wtorek, 27 października 2015

Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa

Żyć znaczy ryzykować, znaczy mieć odwagę; jeśli nie jest się odważnym, to nie żyje się prawdziwie.
Bernadette McDonald


Kto nie ryzykuje ten nie wygrywa (i nie cieszy się z wygranej). Łatwo powiedzieć, gorzej wykonać. A niestety często jest tak, że zdobycie czegoś naprawdę fajnego, na czym nam bardzo zależy, wiąże się z ryzykiem.

Powiedzmy - własna firma. Praca na etacie nie daje satysfakcji. Szef ciśnie. Zarobki nieduże. Człowiek by chciał pracować na własny rachunek. Ale, gdy już prawie podjął decyzję i chciał wykonać krok w kierunku realizacji tego planu, na myśl przychodzą mu różne "ale". Mnóstwo "ale". Czy mój pomysł na rozkręcenie własnej działalności jest dobry? Czy znajdę odbiorców? Najpierw trzeba zainwestować, by móc zarobić, boję się takiego ryzyka. A co ze sprawami księgowymi, nie znam się na tym? Jeśli chodzi o sprawy papierkowe, to można zawsze tę kwestię powierzyć profesjonalistom, jest wiele takich firm na przykład na stronie http://finka.pl/.
A co z pozostałymi wątpliwościami? Cóż...

Ryzyko jest wkalkulowane w nasze życie. Jak by tak popatrzeć, to każdego dnia spotykają nas różne sytuacje, kiedy to musimy podjąć ryzyko. Z tym, że większość z nich nie robi na nas specjalnego wrażenia. Dlaczego? Bo pokonaliśmy już kiedyś strach, zaryzykowaliśmy w danej sytuacji, więc teraz, kiedy mamy ponownie ją przed sobą z dużo większą pewnością, bez zbędnego marudzenia radzimy sobie i przechodzimy do kolejnego punktu dnia.

Jestem raczej ostrożna, boję się dużego ryzyka. Cóż dla takich osób też jest szansa na osiągnięcie wymarzonego celu. Z tym, że niestety trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość i dążyć do niego powoli, małymi krokami, co zmniejsza rozmiar ewentualnej porażki. Jeśli spadniemy, to z niskiej wysokości i nasze straty nie będą aż tak dotkliwe. Na finał naszych działań w tym wypadku trzeba będzie jednak poczekać... Chyba, że w trakcie tej drogi zdecydujemy się przyspieszyć i trochę mocniej zaryzykować. W końcu doświadczenie i nabyte przez nas umiejętności zmniejszają ryzyko porażki.. 


Już sama próba wyjścia po za własne ramy i pozorne ograniczenia ma ogromne znaczenie. Nawet jeśli nie udało nam się osiągnąć tego, co zamierzaliśmy, nie powinniśmy mieć do siebie pretensji. Przełamaliśmy się i podjęliśmy ryzyko. A to przecież nie było takie proste. Teraz będzie już nam łatwiej podjąć kolejne działanie. Może w innym kierunku, w innej dziedzinie życia. Ale tamto pierwsze, nieudane doświadczenie z pewnością nas czegoś nauczyło i przynajmniej będziemy wiedzieć, jakich błędów nie popełniać.

Ryzykować trzeba. Życie mamy tylko jedno. A zawsze może nas dzięki temu, że się odważyliśmy, że podjęliśmy wysiłek i przełamaliśmy wewnętrzny opór, spotkać coś naprawdę dobrego.


A jak jest u Was? Jest coś takiego, co chcieliście osiągnąć lub mieć, ale boicie się zaryzykować?

49 komentarzy:

  1. Też boję się ryzyka. Ciekawe, że o tych co zaryzykowali i dużo stracili to już nie ma żadnego powiedzenia. Wiadomo, nie każdemu się ryzyko opłaca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że każdy kto boi się podjąć jakieś działanie, ma dużo obaw i skupia się myślami właśnie na osobach, którym się nie powiodło, co nie jest dobre. Hamuje to człowieka i odbiera wiarę, że może mu się udać. Dlatego też o tym nie pisałam. Chciałam tu zawrzeć bardziej optymistyczny przekaz, że jednak warto się odważyć i podjąć działanie. :)

