Jak
co roku, tak i w tym sprawiłam sobie 2 kalendarze. Jeden do zapisków wszelakich. Drugi do
powieszenia przy komputerze, co by cieszył oko, a jednocześnie pełnił funkcję
informacyjną. Choć i tak nieraz przebywając z dziećmi w domu, zagubiłam się w
czasoprzestrzeni, nie wiedząc jaki to mamy obecnie dzień tygodnia. ;p
Wpływ
dzieci na mnie, jak widać, jest coraz większy. Wybrałam dla siebie kalendarze z
motywami bajkowymi, opierając się bardziej na stronie wizualnej, niż
praktycznej. Choć i funkcjonalności nie można im odmówić. W końcu mają mi
towarzyszyć cały rok.
Oj
matka, matka, dziecinniejesz na starość. ;p Jednak z drugiej strony Myszka Miki
i Kubuś Puchatek to przecież postacie już kultowe, mające swoje stałe miejsce w
kulturze. Cieszą i bawią zarówno dzieci, jak też dorosłych.
Ba
nawet i "poważni" urzędnicy z Tuszyna zajmowali się sprawą Misia,
zarzucając mu nieobyczajność i hasanie bez odzieży dolnej, czym gorszy dzieci,
a tym samym, nie może patronować placowi zabaw (kto nie dowierza - artykuł TU).
A
czy Wam też w ciągu roku towarzyszą takie kalendarze-notatniki, czy może wolicie wersję
elektroniczną, np. w telefonie?
Kalendarze
kupiłam w Biedronce (z tego co dziś widziałam, nadal są dostępne).
Więcej
wzorów można zobaczyć TU-KLIK.
Widzę, że ten z Kubusiem równie słodki jak ten z Minnie który mam :)
OdpowiedzUsuńTeż mam dwa kalendarze i ten drugi też kupiłam w Biedronce, upolowałam go jeszcze w połowie grudnia, jest bardzo...tropikalny <3 :D W styczniu upajam się akurat widokiem plaży i palm ;)
Plaża w styczniu - tu jest to ;)
UsuńJa mam raczej "dorosłe", zazwyczaj dostaję kilka firmowych, więc mam w czym wybierać, chociaz większości to wiszące.. Korzystam z 3 - jednego stojącego w biurze, wiszącego w domu i dwóch notesowych - jeden z listą dzienną, drugi długofalowy. A i zapomniałam, wspomagam się telefonem:) Nie dziwię się, że kupiłaś ten notesowy, mi tez się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W poprzedniej pracy również dostawaliśmy kalendarze firmowe z logo itd. Ogólnie fajne, ale takie poważne właśnie.
Usuńmoże i matka dziecinniejesz, ale ja w takim razie też chce :D są świetne te kalendarze :)
OdpowiedzUsuń;D
Usuńja zawsze kupuje kalendarz a potem w nim nic nie piszę :P
OdpowiedzUsuń;)
UsuńTylko tradycyjne, papierowe kalendarze. Ogarniam za ich pomocą cały nasz świat :). Twoje są świetne, jeśli spotkam taki w Biedronce - kupię na pewno. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie też tylko te papierowe. Są teraz jakieś różne aplikacje, kalendarze, organizery elektroniczne, ale mnie to jakoś nie kręci.
UsuńOj mojej córce by się spodobał.
OdpowiedzUsuńJa w tym roku kalendarza nie kupiłam. Może jakiś malutki sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńW takim razie lecę jutro do biedronki bo są świetne
OdpowiedzUsuńCórka zakupiła tenże kubusiowy kalendarzyk i muszę przyznać że nie tylko cena , ale cała szata graficzna pozytywnie mnie zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńjakie cudaśne!, ja bez kalendarza nie wyobrażam sobie pracy...ba zycia ;)
OdpowiedzUsuńale słodziuchne - nie widziałam ich u nas. Również co roku mam dwa kalendarze a odkąd jestem mamą oba puste :D
OdpowiedzUsuńJednak wracając do pracy wiem, ze muszę takie cudo nabyć
śliczny jest ten z kubusiem puchatkiem :) pocieszę Cię, ja też chyba coraz bardziej dziecinnieje :P
OdpowiedzUsuńGrunt to pozostać młodym duchem i się nie przejmować różnymi rzeczami. ;D
UsuńW kraju w którym mieszkam nie umówisz się nawet na kawę bez sprawdzenia/zapisania w kalendarzu ;)
OdpowiedzUsuńJa stawiam na klasyczny czarny kalendarz ponieważ na spotkaniach bardzo patrzą na to w czym zapisuję kolejne terminy spotkań,choć marzy mi się jakiś kolorowy kalendarz :)
Jeśli to miał by to być kalendarz związany z pracą, np. do umawiania spotkań, to wybrałabym własnie taki klasyczny, gdzie na stronie jest też podział na godziny. Ale do użytku domowo-blogowego to taki jak najbardziej pasuje. :)
UsuńNie wyobrażam sobie roku bez kalendarza i to zawsze w torebce , przy sobie ...
