoi w koncie. Gdyby nie on to by nie udało mi się karmić piersią

    OdpowiedzUsuń
  4. Gadzety, które były nam zbędne są całkiem podobne. Nosidełko i stelaż do wanienki również mogę do nich zaliczyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Post bardzo przydatny dla przyszłych mam.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo przydatny post, lepiej nie kupować zbyt wiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem można przesadzić, zwłaszcza, że w sklepach jest mnóstwo rzeczy, które kuszą i wydają się potrzebne, a tak naprawdę to można by się bez niektórych obejść. ;) :)

      Usuń
  7. Przy pierwszej córce częściej używałam rożka natomiast przy drugiej córce prawie wcale ☺
    Spacerówka przy starszej corce się prawie nie przydała, Julka szybko zaczęła chodzic i nie chciala jedzic w wozku więc nasza spacerówka jest jak nowa 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to wózek jeszcze ewentualnie na 3 dziecko może się przydać. ;) :)

      Usuń
  8. Dobrze że o tym napisałaś - GRUSZKA to jakaś tragedia - kto to wymyślił? kto to używa? Próbowałam RAZ i przeniosłam się na Fridę! Tak samo z ciuszkami zapinanymi na plecach. U mnie laktator buczał bardzo często i pewnie to on uratował mi laktację więc zawsze i wszędzie będę chwaliła to urządzenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, gruszka kompletnie się nie sprawdziła, ale jak widać po komentarzach wyżej, są też mamy, które ją stosują.

      Usuń
  9. wanienkę miałam bez stelaża,dla mnie był zbędny
    tak samo nie chciałam śpiworków, rożków, otulaczków, krzesełka do karmienia

    w razie łapków-niedrapków mogłam używać skarpetek :P ale i tak nie musiałam używać, jakoś córcie się nie drapały, pilnowałam aby miała paznokcie zawsze obcięte
    no i laktator, miałam ręczny i też niepotrzebny był

    to co nie kupowałaś-mam takie samo zdanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy Kubie też miałam wanienkę bez stelaża, ale jak przy córce pożyczyła mi taką moja przyjaciółka, to bez namysłu stwierdzam, że to jednak bardzo praktyczny wynalazek.
      :)

      Usuń
  10. Mnie ten temat jeszcze długo nie będzie dotyczył, jednak post bardzo przydatny. Pamiętam, że miałam w domu "gruszkę do nosa" i zawsze mnie ten przedmiot odstraszał, też nie rozumiem po co ktoś to wymyślił. :p
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama tez bym nie chciała takiego wynalazku stosować na sobie. ;D

      Usuń
  11. Takie zestawienia trzeba traktować jednak subiektywnie ;)
    U mnie suszarka do butelek super się sprawdziła, być może dlatego że na co dzień używamy zmywarki i nie miałam żadnej innej ;)
    Pojemnik na mleko w proszku ...tak ...zwłaszcza gdy podróżujemy często z dzieckiem.
    Rożek...córka miała trzy...syn po 5 minutach w zawiniątku darł się w niebo glosy.

    Najlepszym wynalazkiem okazał się jednak inhalator...w ciągłym użytku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawa, tego typu zestawienia są zawsze subiektywne.
      Ja mam w planach zakup inhalatora. Na szczęście dzieci mało chorują, ale jest to świetny wynalazek i na pewno warto kupić.

      Usuń
  12. Przydaty post dla przyszłych matek ;) mi narazie się nie przyda ale jak zajdę w ciążę to na pewno będę szukała takich informacji ; ) ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajne podsumowanie. Super post dla mam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz i Waszą obecność u mnie :)