      Usuń
  2. Zgadzam się. Ryzyko jest konieczne. Ja jednak staram się go unikać jak tylko mogę. Buziaki kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywają i takie sytuacje, gdzie nie warto ryzykować. Ale często ryzyko się jednak opłaci. :) Wszystko zależy.

      pozdrawiam

      Usuń
  3. Czasami wydaje mi się, że tego typu dylematy mamy tylko my - kobiety. Mężczyźni czegoś chcą to to po prostu robią. My za dużo rozmyślamy, kalkulujemy i odpieramy strach. No właśnie, boimy się ryzyka. Mężczyzna ryzykuje, traci, bankrutuje i ponownie staje na nogi. Za to, gdy kobieta coś rozpoczyna to jest to zazwyczaj przemyślane, przeanalizowane i bardzo dobrze przygotowane.
    Mam podobne dylematy, jak TY:)))
    Gorąco pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz dużo racji. Jednak kobiety chyba bardziej wszystko analizują i boją się ryzyka, ale jak już się za coś zabiorą, to są często bardzo dobrze przygotowane i potrafią dążyć do celu, mimo przeciwności.

      pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. ja już jestem jedną nogą za tą granicą ryzyka ;) boję się czy dam radę, czy będę mieć siły na realizację swoich projektów itp. itd. no ale raz się żyje, trzeba wziąć życie w swoje ręce i chociaż spróbować spełniać swoje marzenia ;)
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, trzeba próbować. Trzymam kciuki. Powodzenia!

      Usuń
  5. Ja należę do tych ostrożnych jeżeli chodzi o lokowanie pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z lokowaniem pieniędzy faktycznie trzeba być ostrożnym a najlepiej poradzić się kogoś, kto się zna na tym lub poczytać trochę, w co warto teraz zainwestować.

      Usuń
  6. Ja też boję się ryzyka, boję się wszelkich większych zmian... To nie znaczy, że takie nie zachodzą w moim życiu, ale jeśli nie muszę, to wolę nie ryzykować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że takie zmiany zachodzą, bez pojmowania ryzyka, masz też pewnie trochę szczęścia. :) :)

      Usuń
  7. Piękny post daje do myślenie :) Jeżeli nie ryzykujemy to nie wygrywamy.... przeznaczeniu trzeba pomóc :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam teraz taki moment, ze musze zaryzykować, aby moc spróbować żyć inaczej niż dotychczas. Mam nadzieje, ze zdobędę sie na odwagę i dobrze na tym wyjdę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za ten post. Mam często podobne przemyślenia... Boję się ryzyka niezmiennie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również się boję. Dlatego działam małymi krokami, jest to też dobry sposób, choć na efekty trzeba czekać dłużej.

      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  10. ja tam zawsze ryzykuję, ale jak to bywa nie zawsze wychodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja boję się zmian, nie lubię ich. Wiele razy myślałam o rzuceniu etatu i założeniu własnej działalności ale... właśnie strach mnie paraliżuje. Mój partner wręcz przeciwnie. Zmienia pracę prawie co roku, nie boi się wyzwań i ryzyka. Ja bym tak chyba nie umiała. Jednak czasami, żeby coś osiągnąć trzeba zaryzykować, zrobić pierwszy krok. Tylko, że łatwe to nie jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie dobrze wychodzi na tych zmianach? Silna osobowość z niego, tacy ludzie mają łatwiej, ale może być coś podpowiedział, jak się przełamać i nie bać się podjąć ryzyka? :)

      Usuń
  12. mam własną firmę i martwię się znacznie więcej niż gdybym była na etacie u kogoś, i co za tym idzie znacznie więcej, nawet dwa razy więcej pracuję. ale to rzeczywiście się opłaca i daje mi satysfakcję. pojęcie ryzyka nie jest łatwe .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie Żaneta, że tak sobie dobrze radzisz, mimo na pewno ogromu obowiązków.