OdpowiedzUsuńWidziałam te kalendarze w biedronie! Kurde,no teraz ja żałuję że ich nie kupiłam... a wcale drogie nie były. Zwłaszcza ten mały - podręczny. Idealny kalendarz dla blogera :P
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kalendarze! Ja tez muszę mieć kalendarz co roku. Na początku wpisuję postanowienia a potem ważne sprawy, zakupy itp. Poza tym mam notes gdzie piszę listę zakupów żywieniowych. I wyrywam karteczki jak zrobię zakupy. Wtedy kupuję to co trzeba i nie wydaję bez sensu pieniędzy!
OdpowiedzUsuńok, idę do biedronki ;)
OdpowiedzUsuńBy the way- fajowy kubek! Skąd go masz?
OdpowiedzUsuńKubek kupiłam na stronie ZłoteWyprzedaże. W tym poście go też pokazywałm: http://retro-moderna.blogspot.com/2014/01/zote-wyprzedaze
Usuń:)
Ja również posiadam kalendarzyk! Jest niezastąpiony, bo ze mnie straszna skleroza ;D
OdpowiedzUsuńWow! Ten ścienny rewelacyjny :) kultowy, jak to piszesz. Widziałam te w biedronce i miałam kupić ale stwierdziłam, że potrzebuję dzienny jednak :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie należę do osób, które nie potrafią żyć bez klasycznego kalendarza, w tym roku udało mi się zdobyć ten wymarzony CIAK DUO, który bez wątpienia umili planowanie tych najbliższych 360 dni :-)
OdpowiedzUsuńBoskie!
OdpowiedzUsuńKalendarze są ekstra :) Szczególnie ten z Myszką Miki :)
OdpowiedzUsuńkalendarz z Kubusiem Puchatkiem - ekstra! uwielbiam takie kalendarze i chyba nigdy z nich nie wyrosnę :)
OdpowiedzUsuńtez muszę zaopatrzyc się w kalendarz przy biurku :)
OdpowiedzUsuńTen z Kubusiem jest słodki :-).
OdpowiedzUsuńfaktycznie kalendarze są bardzo kuszące. Aż chce się w nich pisać.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w 2015 roku kochana :)
Pozdrawiam serdecznie
Zocha
boski kalendarz
OdpowiedzUsuń- http://laninatosia.blogspot.co.uk/
kalendarz to rzecz obowiązkowa
OdpowiedzUsuńSłodki ten z Kubusiem :). Już mam taki do torebki, ale chyba sprawię sobie taki biurkowy albo ścienny. ;)
OdpowiedzUsuńJaki śliczny <3
OdpowiedzUsuńJa mam bardziej klasyczne, ale mam. Nie wyobrażam sobie funkcjonować bez papierowego kalendarza.
OdpowiedzUsuńmi też się podobają te kalendarze, ale niestety ja potrzebuję mniejszy format kalendarza, a szkoda, bo z chęcią bym kupiła ten puchatkowy :)
OdpowiedzUsuńwidziałam ten kalendarz z Kubusiem Puchatkiem w biedronce, też zwrócił moją uwagę.
OdpowiedzUsuńMam ten z kubusiem:))
OdpowiedzUsuńOba są genialne. Takie wyraziste i mocne graficznie. Nie sposób nie zwrócić na nie uwagi a tym samym nie sposób zapomnieć o ważnych datach. :)
OdpowiedzUsuńO TAAAK!
OdpowiedzUsuń♥
Wszystkiego najlepszego w nowym roku!
pozdrawiam,
Ola
FASHIONDOLL.PL
ja też kupiłam 2 kalendarze w biedronce, książkowy niebieski pokazywałam na moim instagramie, drugi ścienny z pieskami, ceny na kalendarze były bardzo dobre a jakość nie odbiega od innych, przykładowo kalendarze w empiku mają bardzo wysokie ceny, w tamtym roku kupiłam tam kalendarz książkowy za 35 zł, rozbój cenowy
OdpowiedzUsuńDokładnie - jakość kalendarzy z Biedronki jest bardzo dobra, a cena korzystna, empik zawyża ceny niestety.
UsuńMam ten sam kalendarz z Biedronki, ale z kokardką myszki Minnie ;) Na ten rok mam dwa kalendarze książkowe - w tym Disneyowskim z Biedronki zapisuję to co związane z blogiem, a w drugim - wyglądającym bardziej poważnie - różne ważne dla mojej pracy terminy.
OdpowiedzUsuńJa mam jeden, duży na lodówce:))
OdpowiedzUsuńTwoje są fajowe!
Fajne kalendarze, ja osobiście wolę w telefonie :)
OdpowiedzUsuńKalendarza używam od studiów. Muszę jakiś mieć żeby zapisywać spotkania i ważne daty. Wolę formę papierową niż elektroniczną. Teraz potrzebny jest mi też duży na ścianę, na którym widać 3 kolejne miesiące - mam zamiar sama go ozdobić.
OdpowiedzUsuńTeż zaopatrzyłam się w kalendarze z biedronki ;-) ale nie z miki i kubusiem :-D
OdpowiedzUsuńco roku kupuję kalendarz,często zapisuję w nim różne rzeczy
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie "organizacji życia" bez kalendarza.
OdpowiedzUsuńZ Kubusiem - cudny...:)