      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  13. Kiedyś byłam niewolnikiem strachu. Podjąć ryzyko? Niee, wolałam siedzieć i trwać w miejscu, w moim mniemaniu bezpiecznym miejscu. A le pewnym momencie - na szczęscie - zdałam sobie sprawę, że nie podejmując ryzyka, rezygnując z działania, tylko z powodu strachu czy obaw, nie zyskam nic, a jedynie poczucie, że zamiast dokonywać zmian w swoim życiu i odkrywać świat, zmarnowałam wiele okazji. Wciąż walczę ze strachem, ale coraz lepiej mi to idzie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że się przełamałaś. Życzę wszystkiego dobre.

      pozdrawiam :)

      Usuń
  14. ja lubię ryzykować, wychodzę z założenia, że inaczej nie ma się tyle ile by się chciało :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bez ryzyka nie ma zabawy :) Są takie dziedziny życia, w których jestem ryzykantką i takie, w których zachowuję ostrożność :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kto nie poniesie ryzyka nigdy nie poczuje smaku zwycięstwa :) Trzymam kciuki za Ciebie i trafne decyzje. Ja też podjęłam się ryzyka i początkowo opłaciło się, jednak moja praca to niemal po 16 godz. Teraz odstawiłam wszystko, bo mam inne priorytety, ale nie żałuję, mnóstwa rzeczy się nauczyłam i jestem z siebie dumna, czego i Tobie życzę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że próbowałaś, na pewno jeszcze nadejdzie moment, kiedy znów ruszysz pełną parą. A wiadomo, są w życiu sprawy ważne i ważniejsze.

      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  17. Podobno lepiej żałować, że się coś zrobiło niż nie zrobiło ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja tam lubię ryzykować, bo po co potem się zastanawiać co by było gdyby...

    OdpowiedzUsuń
  19. Choć firmy jeszcze nie mam to w mojej branży ryzyko to element nieodłączny.

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię ryzykować w sprawach małej wagi (mniej do stracenia). W sprawach dużej wagi - jestem raczej ostrożna. Najbardziej zaryzykowałam chyba wtedy, gdy zrezygnowałam ze znacznie lepiej płatnej posadki w korpo na rzecz pracy na uczelni i kariery naukowej. Nie żałuję!

    OdpowiedzUsuń
  21. Z dnia na dzień byśmy nie zamieszkały w innym kraju, ale lubimy podejmować w życiu małe ryzyko :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja tez sie ogromnie balam ryzyka, teraz juz nie !! Czasami warto zrobic to, czego bardzo sie boimy, aby pokanac wlasnie strach, ktory tak naprawde jest wyolbrzymiony przez nas samych. Zawsze trzeba sobie zadac pytanie: No i coz takiego sie stanie, jak sie nie uda ? Trzeba gleboko wierzyc, ze sie uda i w wyobrazni widziec ten sukces, a nie porazke!!
    A jesli sie nie uda, to przeciez zawsze mozna zaczac od nowa!!

    Pozdrawiam milo i zycze ci myslec wiecej pozytywnie:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ryzyko jest wkalkulowane w nasze życie. Z mojego doświadczenia wiem, że najlepsze zmiany przychodziły właśnie, gdy decydowałam się na coś ryzykownego :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedyś wiecznie bałam się ryzykować. Żałowałam później, że nie spróbowałam i to mnie bardziej zaczęło gnębić niż sam strach. Jeżeli chcę coś zrobić to robię to. Nie chce więcej rozmyślać i gdybać. Zycie jest piękne!

    OdpowiedzUsuń
  25. Czasem boimy się tak bardzo, że w naszych głowach dana rzecz rozrasta się do niebotycznych rozmiarów. Potęgujemy tym samym swój strach i koło się zazębia - nie robimy nic, ponieważ jesteśmy przez niego sparaliżowani. Potrzeba często ciężkiej pracy, aby pozbyć się tego nawyku i zacząć ryzykować i brać życie w swoje ręce, ale korzyści są wymierne. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Życie to jedno wielkie ryzyko ale przez to przecież nie można się poddać, wręcz przeciwnie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Też zwykle wolałam korzystać z ciepłego, miękkiego gruntu, który znam, który mnie nie zawiedzie. Zobaczyłam jednak, że ten grunt nie daje jednak fajerwerek. Zaczęłam ryzykować na wielu płaszczyznach i jeszcze nigdy się nie rozczarowałam... "Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kiedyś słyszałam, że generalnie kobiety są mniej skore do podejmowania ryzyka i coś w tym jest. W końcu nawet pytane o priorytety i marzenia często wymieniamy stabilizację i bezpieczeństwo. Osobiście też wpisuję się w ten nurt i bardzo rzadko ryzykuję, chociaż czasem lubię ten dreszczyk emocji związany z niepewnością ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz i Waszą obecność u mnie :)